Stany Zjednoczone W 2 Tygodnie | # 142 Usa: 2 Tygodnie Na Zachodzie. 29731 명이 이 답변을 좋아했습니다

당신은 주제를 찾고 있습니까 “stany zjednoczone w 2 tygodnie – # 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie.“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.charoenmotorcycles.com 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://ppa.charoenmotorcycles.com/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Przepis na podróże 이(가) 작성한 기사에는 조회수 199회 및 좋아요 12개 개의 좋아요가 있습니다.

Table of Contents

stany zjednoczone w 2 tygodnie 주제에 대한 동영상 보기

여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!

d여기에서 # 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie. – stany zjednoczone w 2 tygodnie 주제에 대한 세부정보를 참조하세요

Ponownie na Zachodzie-a to dopiero początek 🙂

stany zjednoczone w 2 tygodnie 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.

Koszt podróży do USA – Ile kosztuje objazdówka po Ameryce?

Przy bardzo dobrych okazjach bezpośrednie bilety do USA można dziś znaleźć nawet w granicach 1200 – 1800 zł i jest to fantastyczna okazja do podróży do Ameryki.

+ 자세한 내용은 여기를 클릭하십시오

Source: niceland.pl

Date Published: 10/29/2021

View: 135

Cztery stany w dwa tygodnie. Jak zaplanować road trip na …

Cztery stany w dwa tygodnie. Jak zaplanować road trip na zachodzie USA ; Pacific Coast Highway. Dni: 1-4 (3 dni w San Francisco) ; Route 66. Dzień …

+ 자세한 내용은 여기를 클릭하십시오

Source: podroze.se.pl

Date Published: 2/11/2021

View: 6442

Wczasy i wycieczki Stany Zjednoczone – wakacje 2022 – Itaka

najbardziej słoneczny stan USA · Miami – spełnienie amerykańskiego snu · najsłynniejsze plaże na świecie · wakacje w USA bez wiz · tu wypoczywają gwiazdy Hollywood!

+ 여기에 자세히 보기

Source: www.itaka.pl

Date Published: 10/30/2021

View: 10001

Zachód USA – plan podróży (2-3 tygodnie) – Wyjechawszy

Podczas ostatniego wypadu do USA nie miałam kilku miesięcy na poznawanie tego kraju, a dwa tygodnie. Taki przedział czasu był jedynym …

+ 자세한 내용은 여기를 클릭하십시오

Source: wyjechawszy.wordpress.com

Date Published: 10/10/2022

View: 5430

Miesiąc w USA, czyli 1-2-3 Stany – relacja dzień po dniu

W USA spędziliśmy miesiąc we wrześniu – październiku 2019. Wyjazd był podzielony na 3 części: Waszyngton, trasa w stronę parku narodowego Acadia …

+ 자세한 내용은 여기를 클릭하십시오

Source: www.geekipodrozniki.pl

Date Published: 1/18/2021

View: 8416

Stany Zjednoczone: 3 tygodnie w podróży z dwójką dzieci

– 24 dni w Stanach + 7 dni na Dominikanie – o Dominikanie poczytacie TU! – odwiedziliśmy kilkanaście parków narodowych i 2 parki stanowe – na …

+ 여기를 클릭

Source: www.tasteaway.pl

Date Published: 1/11/2022

View: 6094

Wschodnie Wybrzeże USA Road Trip + Rejs po Karaibach

Kosmiczny Road Trip od Nowego Jorku po Miami USA WSCHODNIE WYBRZEŻE + KARAIBY … Wyprawa na Wschodnie Wybrzeże USA to będą 2 bardzo intensywne tygodnie!

+ 여기에 표시

Source: solisci.pl

Date Published: 4/8/2021

View: 7436

주제와 관련된 이미지 stany zjednoczone w 2 tygodnie

주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 # 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie.. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

# 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie.
# 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie.

주제에 대한 기사 평가 stany zjednoczone w 2 tygodnie

  • Author: Przepis na podróże
  • Views: 조회수 199회
  • Likes: 좋아요 12개
  • Date Published: 2019. 5. 5.
  • Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=yXwAqYQbcDY

Ile pieniedzy na 2 tygodnie w USA?

