당신은 주제를 찾고 있습니까 “rodzina się ode mnie odwróciła – Dawid Obserwator – Rodzina“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.charoenmotorcycles.com 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://ppa.charoenmotorcycles.com/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Step Records 이(가) 작성한 기사에는 조회수 407,979회 및 좋아요 8,478개 개의 좋아요가 있습니다.
rodzina się ode mnie odwróciła 주제에 대한 동영상 보기
여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!
d여기에서 Dawid Obserwator – Rodzina – rodzina się ode mnie odwróciła 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
Zamów preorder: https://preorder.pl/dawid-obserwator
Dawid Obserwator prezentuje odsłuch promujący swój solowy album pt. \”777\”. Za produkcję utworu odpowiedzialny jest ClearMind, a video zrealizował Hep’sei.
Dawid Obserwator na FB: https://www.facebook.com/dawidobserwator/
Dawid Obserwator na IG: https://www.instagram.com/dawidobserwator/
Odzież PATRIOTIC: https://patriotic.pl/jesien-zima-2020
Odzież Prima Sort: http://bit.ly/Odziez_PrimaSort/
Fanpage Step Records: https://www.facebook.com/steprecords/
Instagram Patriotic: https://www.instagram.com/patriotic_48/
Instagram Prima Sort: https://www.instagram.com/primasortbrand/
Fanpage Prima Sort: https://www.facebook.com/PrimaSortBrand/
Posłuchaj w digitalu:
http://www.soundline.biz/DawidObserwator777
Spotify https://open.spotify.com/album/7GaNn1ivsQqVTt5m48ToPw
iTunes https://music.apple.com/pl/album/1530070278?l=pl\u0026ls=1\u0026app=itunes
Apple Music https://music.apple.com/pl/album/1530070278?\u0026app=music
Tidal https://tidal.com/album/153843241
Amazon Music https://music.amazon.com/albums/B08H5T1WZN
Deezer https://www.deezer.com/pl/album/170662082
Plus Music https://plusmusic.pl/album/4080477
Tik Tok https://vm.tiktok.com/ZMeLdXq8g
#DawidObserwator #Rodzina #Album777
Title: Rodzina ;
Artist: Dawid Obserwator ;
Album: 777 ;
Lyrics: Dawid Obserwator ;
Producent: ClearMind ;
Video: Hep’sei ;
rodzina się ode mnie odwróciła 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.
moja rodzina się ode mnie odwróciła – Życie rodzinne
Nigdy nie tworzylismy kochającej się rodziny, ra czej. … moja rodzina się ode mnie odwróciła … rodzinę, rodziców i 3 siostry.
Source: forum.gazeta.pl
Date Published: 8/7/2021
View: 4652
gdy rodzina sie odwraca.. – Dyskusja ogólna – Forum Kafeteria
One z góry uznaly ze jestem chora, ze przez moje załamanie ich dobre imie ucierpiało w naszej malej miejscowości i odwróciły sie ode mnie.
Source: f.kafeteria.pl
Date Published: 1/13/2022
View: 1624
Rodzina się ode mnie odwróciła… Czy da sie to jakos naprawic?
I tak oto odwrociła sie ode mnie rodzina a ja nie wiem jak to naprawic. Z dziadkami może jeszcze ale żałuje że przestałam sie odzywac do cioci bo chciałabym …
Source: zapytaj.onet.pl
Date Published: 7/29/2022
View: 9404
Odrzucona przez najbliższych
… z drugim mężczyzna rodzina się kompletnie ode mnie odwróciła. … Wszyscy się ode mnie odwrócili, nie chcą mnie w tym wesprzeć.
Source: wyznaniakobiet.pl
Date Published: 10/5/2022
View: 6234
Rodzina Cię nie wspiera? Najwyższy czas coś z tym zrobić!
Rodzice podeszli do mnie i powiedzieli: “Daj sobie spokój… przecież i tak nie zdasz”. Nie powiedziałam nic. Odwróciłam się i poszłam… się uczyć. Zdałam.
Source: dawidbaginski.com
Date Published: 10/13/2022
View: 4158
Rodzina się ode mnie odwróciła przez długi. Pomocy.
Witam. Nie wiem czy jest ktoś w stanie mi jeszcze pomóc. Chciałbym by ktoś taki się znalazł, rodzina się ode mnie odwróciła, …
Source: www.forum-zadluzonych.pl
Date Published: 12/16/2022
View: 6845
Tłumaczenie hasła “odwróciła się ode mnie” na angielski
Rodzina odwróciła się ode mnie plecami. You know, my family has completely turned against me.
Source: context.reverso.net
Date Published: 6/19/2021
View: 9135
Bliscy się ode mnie odwrócili, bo mam ostrą nerwicę lękową
… sie,odemnie zostawili samą ,po prubie samobujczej padł wyrok ostra nerwica lękowa nagle wszyscy zaczeli o mnie walczyc maz rodzina ale …
Source: forum.kardiolo.pl
Date Published: 2/3/2021
View: 7801
Toksyczna rodzina- co robić? – Strona 2 – Wizaz.pl
Kilka z tych osób całkiem niedawno zapytałem, dlaczego sie ode mnie odwrócili i czy zrobiłem im cos złego? Odpowiedzi nie było, wlasciwie …
Source: wizaz.pl
Date Published: 6/12/2022
View: 5301
주제와 관련된 이미지 rodzina się ode mnie odwróciła
주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 Dawid Obserwator – Rodzina. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.
주제에 대한 기사 평가 rodzina się ode mnie odwróciła
- Author: Step Records
- Views: 조회수 407,979회
- Likes: 좋아요 8,478개
- Date Published: 2021. 1. 25.
- Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=7F1P3SZjSYo
moja rodzina się ode mnie odwróciła – Życie rodzinne – Forum dyskusyjne
martolina1982
W zasadzie nie wiem jakiej rady oczekuje i czy jeszcze cos mozna zrobić, po
prostu jestem teraz w takim dołku, że trudno mi funkcjonować…Chodzi o moją
rodzinę, rodziców i 3 siostry.Nigdy nie tworzylismy kochającej się rodziny, ra
czej więzi bardzo wątłe i oficjalne. Do domu rodzinnego zadna z nas nie
jechala z radoscią, bo i przyjecie rodziców było obojętne raczej.Nie
rzejmowalam się tym do momentu gdy urodziłam dzieci.Narodziny, chrzciny,
pierwsze urodziny dzieci…to wszystko stało się okazją, ze az nazbyt dobrze
odczułam, że moja rodzina mnie nie kocha i nie chca byc ze mna w tych waznych
chwilach. Dzis mlodsza corka konczy rok, jutro impreza a z mojej strony nie
bedzie nikogo poza corką najstraszej siostry. Zaznacze, ze rodzice maja do
mnie 30km, mają auto. Siostra jest matka chrzestną Mai.Nie bedzie ich ani
moich dwoch pozostalych siostr. Tym razem juz nie wysyłałam zaproszen, bo
wiem, ze to na nic. Na roczek starszej corki drukowalam, pisalam wierszem
zaproszenie i nikt nie przyjechał. Na niedawnym chrzcie tez pojawila sie tylko
moja siostra matka chrzestna. rdzice do kosciola w ktorym sie odbywalam msza
mieli 3km. nie przyjechali.
wiele razy prosilam ich, zeby przyjechali, ze to przeciez swieto dzieci. jesli
maja cos do mnie czy mojego meza to niech to zrobia dla dzieci. na nic.
nie ukrywam przed nimi, ze ich nieobecnosc jest mi obojetna. zawsze bardzo
mnie to rani i cale to swietowanie pada na leb na szyję, bo ryczec mi sie
tylko chce.