Zakładając dwutygodniową objazdówkę po Zachodnim Wybrzeżu bezpiecznie jest przyjąć budżet w granicy 1600 – 2000$ za pokoje dla dwóch osób. W przypadku Alaski dwutygodniowa podróż dla dwóch osób pochłonąć może na noclegi nawet ponad 3000$ za dwie osoby.

Ile trzeba mieć dolarów przy wjeździe do USA?

Przepisy amerykańskie zezwalają na przewożenie przez granicę do 10.000 USD (lub równowartości tej sumy) bez obowiązku jej zgłoszenia. Jeżeli kwota przewożona przekracza tę sumę, należy zgłosić ją w deklaracji celnej oraz urzędnikowi celnemu.

Ile kosztuje tydzien w Los Angeles?

Jeśli chcesz spędzić tydzień w Los Angeles koszt pobytu będzie wynosił odpowiednio: 3,200 PLN (691 USD) za tani pobyt na 7 dni w Los Angeles. 5,700 PLN (1,200 USD) za niskobudżetowy wyjazd na 7 dni do Los Angeles. 7,300 PLN (1,500 USD) za jeden tydzień komfortowego pobytu w Los Angeles.

Ile pieniędzy na Road Trip po Ameryce?

W sumie za wszystkie noclegi w trakcie podróży po USA zapłaciliśmy 11795 PLN. Nie licząc czasu spędzonego w Chicago i Nowym Jorku, czyli biorąc pod lupę sam roadtrip, średnio za noc płaciliśmy 145 PLN. W tych wyliczeniach oczywiście wzięte są pod uwagę wszystkie noce spędzone w darmowych miejscach.

Czy w Stanach jest drogo?

Czy w USA jest drogo? Wybierając się na wycieczkę z pewnością musimy nastawić się, że większość zakupów będzie droższa niż w Polsce. Jeśli zamierzacie wyjechać do USA na stałe i tam pracować, to ceny wyglądają zdecydowanie lepiej.

Czy w Kalifornii jest drogo?

Czy Kalifornia jest drogim regionem? Średnie ceny w Kaliforni są wyższe niż w Polsce. Jeśli zrobisz zakupy w Kaliforni będziesz musiał zapłacić 1.92 razy więcej za to niż w Polsce. Średnia cena zakwaterowania w Kaliforni jest w zakresie od: 159 PLN (35 USD) w hostelu do 529 PLN (115 USD) w 3-gwiazdkowym hotelu.

Ile kosztują wakacje w Stanach?

Lot bezpośredni Warszawa → Los Angeles – 3700-4700 zł Lot z przesiadką Warszawa → Los Angeles – 2950-3300 zł Lot bezpośredni Warszawa → Chicago – 3450-3950 zł Lot z przesiadką Warszawa → Chicago – 2800 zł

Ile kosztuje Coca Cola w Stanach?

Średnia cena cocacoli * (2l) w Stanach Zjednoczonych wynosi 1.55 USD (w przeliczeniu 7.13 PLN). Przelicznik przedstawia się następująco: 1 USD (dolar amerykański) = 4.6119 PLN (2022-08-17) .

Co zamiast wizy do USA?

ESTA – co to w ogóle jest? ESTA to komputerowy system umożliwiający podróżowanie do Stanów Zjednoczonych bez wizy. Osoby z 40 krajów uczestniczących w “Programie bezwizowym” otrzymują 90-dniowe pozwolenie na pobyt w Stanach Zjednoczonych dzięki “Elektronicznemu systemowi autoryzacji podróży”.

Czy w San Francisco jest drogo?