Po ostatanim razie zadzwonilam do mamay i powiedzialam, ze skoro nie chce miec
doczynienia z wnuczkami to ok, nie bedzie miala. odpowiedziala, ze jej nie
zalezy. To bylo 6 miesiecy temu. Odtad nie widziala moich dzieci, ojciec też.
Moja najstarsza siostra tłumaczyła swoja nieobecnosc na roczku starszej corki
tym, ze jedzie sie pokapac w jeziorze (nalezy do klubu morsów). ma do mnie 45
km. mlodsza siostra zawsze mówi, ze ma daleko. faktycznie ok 700km, ale
prxzeciez sa rodziny, w których goscie przyjezdzają nawet z zagranicy ta
podobne okazje. kiedys tez powiedzial, ze przeciez wiem, ze ona nie lubi
siedzieć za stołem na takich imprezach. najmlodsza siostra nigdy z kolei nie
ma pieniedzy.obiecuje zawsze, ze przyjedzie w innym terminie i nigdy tak sie
nie dzieje. mieszka ok 200km. mama ostatnio tłumaczyła się tym, ze w niedziele
jest do mnie mało autobusów, a ojca nie chce prosic, zeby przyjechal z nią.
ojciec z kolei udaje greka i jak go zapraszam wprost to mi mówi, ze sie
zastanowi i oczywiscie nie przyjezdza.
nigdy moi rodzice nie jezdzili na urodziny swoich wnuków, siostry do siebie na
wzajem tez i teraz wszyscy mi sie dziwia o co robie halo, ze gdyby oni mieli
tak jak ja robic to by musieli sie obrazic na calą rodzinę. i faktycznie tak
teraz wyglada, bo nie rozmawiam juz z nikim!!!nie potrafię przejsc obojetnie
kolo ich postepowania.
czy to ze mną cos nie tak? bo wczoraj mi jedna z siostr napisała…dorośnij
wreszcie…to ja jestem niedojrzala i wymagam nie wiem czego? bo wydaje mi
sie, ze nie. widze przeciez jak to wyglada u moich kolezanek. do nich nie
trzeba nawet nikogo zapraszac. sami pamietają, przyjezdzają. o prezentach nie
wspomne, bo u mnie nikt nigdy nie dał dziecku np. czegos kosztowniejszego jak
łancuszek czy jakas fajna lalka. zawsze jak najskomniej mozna. mam wrazenie
tak na odczepnego te prezenty, a przeciez mogliby mnie spytac co by potrzeba
było dzieciom, nie koniecznie drogie ale lepsze niz np. sweterek na chrzest,
ktory bedzie pasowal na dziecko za 5 lat. nie moge sie nadziwiwc gdy kolezanki
mi mówia, ze im rodzina daje tyle prezentow dla dzieci, ze musza je dozowac,
albo nie maja gdzie ukladac. ze np. tesciowa chodzi i z przyjemnoscia kupuje
jakies ciuszki ich dziecku, bo lubi, bo jej to daje radosc.
z reszta, to akurat jest mniej wazne. głównie chodzi mi o obecnosc na swietach
moich dzieci, bo moje urodziny czy imieniny, rocznice slubu …tego nie
oczekuje juz zupelnie.
powiedzcie jak to u was wyglada i co mam robic?
Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek
Rodzina się ode mnie odwróciła… Czy da sie to jakos naprawic? ;( Pomóżcie !
Rodzina się ode mnie odwróciła… Czy da sie to jakos naprawic? ;( Pomóżcie !
zawsze rozmawiałam z moją bliską ciocią o różnych rzeczach ale pół roku temu nakłamała cos innej cioci na mnie że ja ją obgadałam a to nie była prawda. Ciocię ktora wierzyła że nie obgadałam przeprosiłam a do tamtej ktora na mnie nakłamała sie nie odzywam aż do teraz. Ona mieszka z moimi dziadkami. Jak były wakacje moi rodzice pokłocili sie z dziadkami i zabronili mi od nich odbierac telefon. Więc nie przyjechałam do nich. Teraz nie dosc że nie mam kontaktu z tą ciocią, wujkiem, kuzynem-jej synem i malutką kuzynką to dziadki sie na mnie obrazili że nawet telefonu nie odebrałam… A mama jeszcze mi powiedziała że skoro ich olałam to oni teraz oleją mnie. I tak oto odwrociła sie ode mnie rodzina a ja nie wiem jak to naprawic. Z dziadkami może jeszcze ale żałuje że przestałam sie odzywac do cioci bo chciałabym czasami do nich isc ale jak sie z nią widzę powiemy sobie czesc i ona sobie szybko idzie. 🙁 zresztą nie jestem pewna że chciałaby żebym do niej przychodziła skoro wczesniej sie nie odzywałam.
Pomóżcie mi! Bedzie naj !
Odrzucona przez najbliższych
Jakiś czas temu postanowiłam zadbać o siebie i zmienić swoje życie. Nie sądziłam, że zmieni się w piekło. Rozwód, o którym myślałam od lat a zdecydowałam o wiele za późno jakoś przetrwałam. Rzuciłam wieloletnia pracę i zaczęłam od nowa.
Po rozwodzie moi rodzice jakoś jeszcze to znieśli choć byli bardzo przeciwni ale w momencie, w którym związałam z drugim mężczyzna rodzina się kompletnie ode mnie odwróciła. Od mamy słyszę często bardzo obraźliwe słowa. Usłyszałam nawet, że nie ma już córki…
Tata…nic nie mówi, nie reaguje, jest pod wpływem mamy. Rodzeństwo…nigdy nie mieliśmy dobrego kontaktu i nigdy nie poszli by za mną w ogień.