Czy San Francisco to drogie miasto? Średnie ceny w San Francisco są wyższe niż w Polsce. Jeśli zrobisz zakupy w San Francisco będziesz musiał zapłacić 2.63 razy więcej za to niż w Polsce.

Jak tanio podróżować do USA?

11 sposobów na tanie podróżowanie po USA
  • Korzystaj z tanich i darmowych kempingów. …
  • Darmowe muzea i wycieczki z rangerami. …
  • Podróż poza sezonem. …
  • Kup kartę Annual Pass. …
  • Dołącz do AAA. …
  • Załóż konta w aplikacjach ze zniżkami. …
  • Korzystaj z porównywarek i wyszukiwarek tanich lotów, samochodów i noclegów. …
  • Kup własną kuchenkę

Ile kosztuje obiad w USA?

srednio sniadanie $8-12, srednio obiad $15-18, kolacja $28 herbata/soda/podatek wliczone, 18% napiwku – nie.

Ile kosztuje obiad w Los Angeles?

Ceny w restauracjach w Los Angeles.
Posiłek w taniej restauracji 92 PLN (55-156)
Importowane piwo (butelka 0.33 l) 37 PLN (28-46)
Coca-Cola/Pepsi (butelka 0.33 litra) 12 PLN (9.20-16)
Woda (0,33l butelka) 11 PLN (9.20-23)
Kawa cappuccino 22 PLN (16-28)

Ile kosztuje litr benzyny w Stanach?

Obecnie na amerykańskich stacjach trzeba już średnio płacić ponad 5 dolarów za galon (1 galon to ok. 3,79 l). To oznacza nieco ponad 22 zł za galon, czyli ok. 5,8 zł za litr benzyny bezołowiowej.

Ile kosztuje chleb w Stanach Zjednoczonych?

Ile kosztuje chleb w Stanach Zjednoczonych? Średnia cena chleba * (sztuka) w Stanach Zjednoczonych wynosi 2.73 USD (w przeliczeniu 12.66 PLN). Przelicznik przedstawia się następująco: 1 USD (dolar amerykański) = 4.6468 PLN (2022-08-18) .

Ile kosztuje tygodniowy pobyt w Nowym Jorku?

Jeśli chcesz spędzić tydzień w Nowym Jorku koszt pobytu będzie wynosił odpowiednio: 4,200 PLN (918 USD) za tani pobyt na 7 dni w Nowym Jorku. 7,100 PLN (1,500 USD) za niskobudżetowy wyjazd na 7 dni do Nowego Jorku. 10,000 PLN (2,300 USD) za jeden tydzień komfortowego pobytu w Nowym Jorku.

Co jest tańsze w USA?

Torebki, torby podróżne, walizki. Elektronika, zwłaszcza prdukty firmy Apple. Książki w języku angielskim – o wiele tańsze niż w Polsce. Benzyna – nie zabierzesz jej do domu, pozwoli jednak zwiedzac Stany Zjednoczone samochodem nie nadwyrężając budżetu wakacyjnego.

Ile na jedzenie w USA?

Według amerykańskiego biura statystycznego przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe przeznacza na jedzenie około 600 dolarów miesięcznie. Przy czym czteroosobowa rodzina, gdzie jest dwójka dzieci w wieku 6-11 lat, wydaje już ponad 1050 dolarów miesięcznie.

Ile kosztuje obiad w USA?

srednio sniadanie $8-12, srednio obiad $15-18, kolacja $28 herbata/soda/podatek wliczone, 18% napiwku – nie.

Koszt podróży do USA – Ile kosztuje objazdówka po Ameryce?

Ile kosztują bilety lotnicze do USA?

Konkretna odpowiedź na to pytanie zależy oczywiście od miejsca w Ameryce, do którego planujesz dolecieć.

Osobiście zawsze zdecydowanie zachęcam do wyboru przelotów bezpośrednich z Polski lub z Europy do docelowego miejsca w USA. W ten sposób zaoszczędzisz sobie nerwów podczas przesiadki na amerykańskim lotnisku, choć minusem tego wyboru będzie pewnie nieco wyższa cena.

Przy bardzo dobrych okazjach bezpośrednie bilety do USA można dziś znaleźć nawet w granicach 1200 – 1800 zł i jest to fantastyczna okazja do podróży do Ameryki.

Wskazówka: Unikaj niepotrzebnych przesiadek w USA. Na dużych lotniskach kontrola celna może zająć nadspodziewanie długo i w takim wypadkach zawsze warto mieć kilka godzin zapasu. Podczas jednej przesiadki w Seattle zdarzyło mi się czekać aż 4 godziny w samej kolejce. Od opuszczenia samolotu do nadania bagażu na kolejny przelot minęło tego dnia prawie 6 godzin! Nie jest to oczywiście reguła i zazwyczaj wszystko przebiega znacznie sprawniej.

Aby przylecieć na wakacje do USA nie trzeba dziś szukać promocji lotniczych i dostosowywać do nich swojego urlopu. Wyszukując bezpośrednich przelotów liniami LOT z Polski do USA możemy zauważyć, że ceny są dziś znacznie bardziej przystępne. Poniższe kwoty dotyczą klasy Economy Standard (umożliwia zabranie jednego bagażu podręcznego i jednego rejestrowanego), a lotów wyszukiwałem na losową datę w okresie letnim na oficjalnie stronie przewoźnika.

bezpośredni lot z Warszawy do Los Angeles (czerwiec 2021) – 3200 zł w obie strony

bezpośredni lot z Warszawy do Nowego Jorku (lipiec 2021) – 2600 zł w obie strony

LOT nie lata na Alaskę, dlatego cenę przelotu do Anchorage wyszukałem na stronie linii Condor oferującej bezpośrednie przeloty z Niemiec do największego miasta Alaski:

bezpośredni lot z Frankfurtu do Anchorage (czerwiec 2021) – 3500 zł w obie strony

Powyższe przykłady wskazują, że latanie pomiędzy Europą a USA nie jest już tak drogie jak jeszcze kilkanaście lat temu, a połączenia bezpośrednie nie są zarezerwowane wyłącznie dla bogatych. Przy wyborze biletów lotniczych pomiędzy USA a Polską zawsze stawiam na prostotę, dlatego i Ciebie zachęcam do wyboru bezpośrednich połączeń, które, choć nieco droższe, oszczędzą Ci sporo nerwów oraz urlopowego czasu.

Koszt wynajmu samochodu w USA.

Nie sposób zaplanować objazdówkę po Zachodnim Wybrzeżu USA czy zwiedzanie Alaski bez wynajęcia samochodu. Dziś wyszukanie tanich samochodów jest prostsze niż kiedykolwiek, a planując podróż odpowiednio wcześniej można natrafić na wyjątkowo dobre okazje.

Renomowane wypożyczalnie przy największych lotniskach USA oferują średniej klasy SUV w granicach nawet 50-60$ za dzień, a nieco bardziej pojemne i wygodniejsze pojazdy (np. Ford Explorer) za 70-80$. Oznacza to, że za dwutygodniowy wynajem samochodu SUV zapłaci się od 700 – 1200$.

Na Alasce koszt wynajęcia samochodu będzie nawet dwukrotnie wyższy niż w pozostałych stanach USA (poza Hawajami).

Podatek

Choć cena wynajmu samochodu na pierwszy rzut oka wygląda bardzo atrakcyjnie to należy pamiętać o dodatkowych podatkach, które obowiązkowo przyjdzie nam zapłacić. O jego wysokości dowiesz się po przejściu pierwszego kroku rezerwacji, więc jego koszt nie będzie dla Ciebie zaskoczeniem. W przypadku SUV, którego dwutygodniowy wynajem kosztuje w Los Angeles ok. 1000$ należy spodziewać się dodatkowych 350$ podatku.

Ubezpieczenie wynajmowanego samochodu.