Wszyscy się ode mnie odwrócili, nie chcą mnie w tym wesprzeć. Były mąż grozi mi, że zrobi ze mnie wariatkę i odbierze dzieci. Jestem załamana. Nie mam nikogo z kim mogę porozmawiać żeby mnie wysłuchał i zrozumiał. Brakuje mi mamy.
Czasem a może nawet często myślę żeby już to wszystko skończyć. Brak mi sił do życia. Tylko kiedy patrzę na swoje dzieci staram wziąć w garść i pozbierać ale jest mi bardzo ciężko. Czuje się odrzucona, niechciana i niekochana.
Rodzina cię dołuje, nie wspiera i czujesz się źle? Zobacz, co z tym zrobić.
Często pytacie mnie w prywatnych wiadomościach: “CO ZROBIĆ, gdy rodzina mnie nie wspiera”.
Dlaczego tak trudno jest w przypadku relacji rodzinnych, znaleźć ze sobą porozumienie? Dlaczego Twoja mama wtrąca się w to, co robisz? Dlaczego robi to Twój tato?
Dlatego, że w tej sytuacji łączy Cię tak zwana relacja szczególna, czyli: “jestem Twoim ojcem”, “jestem Twoją matką” itd. itd.
Ktoś jest ważniejszy, ktoś mniej ważny.
Ty z reguły w tej relacji masz mniej do powiedzenia, bo mało jeszcze wiesz o życiu. Znasz to?
Gdyby to była jakaś pierwsza lepsza osoba z ulicy, która mówi Ci jak żyć, to byś powiedział: “Spieprzaj, co się będziesz wtrącał”. Ale, że to: “moja mama”, i że spędziłem z nią już dużo czasu, i ona mnie urodziła, no to muszę inaczej do tego podchodzić.
Większość ludzi trzyma w miejscu jedno rzecz. TO, CO INNI GADAJĄ NA ICH TEMAT. Jeśli masz to w dupie, co mówią inni, to już jesteś krok przed nimi. Ale mieć w dupie własnych rodziców? Chyba nie o to chodzi. No nie.
Prawda jest taka, że w życiu każdy dojrzały człowiek musi się po prostu w końcu uwolnić od tych relacji szczególnych. Masz 20 lat? Nie jesteś już dzieckiem, możesz myśleć za siebie. Masz 30? Tym bardziej!!! Pora odciąć pępowinę.
Trzeba pielęgnować te relacje, ale odpowiedzialnie podejmować decyzje sam za siebie ku swojemu dobru.
Bo w momencie, kiedy podejmujesz decyzję, żeby nic nie robić… I nieważne czy to jest pod namową Twojej mamy, czy jest to przez twoje lenistwo, czy brak motywacji, to efekt końcowy jest zawsze taki sam – nie realizujesz tego, CO CHCESZ!
RADA: Nie zastanawiaj się, kto udziela Ci rad, ale zastanów się, JAK NA KOŃCU WYJDZIESZ NA TYM, że będziesz stosował te czy inne rady. Nie ma znaczenia, kto je udziela. To Twoje życie.
Teraz dwie bardzo ważne rzeczy, które powstrzymują ludzi przed tym, żeby kierować się w życiu własnym dobrem.
Sytuacja 1: Mieszkasz z rodzicami
Ktoś powie: “Ja mieszkam z rodzicami, nie mam możliwości się od nich odciąć, nie słuchać ich, ja muszę ich słuchać”.
Chcesz oszczędzić sobie zbędnych komentarzy? W takiej sytuacji odpalasz sobie youtuba, wyszukujesz sobie mój kanał i zaczynasz słuchać. Zakładasz słuchawki na uszy i wszędzie, gdzie jesteś, słuchasz. Po prostu mówisz, że słuchasz muzyki, bo Ci się podoba.
Z komentarzami i krytyką innych osób, możesz obchodzić się na różne sposoby. Ważne, żebyś nie brał tego do siebie.
I tym sposobem, nawet jeśli przebywasz w środowisku, które cię nie wspiera, i którym jest na przykład twoja własna rodzina, to wciąż do głowy wchodzi ci to, co POZYTYWNE.
Wtedy robisz tak cały czas, cały czas, cały czas… Otwierasz się na to, co pozytywne. Zamykasz na to, co negatywne.
Musisz zrozumieć, że w życiu możesz wiecznie mieć wymówki albo wyniki. To nie Twoi rodzice blokują Cię przed sukcesem. To Ty sam to robisz. Bo to, co różni osoby, które odnoszą sukces od osób, które tylko o sukcesie myślą, jest działanie.
Bez względu na to, czy ktoś powiedział coś bolesnego czy nie. Bez względu na to, czy świeci słońce, czy napierdala deszcz. Bez względu na to, czy ci się chce czy nie. Tak to wygląda.
Kiedy zrozumiesz, że każde Twoje działanie wywiera efekt na rzeczywistość, zdasz sobie sprawę, że nawet nie podejmując żadnego działania, ma to wpływ na Twoje życie. Konsekwencją tej decyzji będzie po prostu BRAK ZMIAN. Będziesz stał w miejscu.
To może trwać rok, dwa lata, a nawet całe życie! Całe życie spędzone na lunatykowaniu, czy to, co robisz, zaakceptują inni? Czy to jest poważne?
Przeczytaj też: Jak przestać się martwić i zacząć myśleć pozytywnie.
Jeśli krytyka wpływa na Ciebie dołująco i demotywująco i nie możesz przestać myśleć o tym, co inni ludzie mówią o tobie, to mam dla Ciebie konkretną propozycję.
Stworzyłem kurs wideo, w którym wytłumaczę ci, jak bronić się przed każdą krytyką w sposób spokojny, radosny i skuteczny. Obecnie do kursu dołączyło już 1871 osób, więc jak widzisz nie jest to nic wstydliwego!
Więcej informacji znajdziesz tutaj: Jak radzić sobie z krytyką ze strony rodziny, bliskich i obcych ludzi
Żeby pokazać Ci, jak bardzo wartościowy jest ten kurs, poniżej zamieszczam opinie uczestników:
Kontekst drugi – nie mieszkasz z rodzicami, ale masz z nimi regularny kontakt.
Sytuacja 2: Co, jeśli nie mieszkasz z rodzicami, ale masz z nimi regularny kontakt?
Odetnij się od nich. Odetnij się od rodziny, która ciągnie Cię w dół, ale zrób to na jakiś czas.
W relacjach szczególnych łatwo ulegamy. Ciężko jest nam odmówić… Dlatego powiedz rodzicom, że nie masz czasu, że jesteś zajęty, zapracowany, że masz już inne plany. I tak na okrągło.
Zrób tak przez okres kilku miesięcy po to, żeby się solidnie wzmocnić.