Zawsze sugeruję wykupienie najwyższego dostępnego ubezpieczenia, bo nie ma nic gorszego niż wizja kilku czy kilkunastu tysięcy straconych dolarów w sytuacji wypadku. Ubezpiecznie, choć wydaje się najłatwiejszą drogą do oszczędności, daje dodatkowe poczucie spokoju, którego wartość docenia się jednak zazwyczaj dopiero w momencie kryzysowym.

Koszt ubezpieczenia samochodu w USA to od 15 – 30$ za dzień, a decyzję o jego zakupie można podjąć nawet w momencie odbioru samochodu z wypożyczalni. Przy 14-dniowej podróży oznacza to koszt od 210 do 420$.

Podsumowanie

W przypadku wynajęcia dobrej klasy samochodu SUV na 14 dni wraz z ubezpieczeniem należy liczyć się z kosztem rzędu ok. 1650$. Na Alasce czy Hawajach może to być nawet dwukrotnie więcej.

Paliwo w USA

Paliwo to jedna z najtańszych składowych budżetu podczas podróży do USA. Warto mierzyć siły na zamiary i nie narzucać sobie zbyt wielu kilometrów dziennie, tak, abyś mógł skorzystać z przepięknej przyrody USA.

Podczas dwutygodniowej objazdówki z Kalifornii przez najsłynniejsze Parki Narodowe USA należy liczyć się z łącznymi kosztami paliwa w granicach od 600 do 900$. Kwota zależna będzie od ostatecznej długości trasy, aktualnej ceny paliwa oraz samochodu.

Koszt parkingów

Poszukiwanie darmowych parkingów w miastach USA może Ci zająć godziny, dlatego warto dołożyć kilka dolarów i parkować w płatnych lokalizacjach, które usprawnią Twoją podróż.

Dodatkowych kosztów należy też spodziewać się podczas odwiedzania parków stanów, gdzie każda wizyta to zazwyczaj koszt 5$ od pojazdu.

Parkingi podczas dwutygodniowej objazdówki po Ameryce mogą kosztować od 100-150$ za pojazd.

Ile kosztują noclegi w USA?

Tu istotne znaczenie ma okres podróży do USA, destynacja, standard, a także moment, w którym dokonujesz rezerwacji.

Rezerwacja noclegów w USA.

Upraszczając – im szybciej zaplanujesz podróż, tym lepiej, a często także taniej. Duże platformy rezerwacyjne pozwalają dziś rezerwować noclegi z bardzo dużym wyprzedzeniem, jak również bezkosztowo zrezygnować z rezerwacji w przypadku zmiany planów. W taki sposób bezpiecznie przeprowadzić możesz symulację wszystkich kosztów noclegu podróży do Ameryki.

W czasach naznaczonych pandemią, serwisy takie jak Booking.com wydają się bardzo bezpiecznym rozwiązaniem, które często nie wiąże się nawet z wymogiem opłacenia zaliczki.

Standard

W tej kwestii, jak mówią Amerykanie: “Sky is the limit”. W USA ceny niesamowitych zakwaterowań nie mają właściwie górnej granicy. Dla przykładu – na Alasce mamy przepiękne butikowe hotele na odludziach, gdzie za dobę płaci się nawet dwa tysiące dolarów, a ceny najlepszych apartamentów w dużych metropoliach USA mogą być jeszcze wyższe.

Termin

Duże znaczenie przy cenie noclegów w Ameryce odgrywa także sezon, w którym wybierasz się na wakacje. Najwyższych cen zakwaterowania należy spodziewać się w ciągu miesięcy wakacyjnych (lipiec i sierpień), a także w okresie najsłynniejszych amerykańskich świąt takich jak Święto Dziękczynienia, Święto Pracy (wrzesień) jak również podczas Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Jeżeli tylko możesz staraj się unikać tych terminów.

Koszty

Przyjmując, że planujesz spać w motelach lub hotelach klasy turystycznej oraz, że nie wybierasz się do USA w czasie najwyższych cen, bezpiecznie jest przyjąć budżet w granicy 120 – 150$ za dwuosobowy pokój za noc. Da się oczywiście i taniej, szczególnie jeżeli nocleg nie ma dla Ciebie większego znaczenia. Pamiętaj jednak, że jakość i lokalizacja po prostu kosztuje.

Choć motele bliżej Parków Narodowych będą na pewno trochę droższe, to ilość korzyści może być warta dołożonych dolarów. Osobiście zawsze wybieram noclegi możliwie blisko głównej atrakcji zaplanowanej na kolejny dzień – w ten sposób nie traci się cennego światła dziennego na przejazdy, a czas ten można spędzić od rana na najpiękniejszych szlakach. Cenię sobie również dobrą kawę w pięknych okolicznościach przyrody, a za to także trzeba trochę dopłacić.

Noclegi w miastach takich jak San Francisco, Nowy Jork, Page czy w okolicach Monument Valley rządzą się nieco innymi prawami i należy liczyć się tam z wyższymi cenami pokoi.

Na Alasce pokoje w okresie letnim zaczynają się od 200$ za noc, a w niektórych miasteczkach (np. Seward, Healy obok Parku Narodowego Denali czy Valdez) potrafią przebijać 300$ za noc. I nie mam tu na myśli hotelu na wypasie, a raczej przeciętny motel czy hotel.

Podsumowanie

Zakładając dwutygodniową objazdówkę po Zachodnim Wybrzeżu bezpiecznie jest przyjąć budżet w granicy 1600 – 2000$ za pokoje dla dwóch osób.

W przypadku Alaski dwutygodniowa podróż dla dwóch osób pochłonąć może na noclegi nawet ponad 3000$ za dwie osoby. Podobnych cen (lub wyższych) należy spodziewać się również na Hawajach.

Jedzenie

Dobry posiłek uważam za bardzo ważną część podróży, dlatego przedstawione tu koszty nie będą dotyczyć tych, którzy nastawieni są na jedzenie w fast foodach czy sieciówkach typu Panda Express czy Walmart. Nie daj się oszukać, że jedzenie w Ameryce to tylko niezdrowe i tłuste posiłki – w USA, ze względu na mieszankę kultur z całego świata, znajdziesz świetne knajpki i restauracje, gdzie za trochę więcej otrzymasz fantastyczny serwis oraz wspaniałe doznania kulinarne. Wybór należy do Ciebie.

Porządne śniadanie zjemy w USA za 10 – 15$ (na Alasce, Hawajach nieco więcej). Lunch to koszt od 10 – 30$, a na kolację należy liczyć od 20$ wzwyż. Jedząc w barach czy restauracjach woda powinna być w cenie posiłku. Dodatkowe napoje to zazwyczaj koszt od 1$ (mała coca-cola) do 10$ (lampka dobrego wina czy craftowe piwo).

Przy powyższych założeniach, minimalny budżet na posiłki należy założyć w granicy 40$ na dzień na osobę, co przełoży się na ok. 560$ na osobę przy dwutygodniowej objazdówce. Da się oczywiście i znacznie taniej (zakupy w marketach, jedzenie fast-food), jak i znacznie drożej (dobre restauracje i świeża, lokalna kuchnia).

Napiwki

W Ameryce napiwki to nie wybór, a obowiązek. Do ceny posiłków w restauracji bezpiecznie jest doliczyć 20%, które dodatkowo przeznaczysz na napiwki dla obsługi. Zakładając koszt 560$ z poprzedniego akapitu na napiwki w restauracjach należy doliczyć ok. 110$.