Żeby uwierzyć we własne decyzje. Po to, żeby z czasem odseparować się od tych więzi. I tego całego ulegania. I tego mówienia:
“Nie tato, zrobię po swojemu!”,
“Nie, nie spełnię waszych oczekiwań, spełnię oczekiwania swoje”.
“Widzicie? Jednak się do czegoś nadaję! To nie jest tak, jak mówiliście”.
Koniec. Musisz nabrać do tego dystansu. Jedyną opcją, aby to zrobić, jest po prostu zerwać kontakt.
Ale oczywiście pamiętaj… To nie jest na całe życie. To jest na okres dwóch, trzech, czterech miesięcy – tyle, ile będziesz potrzebował, żeby samemu wyluzować. Tak naprawdę nie chodzi o Twoich rodziców, chodzi o Ciebie!
Teraz trzeci bardzo ważny kontekst i problem.
Co, jeśli rodzina się na Ciebie obraża?
Często jest tak, że nasza rodzina, jeśli nie zrobimy tego, co oni by chcieli, to się na nas po prostu obraża. Zgadza się? Pojawiają się zachowania typu: “Jak nie zrobisz tego, co Ci powiedziałam, to nie kochasz mamy”. I co w takiej sytuacji zrobić?
Powiem wam tak – jeśli rodzina się na was obraża, bo nie robicie tego, co oni chcą, to nie jest wasz problem, ani wasza odpowiedzialność.
Oni się obrażą na miesiąc? Może dwa? I co z tego?
To jest wasza rodzina. Taka mama, czy taki tata.. Oni dalej będą was kochać. Wasza siostra dalej będzie miała z wami relację. Bo to w końcu wasza rodzina – nie uciekną przed wami.
Tak samo, jak wy nie uciekniecie przed nimi. Dlatego nie ma co się martwić, że ktoś się obrazi na miesiąc dwa czy na pół roku. Jest okej.
Najważniejsze jest po prostu nie brać tego do siebie. Jeśli widzę że mój tata się na mnie obraził, mówię: “spoko”. Ja dalej robię swoje. Ja się na niego nie obraziłem.
Teraz podam Wam przykład, jak to u mnie było.
Kiedy Ja zainteresowałem się rozwojem osobistym, to moja siostra mówiła: “Ooo, to jakieś dziadostwo”, “Co Ty robisz, mózg ci spiorą, to jakaś sekta”.
Mój tato mówił: “Boże synu, tyle pieniędzy wydajesz. Synu, ci odjebało? Chyba coś Ty jesteś dziwny człowiek”.
“Co Ty chcesz studia rzucić? Zacząć do ludzi mówić? Uczyć ich jakiś pierdół? Idź do normalnego zawodu. Ja na to nigdy nie pozwolę”.
“Masz skończyć studia i chuj – nie ma, że odejdziesz. Ja tu tyle lat pracowałem, a ty teraz co? Chcesz to wszystko zaprzepaścić…”
Wiecie, co wtedy powiedziałem? Jedno bardzo fajne zdanie:
“Ponieważ jesteś moim rodzicem, to Ja oczywiście Cię wysłucham. Twoją rolą jako mojego rodzica jest dbać o swoje dziecko.
Ja Ciebie wysłucham, a następnie zrobię po swojemu“.
I tyle. A jak już się na mnie obrazili, to zawsze mówiłem coś takiego:
“Okej, jak chcesz, to się na mnie gniewaj, a Ja się na Ciebie nie gniewam, bo nie mam powodu. Kocham Cię dalej tak samo i będę w stosunku do Ciebie zachowywał się normalnie, a Ty się zachowuj wobec mnie jak chcesz”.
A Ty… Robisz w życiu tak, jak chcesz? Czy tak jak chcą twoi rodzice?
Rodzina się ode mnie odwróciła przez długi. Pomocy.
Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji, personalizacji treści oraz tworzenia statystyk. Użytkownik wyraża zgodę na używanie cookies oraz ma możliwość ich wyłączenia w swojej przeglądarce.
Bliscy się ode mnie odwrócili, bo mam ostrą nerwicę lękową
Przez Gość marlena21
Mam na imię Marlena mam 22lata. Moi drodzy.Od roku odwiedzam lekarzy z moimi problemami.Leczę się u kardiologa,miałam echo serca (ale wszystko wyszło ok) miałam holtera na 24h i tu wykazało – (częstoskurcz nadkomorowy)i kilka objawów tachkardii.Miałam test wysiłkowy ale nie wytrzymałam do końca,ciśnienie i puls wzrosły,ja zalałam się gorącem,i prawie nie widziałam już na oczy(biało-jak za mgłą),test przerwano z powodu nagłego osłabienia.Nie mogę chodzić do kościoła bo zawsze po 5min wychodzę-kręci mi się mocno w głowie nie mogę wytrzymać ani na stojąco ani na siedząco.Do sklepu jak najszybciej,bo stojąc w długiej kolejce już mam *nogi z waty* i karuzelę w oczach.Najgorszym jest to że jestem członkiem zespołu muzycznego,śpiewam i prowadzę wesela i inne imprezki.Ostatnio na każdej imprezie mnie złapie….pierwsza godzina -jestem prawie nie przytomna.NICZYM SIĘ WÓWCZAS NIE STRESUJE!! To dla mnie frajda,kojeny dziesiętny raz jak to robię.Nie jestem pod żadną presją. Na dyskoteki??-mogę zapomnieć!!postawię pierwszy krok i wychodzę.Proszę uwierzyć że sobie tego nie wmawiam.;( Moja lekarz kardiolog przepisuje mi ciągle tabletki Betaloc ZOK50 i biorę taką całą dziennie oraz aspargin(magnez). Ostatnio (2-3miesiące temu stwierdziła że mogę mieć zespół wazowagalny)!!Nie mogę wsród ludzi??w tłumie i hałasie??BOŻE!! Całe życie byłam w centrum a nagle mam się schować w skorupę??SZOK! Wyniki z TSH są OK.,badał mnie Neurolog -i też niby wszystko OK!! Kochani najgorsze jest jednak to że te leki są dla mnie ostatnio mało wystarczalne!!Mówiłam to lekarz ale nadal to samo mam brać.rozdzielic sobie pół tabl,rano i pół wieczorem.Ale też nadal mam ataki —–(((Moje obawy to wtedy…najpierw zakręci mi się w głowie,i robi gorąco,kręcenie jest coraz większe a moja głowa wydaje się być bardzo ciężka.nogi są jakieś słabe,same proszą sie żeby gdzieś usiąść położyć się,czuję że to wszystko sprawia że się denerwuję ,mam wypieki na buzi,puls czuję aż na bluzce i skroniach,a ciśnienie czasem bardzo niskie ok.80/50 albo za wysokie 160/100.,zaczynam się cała trząść!!! Wyglądam jak bym miała taką słabszą padaczkę.SZOK!! Boję się.:( ))))) Jak mam słabsze takie rzuty,i trwają krótko to jakoś sobie radzę,położe się odprężę,wezmę jeszcze 25mg Betaloc.i jakoś to jest ale jak już mnie tak pożądnie weźmie!!To szybko do ośrodka zdrowia!!Pogotowie!!cokolwiek.POMOCY.Ostatnio miałam taki mocny atak.Szybciutko mąż mnie zawiózł do ośrodka -dostałam jakieś leki,zastrzyk.zmierzono mi ciśnienie 162/100, i miałam ekg,niby tylko przyspieszona akcj serca.A ja cała chodziłam!!Trzęsło mną jakby mi było baaardzo zimno.Kiedy leki pomogły lekarz(ogólny) stwierdził że to NERWICA!!.Przepisał Sroski uspakajające i Magnez (Pramolan i taki magnez w szkalanych buteleczakch co się daje zastrzyk.)mam go brać 10dni.a te na uspokojenie jak mnie weźmie coś. III ?? Dalej według wskazań kardiologa!! A kard.kazała mi jeszcze zrobić jakiś test Z KORTYZOLEM W KIERUNKU NIEWYDOLNOŚCI KORY NADNERCZEJ!! Kochani spójrzcie ile chorób mi wymyślili!!!! – zespół wazowagalny – częstoskurcz nadkomorowy i tachkardię – nerwicę – badania w kierunku niewydolności kory nadnerczej umówiłam się z ordynatorem szpitala(kardiologii) w innym niż moje miasto..i może wkońcu się dowiem..może położy mnie do szpitala i wszystkie wyniki porobię wreszcie. Bo od prawie tygodnia dzień w dzień jestem bez życia.tylko bym spała i nic więcej.;( mam doła
Toksyczna rodzina- co robić?