Atrakcje

Atrakcje to kolejna studnia bez dna. Nie mam jednak wątpliwości, że z lokalnych atrakcji warto po prostu korzystać, choć na pewno warto ograniczyć je do kilku wyborów. Oto przykładowe ceny atrakcji, które pozwolą Ci zrozumieć dodatkowe koszty podczas podróży przez USA:

dzienna wycieczka statkiem i zwiedzanie Alcatraz w San Francisco – ok. 40$ / osobę

90-minuta wycieczka z przewodnikiem do Kanionu Antylopy – od 60$ / osobę

4-godzinna wycieczka śmigłowcem do Wielkiego Kanionu z Las Vegas – od 300$ / osobę

wstępy do Parków Narodowych – od 25$ za pojazd lub 80$ za Kartę Annual Pass

wjazd na teren Monument Valley – 30$ za pojazd

wycieczka na obserwację niedźwiedzi na Alasce – od 700$ / osoby

lot widokowy małym samolotem w kierunku Denali i lądowanie na lodowcu – od 350$ / osoby

Ubezpieczenie

Jeśli jest jedna rzecz na której nie warto oszczędzać to będzie to ubezpieczenie na czas podróży.

Koszty opieki zdrowotnej w USA są kosmiczne, a nawet skręcona kostka może kosztować Cię kilka tysięcy dolarów. Rentgen, badanie krwi czy wizyta u dentysty w Ameryce kosztuje nawet kilkaset dolarów. Nie oszczędzaj na dobrym ubezpieczeniu i wybierz takie, które zagwarantuje Ci spokój, nawet w sytuacji awaryjnej.

Dobre ubezpieczenie zakupione w Polsce przed wylotem to koszt od 300 – 600 złotych od osoby.

Podstawowe informacje dla osób wyjeżdżających do USA (2022)

Ważne informacje dla osób planujących podróż z Polski do USA w celach turystycznych oraz biznesowych (w roku 2022)

Dla osób pragnących wyjechać na wczasy, spędzić wakacje, ferie zimowe w USA czy podróżować w celach biznesowych po Stanach Zjednoczonych przygotowałem zestawienie najważniejszych informacji związanych z podróżą do USA bez wizy (ESTA)

Podróż do USA – COVID-19

Szczegółowe wymagania podróży do USA w czasie trwania koronawirusa znajdują się w osobnym wpisie: KORONAWIRUS USA – Podróż w 2022

Wiza, wniosek ESTA i przepisy wjazdowe do USA.

Obywatele Polski mogą wjeżdżać na teren Stanów Zjednoczonych bez konieczności posiadania wizy turystycznej. Jedynym wymogiem aby wyjechać legalnie do Stanów Zjednoczonych będzie wypełnienie formularza i rejestracja w systemie ESTA.

Do Stanów Zjednoczonych wciąż jednak można będzie wjechać na wizie turystycznej. Mogą starać się o nią osoby, które chcą przebywać na terenie USA ponad trzy miesiące, jak również osoby, które nie otrzymały pozwolenia na wjazd wypełniając w Internecie wiosek o przyznanie ESTA.

Zobacz również:

– Podstawowe informacje na temat wyjazdu do USA bez wizy

– Jak wypełnić wniosek ESTA przed wylotem do USA

Rejestracja podróży w systemie ESTA zajmuje zaledwie kilka minut i w ciągu maksymalnie kilkunastu godzin otrzymujemy informację zwrotną. ESTA jest jednak tylko dokumentem upoważniającym do wejścia na pokład samolotu lecącego do USA.

Proszę pamiętać, że ostateczną decyzję o wjeździe na terytorium USA podejmuje zawsze urzędnik kontroli granicznej (Immigration Services). Zdarzyć się może, że mimo pozytywnej rejestracji w ESTA niektóre osoby mogą nie zostać wpuszczeni do USA.

Kto może nie zostać wpuszczony do USA? Są to osoby, które podały nieprawdziwe dane (skłamały) we wniosku ESTA. Oficer imigracyjny przyznający prawo wjazdu do USA ma szeroki dostęp do bazy danych osobowych i jest w stanie dokładniej niż system ESTA sprawdzić historię danej osoby.