Luba Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10 Lokalizacja: Bawaria Wiadomości: 24 548
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić? Cytat: LadyNobody93 Napisane przez
Mam bardzo dziwną relację rodzinną i byłabym bardzo wdzięczna, jeśli mogłybyście mi obiektywnie powiedzieć, co o wszystkim myślicie, bo ja już sama nie wiem… Jestem rozdarta między tym, czego chcę, a
tym co “społeczeństwo oczekuje’.
Mam 24 lata i mieszkam sama w odległości ok.120 km dalej od mojego rodzinnego miasteczka. Wyprowadziłam się w tym roku w marcu.
W zasadzie dopiero po skończeniu szkoły i zamieszkaniu samotnie zorientowałam się, że mogę należeć do tzw. “toksycznej rodziny”. Nie, nie chodzi o problemy z alkoholem, ale bardziej o psychiczne “manipulacje”. Głównym problemem jest tu głównie moja mama- wielbicielka psów, ma hodowlę psów rasowych i z tego się utrzymuje. Poza tym jest strasznie impulsywna, wybuchowa, manipuluje i robi z siebie ofiarę, mimo że nią nie jest. Może nie byłoby w tym hobby nic dziwnego, ale ona po prostu starała się całe życie to swoje hobby wszystkim wcisnąć- “bo to dochodowe, przynosi duże pieniądze” itd. Moje dzieciństwo spędziłam w domu z 5 dogami niemieckimi które leżały na kanapie i zajmowały cały dom. Chyba nie muszę mówić, w jakich warunkach mieszkałam i jak było mi przykro, że nie możemy nikogo zaprosić do domu, bo wszędzie była sierść, ściany całe w ślinie…
No ale dobra, byłam mała i nie miałam za bardzo wpływu na to, co robią rodzice.
Kiedy miałam 18 lat przydarzyła się okazja i mama namówiła tatę, że przeprowadzimy się na wieś, to wtedy będą lepsze warunki do życia i psy będą mieszkały nareszcie oddzielnie od nas. Wszyscy się ucieszyli z pomysłu, bo już mieliśmy dość mieszkania w takich warunkach. Ale wcale nie był to dobry pomysł. Wszędzie mieliśmy daleko, zimą małó kiedy pamiętano o odśnieżaniu naszej drogi, dom był nieogrzewany i mimo centralnego ogrzewania było zimno, grzyb na ścianie… Wszyscy się tam dusili, oczywiście oprócz mojej mamy, ktora była zachwycona, bo w końcu JEJ MARZENIE się spełniło. Mój tata był ciągle markotny, siostra tak samo. W końcu rodzice się rozstali, miałam 20 lat. Ich rozwód to akurat sprawa na inny wątek, obie strony są winne, a ja nie chcę się tutaj w to zagłębiać teraz. Tata wrócił do domu, ktory ma po zmarłych rodzicach (moja rodzinna miejscowość).
Mama ponownie wyszła za mąż za naszego sąsiada ze wsi… Pracował w zakładzie wulkanizacyjnym ale od tego roku już nie pracuje, bo moja mama go namówila, że “jej praca jest bardziej dochodowa i powinni się tym zająć oboje”. Ojczym na początku nie chciał za bardzo się angażować w te psy, ale mama oczywiście zrobiła intrygę, wysłała go do jakiś znajomych żeby mu pokazali, jak można we dwoje się zajmować tym i mieć pieniądze. No i przeszedł na jej stronę.
Ja zaczęłam imać się różnych prac po skończeniu szkoły, 2 lata spędziłam także za granicą, na początku roku pracowałam trochę u mamy, ale ona ciągle mnie krytykowała, mówiła, że jestem leniwa, że mam już 24 i nic nie osiągnęła. Rozstałam się tamtego czasu z byłym i za to też mnie winiła.
Od marca zaczęłam inną pracę i mieszkam oddzielnie (samotnie) właśnie 120 km od mojej miejscowości. Tata mnie wspiera, ale mama… W ogóle nie czuję jakbym ją miała.
Samo szukanie mieszkania w małej miejscowości było wyzwaniem. Nie mam samochodu a tata pracował zawodowo i nie mógł często jeździć, więc prosiłam mamę. Raz ją poprosiłam i spóźniłam się 5 min jak podjechała po mnie i zaczęła się strasznie na mnie wydzierać, że jestem nieodpowiedzialna, że się ciągle spóźniam i kiedy się w końcu nauczę roboty. Ona zawsze się spóźnia to dlatego aż tak się nie spieszyłam. Z wielką łaską mnie zawiozła i szukałyśmy mieszkania.
Niestety nie udało się tamtego czasu i musiałam znowu jechać. Mama miała mi dać znać z rana, czy mnie podwiezie. Zadzwoniła, że nie może bo jedzie gdzies z ojczymem i musiałam wziąć autobus. Niestety autobus mi uciekł, dzwoniłam po ludziach, czy może ktoś mnie nie podwiezie na kolejny przystanek. Ostatnią osobą do której zadzwoniłam był ojczym, bo może jego kolega by mnie podwiózł. I co się okazało? Moja mama cały ten czas była w domu i mi nawet nie powiedziała, ze mogłaby mnie podwieźć.
W końcu mieszkanie udało się znaleźć, ale ciężko było przekonać właściciela, że jestem dobrą osobą i nie zdemoluje mu mieszkania, ale jakoś się udało i mi wynajął. Moj tata bardzo mi wtedy pomógł i w końcu zamieszkałam sama w kawalerce.
Tata czasem mnie odwiedza i na początku chwilę po wprowadzeniu zaprosiłam też moją mamę. No i tu się zaczyna historia naszego konfliktu i ja już nie wiem co mam robić .
Mama wybrała się do mnie na początku kwietnia. Tego samego dnia, kiedy byli 30 km od swojej miejscowości mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że na chwile się zatrzymali, bo muszą jeszcze coś dokupić i poza tym pies im w samochodzie zwymiotował. PIES! Nawet nie zapytała się mnie, co ja myślę, czy chcę psa w mieszkaniu czy nie, więc nie byłam zadowolona z tego faktu, że się mnie nie zapytała tylko sama podjęła decyzję. Kiedy przyjechali już się zbliżali do mojego bloku, no i zaczął się konflikt, bo ja powiedziałam mamie (z tego, co pamiętam starałam się dobierać słowa grzecznie, zważając na wybuchowy charakter mojej mamy), że cieszę się, że przyjechali, ale mogła się chociaż zapytać, czy chcę psa w mieszkaniu czy nie, bo to nie moje mieszkanie i bardzo wiele się namęczyliśmy, żeby przekonać właściciela aby mi je wynajal. Jej tylko oczy się zapaliły i odwróciła się na pięcie i pojechali do domu… Ryczałam całe popołudnie przez to jak mnie potraktowali.
Sprawa się ciągnie aż do tej pory, bo ja nie uważam, że źle postąpiłam i jakoś nie mam ochoty z mamą rozmawiać zważywszy na to, jak się zachowuje. Jak byłam za granicą to też tylko pisała do mnie jak czegoś potrzebowała i ja ciągle musialam inicjować rozmowę “bo ona jest matką i ona nie ma czasu i ja mam pierwsza pisać”. W ten weekend byłam w moim domu rodzinnym, była moja siostra i tata, siostra chciała spędzić czas z mamą, a ja powiedziałam, ze nie mam ochoty spędzać z mamą czasu, bo jak wysłałam smsa na Dzień Matki to mi nawet nie odpisała… Oczywiście awantura i mama do mnie dzwoni i z wyrzutami o tamtą sytuację, jak ja ją źle potraktowałam, że ją WYRZUCIŁAM Z MIESZKANIA (!!!), że oni oboje przeze mnie płakali, jak ja ją potraktowałam! A ja powiedziałam, że ja Cię tylko poprosiłam, żebyś się zapytała, czy możesz, bo wiesz ,że to nie jest moje mieszkanie, a ona, że już mogłam to jej powiedzieć wcześniej, jak dzwoniła do mnie przez telefon jak byli 30 km od tej miejscowości to ona by się wróciła do domu i- UWAGA!!!- ZOSTAŁA TAM i już by nie przyjechała… Jak to mi powiedziała, to aż mnie zmroziło. I mowię do niej czy nie mogła po prostu przyjechać bez psa, po co go w ogóle brała, myślalam, że pojedziemy na pizze czy coś… A ona :”Ja nie mam tyle czasu, żeby jechać tylko do Ciebie, a tak to mam dwa w jednym bo muszę psa socjalizować”… Brak słów! Czyli wychodzi na to, że jechała tylko do mnie, żeby psa socjalizować, nie zobaczyć się ze mną! Nawet jak bym jej to wcześniej powiedziała to by się wróciła do domu i już nie fatygowała aby przyjechać!!!
Powiedziała, że czeka na moje przeprosiny… Czuję się fatalnie, bo nie czuję się winna, a ona manipuluje emocjonalnie, bo mowi, że ja to jej powiedziałam w taki sposób i że oni płakali, a ja z tego co pamiętam starałam się właśnie powiedzieć to delikatnie! I tak jakbym powiedziała prędzej to by do mnie nie przyjechała, bo psy są ważniejsze!
Nie czuję, że zrobiłam coś złego, ale przykro mi że własna matka mną manipuluje, wiecznie tylko na mnie narzekała, jak nie robiłam czegoś co ona chce.
No i jeszcze siostra! Ma 21 lat i charakter jak moja mama, egocentryczna manipulatorka, jest obrażona, jak nie odpisuje jej na Messengerze w ciągu 5 minut(!!!). Gdy mam inne zdanie też się na mnie obraża. Potrafi być zła jak się użyje nieprecyzyjnego słowa, którego nie lubi. Czuję się po prostu osaczona i jak na smyczy, bo jak zrobię coś tak jak ja, a nie jak one tego oczekują, to ja zaraz jestem ta zła i ja mam przepraszać. Czuję się psychicznie wykończona przebywaniem z tymi ludźmi, ja mam je akceptować, ale to, że ja mam swoje własne zajęcia czy sprawy to już nikogo nie obchodzi. Co prawda mieszkam od nich z daleka, ale nawet przez Internet siostra daje mi w kość. Tata zawsze stara się nas załagodzić i oczekuje ode mnie akceptacji jej zachowania i bycia wyrozumiałym, ale działa to tylko z mojej strony, bo jak coś jest nie po jej myśli to się na mnie obraża. Co ja mam zrobić? To jest wszystko chore.
Przepraszam za tak długi post, ale musiałam wszystko co chciałam w nim zawrzeć i niestety wyszedł cały referat Witam,Mam bardzo dziwną relację rodzinną i byłabym bardzo wdzięczna, jeśli mogłybyście mi obiektywnie powiedzieć, co o wszystkim myślicie, bo ja już sama nie wiem… Jestem rozdarta między tym, czego chcę, atym co “społeczeństwo oczekuje’.Mam 24 lata i mieszkam sama w odległości ok.120 km dalej od mojego rodzinnego miasteczka. Wyprowadziłam się w tym roku w marcu.W zasadzie dopiero po skończeniu szkoły i zamieszkaniu samotnie zorientowałam się, że mogę należeć do tzw. “toksycznej rodziny”. Nie, nie chodzi o problemy z alkoholem, ale bardziej o psychiczne “manipulacje”. Głównym problemem jest tu głównie moja mama- wielbicielka psów, ma hodowlę psów rasowych i z tego się utrzymuje. Poza tym jest strasznie impulsywna, wybuchowa, manipuluje i robi z siebie ofiarę, mimo że nią nie jest. Może nie byłoby w tym hobby nic dziwnego, ale ona po prostu starała się całe życie to swoje hobby wszystkim wcisnąć- “bo to dochodowe, przynosi duże pieniądze” itd. Moje dzieciństwo spędziłam w domu z 5 dogami niemieckimi które leżały na kanapie i zajmowały cały dom. Chyba nie muszę mówić, w jakich warunkach mieszkałam i jak było mi przykro, że nie możemy nikogo zaprosić do domu, bo wszędzie była sierść, ściany całe w ślinie…No ale dobra, byłam mała i nie miałam za bardzo wpływu na to, co robią rodzice.Kiedy miałam 18 lat przydarzyła się okazja i mama namówiła tatę, że przeprowadzimy się na wieś, to wtedy będą lepsze warunki do życia i psy będą mieszkały nareszcie oddzielnie od nas. Wszyscy się ucieszyli z pomysłu, bo już mieliśmy dość mieszkania w takich warunkach. Ale wcale nie był to dobry pomysł. Wszędzie mieliśmy daleko, zimą małó kiedy pamiętano o odśnieżaniu naszej drogi, dom był nieogrzewany i mimo centralnego ogrzewania było zimno, grzyb na ścianie… Wszyscy się tam dusili, oczywiście oprócz mojej mamy, ktora była zachwycona, bo w końcu JEJ MARZENIE się spełniło. Mój tata był ciągle markotny, siostra tak samo. W końcu rodzice się rozstali, miałam 20 lat. Ich rozwód to akurat sprawa na inny wątek, obie strony są winne, a ja nie chcę się tutaj w to zagłębiać teraz. Tata wrócił do domu, ktory ma po zmarłych rodzicach (moja rodzinna miejscowość).Mama ponownie wyszła za mąż za naszego sąsiada ze wsi… Pracował w zakładzie wulkanizacyjnym ale od tego roku już nie pracuje, bo moja mama go namówila, że “jej praca jest bardziej dochodowa i powinni się tym zająć oboje”. Ojczym na początku nie chciał za bardzo się angażować w te psy, ale mama oczywiście zrobiła intrygę, wysłała go do jakiś znajomych żeby mu pokazali, jak można we dwoje się zajmować tym i mieć pieniądze. No i przeszedł na jej stronę.Ja zaczęłam imać się różnych prac po skończeniu szkoły, 2 lata spędziłam także za granicą, na początku roku pracowałam trochę u mamy, ale ona ciągle mnie krytykowała, mówiła, że jestem leniwa, że mam już 24 i nic nie osiągnęła. Rozstałam się tamtego czasu z byłym i za to też mnie winiła.Od marca zaczęłam inną pracę i mieszkam oddzielnie (samotnie) właśnie 120 km od mojej miejscowości. Tata mnie wspiera, ale mama… W ogóle nie czuję jakbym ją miała.Samo szukanie mieszkania w małej miejscowości było wyzwaniem. Nie mam samochodu ai nie mógł często jeździć, więc prosiłam mamę. Raz ją poprosiłam i spóźniłam się 5 min jak podjechała po mnie i zaczęła się strasznie na mnie wydzierać, że jestem nieodpowiedzialna, że się ciągle spóźniam i kiedy się w końcu nauczę roboty. Ona zawsze się spóźnia to dlatego aż tak się nie spieszyłam. Z wielką łaską mnie zawiozła i szukałyśmy mieszkania.Niestety nie udało się tamtego czasu i musiałam znowu jechać. Mama miała mi dać znać z rana, czy mnie podwiezie. Zadzwoniła, że nie może bo jedzie gdzies z ojczymem i musiałam wziąć autobus. Niestety autobus mi uciekł, dzwoniłam po ludziach, czy może ktoś mnie nie podwiezie na kolejny przystanek. Ostatnią osobą do której zadzwoniłam był ojczym, bo może jego kolega by mnie podwiózł. I co się okazało? Moja mama cały ten czas była w domu i mi nawet nie powiedziała, ze mogłaby mnie podwieźć.W końcu mieszkanie udało się znaleźć, ale ciężko było przekonać właściciela, że jestem dobrą osobą i nie zdemoluje mu mieszkania, ale jakoś się udało i mi wynajął. Moj tata bardzo mi wtedy pomógł i w końcu zamieszkałam sama w kawalerce.Tata czasem mnie odwiedza i na początku chwilę po wprowadzeniu zaprosiłam też moją mamę. No i tu się zaczyna historia naszego konfliktu i ja już nie wiem co mam robićMama wybrała się do mnie na początku kwietnia. Tego samego dnia, kiedy byli 30 km od swojej miejscowości mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że na chwile się zatrzymali, bo muszą jeszcze coś dokupić i poza tym pies im w samochodzie zwymiotował. PIES! Nawet nie zapytała się mnie, co ja myślę, czy chcę psa w mieszkaniu czy nie, więc nie byłam zadowolona z tego faktu, że się mnie nie zapytała tylko sama podjęła decyzję. Kiedy przyjechali już się zbliżali do mojego bloku, no i zaczął się konflikt, bo ja powiedziałam mamie (z tego, co pamiętam starałam się dobierać słowa grzecznie, zważając na wybuchowy charakter mojej mamy), że cieszę się, że przyjechali, ale mogła się chociaż zapytać, czy chcę psa w mieszkaniu czy nie, bo to nie moje mieszkanie i bardzo wiele się namęczyliśmy, żeby przekonać właściciela aby mi je wynajal. Jej tylko oczy się zapaliły i odwróciła się na pięcie i pojechali do domu… Ryczałam całe popołudnie przez to jak mnie potraktowali.Sprawa się ciągnie aż do tej pory, bo ja nie uważam, że źle postąpiłam i jakoś nie mam ochoty z mamą rozmawiać zważywszy na to, jak się zachowuje. Jak byłam za granicą to też tylko pisała do mnie jak czegoś potrzebowała i ja ciągle musialam inicjować rozmowę “bo ona jest matką i ona nie ma czasu i ja mam pierwsza pisać”. W ten weekend byłam w moim domu rodzinnym, była moja siostra i tata, siostra chciała spędzić czas z mamą, a ja powiedziałam, ze nie mam ochoty spędzać z mamą czasu, bo jak wysłałam smsa na Dzień Matki to mi nawet nie odpisała… Oczywiście awantura i mama do mnie dzwoni i z wyrzutami o tamtą sytuację, jak ja ją źle potraktowałam, że ją WYRZUCIŁAM Z MIESZKANIA (!!!), że oni oboje przeze mnie płakali, jak ja ją potraktowałam! A ja powiedziałam, że ja Cię tylko poprosiłam, żebyś się zapytała, czy możesz, bo wiesz ,że to nie jest moje mieszkanie, a ona, że już mogłam to jej powiedzieć wcześniej, jak dzwoniła do mnie przez telefon jak byli 30 km od tej miejscowości to ona by się wróciła do domu i- UWAGA!!!- ZOSTAŁA TAM i już by nie przyjechała… Jak to mi powiedziała, to aż mnie zmroziło. I mowię do niej czy nie mogła po prostu przyjechać bez psa, po co go w ogóle brała, myślalam, że pojedziemy na pizze czy coś… A ona :”Ja nie mam tyle czasu, żeby jechać tylko do Ciebie, a tak to mam dwa w jednym bo muszę psa socjalizować”… Brak słów! Czyli wychodzi na to, że jechała tylko do mnie, żeby psa socjalizować, nie zobaczyć się ze mną! Nawet jak bym jej to wcześniej powiedziała to by się wróciła do domu i już nie fatygowała aby przyjechać!!!Powiedziała, że czeka na moje przeprosiny… Czuję się fatalnie, bo nie czuję się winna, a ona manipuluje emocjonalnie, bo mowi, że ja to jej powiedziałam w taki sposób i że oni płakali, a ja z tego co pamiętam starałam się właśnie powiedzieć to delikatnie! I tak jakbym powiedziała prędzej to by do mnie nie przyjechała, bo psy są ważniejsze!Nie czuję, że zrobiłam coś złego, ale przykro mi że własna matka mną manipuluje, wiecznie tylko na mnie narzekała, jak nie robiłam czegoś co ona chce.No i jeszcze siostra! Ma 21 lat i charakter jak moja mama, egocentryczna manipulatorka, jest obrażona, jak nie odpisuje jej na Messengerze w ciągu 5 minut(!!!). Gdy mam inne zdanie też się na mnie obraża. Potrafi być zła jak się użyje nieprecyzyjnego słowa, którego nie lubi. Czuję się po prostu osaczona i jak na smyczy, bo jak zrobię coś tak jak ja, a nie jak one tego oczekują, to ja zaraz jestem ta zła i ja mam przepraszać. Czuję się psychicznie wykończona przebywaniem z tymi ludźmi, ja mam je akceptować, ale to, że ja mam swoje własne zajęcia czy sprawy to już nikogo nie obchodzi. Co prawda mieszkam od nich z daleka, ale nawet przez Internet siostra daje mi w kość. Tata zawsze stara się nas załagodzić i oczekuje ode mnie akceptacji jej zachowania i bycia wyrozumiałym, ale działa to tylko z mojej strony, bo jak coś jest nie po jej myśli to się na mnie obraża. Co ja mam zrobić?To jest wszystko chore.Przepraszam za tak długi post, ale musiałam wszystko co chciałam w nim zawrzeć i niestety wyszedł cały referat
Ty naprawde uwazasz, ze to co robi Twoja matka jest calkowicie niewazne, takie jej hobby, zajob jakby, a ona przeciez tez pracuje i zarabia, prawda? Caly czas podkreslasz, ze ona zajmuje sie psami, ze psy sa dla niej wazne itd. Bo to jej PRACA jest, nie zauwazylas? Tym bardziej, ze rozwinela hodowle moze nie miec czasu, moze byc zapracowana itd. Ale nie, panna corka uwaza jej prace za niewarta spluniecia a wrecz krytykuje ja caly czas “bo sobie matka wymyslila hodowle”. A tata to pracuje zawodowo, nie to co matka, prawdaz, ktora ma “tylko” hodowle psow.
Po drugie: ja mam przewaznie czas wyliczony co do minutki i jak sie dziecko ze mna umawia na np 18.00 to o tej godzinie ma czekac na mnie przy aucie, trudno. Spoznilas sie, matka Cie opieprzyla, no nic dziwnego. I dalej nastepuje najlesze: Ty sie spoznilas na autobus nastepnym razem! Bo co, myslalas, ze on na Ciebie poczeka?! I wielkie pretensje, ze matka nie zaproponowala podwozki, bo sie krolewna raczyla spoznic na autobus. Cos mi sie wydaje, ze ta krytyka pt “musisz sie nauczyc roboty” i “powolna jestes” nie wziela sie z powietrza
Owszem, zgadzam sie, ze matka powinna zapytac czy moze przyjechac z psem, tutaj racja.
Uwazam, ze to co napisaly Hultaj i zakonna sa najlepszymi tutaj radami. Ty naprawde uwazasz, ze to co robi Twoja matka jest calkowicie niewazne, takie jej hobby, zajob jakby, a ona przeciez tez pracuje i zarabia, prawda? Caly czas podkreslasz, ze ona zajmuje sie psami, ze psy sa dla niej wazne itd. Bo to jej PRACA jest, nie zauwazylas? Tym bardziej, ze rozwinela hodowle moze nie miec czasu, moze byc zapracowana itd. Ale nie, panna corka uwaza jej prace za niewarta spluniecia a wrecz krytykuje ja caly czas “bo sobie matka wymyslila hodowle”. A tata to pracuje zawodowo, nie to co matka, prawdaz, ktora ma “tylko” hodowle psow.Po drugie: ja mam przewaznie czas wyliczony co do minutki i jak sie dziecko ze mna umawia na np 18.00 to o tej godzinie ma czekac na mnie przy aucie, trudno. Spoznilas sie, matka Cie opieprzyla, no nic dziwnego. I dalej nastepuje najlesze: Ty sie spoznilas na autobus nastepnym razem! Bo co, myslalas, ze on na Ciebie poczeka?! I wielkie pretensje, ze matka nie zaproponowala podwozki, bo sie krolewna raczyla spoznic na autobus. Cos mi sie wydaje, ze ta krytyka pt “musisz sie nauczyc roboty” i “powolna jestes” nie wziela sie z powietrzaOwszem, zgadzam sie, ze matka powinna zapytac czy moze przyjechac z psem, tutaj racja.Uwazam, ze to co napisaly Hultaj i zakonna sa najlepszymi tutaj radami.
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie
Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! __________________Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystkoJ.M. Barrie Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2017-07-13 o 15:24
키워드에 대한 정보 rodzina się ode mnie odwróciła
다음은 Bing에서 rodzina się ode mnie odwróciła 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.
이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!
사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 Dawid Obserwator – Rodzina
- dawid obserwator
- 777
- rodzina
Dawid #Obserwator #- #Rodzina
YouTube에서 rodzina się ode mnie odwróciła 주제의 다른 동영상 보기
주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 Dawid Obserwator – Rodzina | rodzina się ode mnie odwróciła, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.