Wjazd do USA na wizie oraz na ESTA

Na przejściach granicznych przy wjeździe bądź przylocie do USA obowiązuje automatyczny odczyt dokumentów (paszportów). Podróżni, którzy pierwszy raz przylatują do USA są fotografowani, pobiera się odciski palców (skanowanie) – dane te są sprawdzane w kartotece służb imigracyjnych.

Osoby mające przeszłość kryminalną lub te, które weszły w konflikt z prawem w Polsce lub innym kraju Unii Europejskiej mogą nie zostać wpuszczone na teren USA.

Odmowę wjazdu do USA oraz procedurze deportacyjnej podlegają również osoby, które przebywając legalnie w Stanach Zjednoczonych (np. na wizie turystycznej) weszły w konflikt z prawem i próbują ponownie dostać się na terytorium USA. Dotyczy to również osób, które przekroczyły termin dozwolonego pobytu w USA (tzw. przesiedzenie wizy).

Podróż do USA – paszport z wizą turystyczną

Osoba przekraczająca granicę z USA musi posiadać paszport, którego data ważności nie może wygasnąć w dniu przekraczania granicy z USA.

Przebywanie w USA na nieważnym paszporcie jest jednak legalne i dopuszczone przez ustawę imigracyjną. Nie polecam jednak stosować takiego rozwiązania.

Paszport jest podstawowym dokumentem identyfikacyjnym jaki posiadamy. Nieważny paszport to problemy w wypożyczalni samochodów, w hotelach oraz wszędzie tam gdzie należy potwierdzić tożsamość.

Osoby posiadające dwa paszporty (jeden z ważną wizą ) muszą w czasie odprawy przedstawić urzędnikowi oba dokumenty. Jeśli wiza w starym paszporcie (którego data ważności już upłynęła) jest niezniszczona i wciąż ważna, urzędnik w nowym (ważnym) paszporcie przybije pieczęć z adnotacją tzw VIOPP (visa in other passport).

Dodatkowo może również wpisać termin maksymalnego pobytu w USA. Jeśli takowa data nie została wpisana do paszportu, oznacza to, że można zostać w USA maksymalnie do sześciu miesięcy na wizie turystycznej.

Podróż do USA – ESTA

Osoba podróżująca do USA na podstawie rejestracji w systemie ESTA musi posiadać paszport zgodny z programem Visa Waiver. Jest to tak zwany paszport biometryczny. (informacje na temat paszportu biometrycznego – tutaj)

Koniecznie aby posiadać przy sobie wydrukowaną kopię potwierdzenia wniosku ESTA. Wymagania te zostały wprowadzone przez linie lotnicze, które wymagają aby okazać potwierdzenie ESTA przed wejściem na pokład samolotu.

Nie jest wymagane okazanie wniosku ESTA po przylocie do USA. Numer identyfikacyjny ESTA zakodowany jest w systemie kontroli granicznej Stanów Zjednoczonych wraz z numerem paszportu. Urzędnik imigracyjny skanując paszport otrzymuje równocześnie informacje statusie ESTA.

UWAGA: Wjazd do USA w programie Visa Waiver (czyli na ESTA) oznacza maksymalny pobyt w USA tylko 90 dni.

Polecam przeglądnąć materiał video z mojego przelotu na trasie Kraków-Chicago. Ostatnie kilka minut filmiku to właśnie procedura przekraczania granicy.

Zobacz również:

Deklaracja celna do USA – jak wypełnić.

Osoby przyjeżdżające do Stanów Zjednoczonych są zobligowani wypełnić deklarację celną. Można to zrobić na pokładzie samolotu. Jeśli jednak nie otrzymamy deklaracji celnej w samolocie należy wypełnić ją w formie elektronicznej (na lotnisku w USA ) przy stanowiskach komputerowych w czasie odprawy paszportowej.

Przepisy amerykańskie zezwalają na przewożenie przez granicę do 10.000 USD (lub równowartości tej sumy) bez obowiązku jej zgłoszenia. Jeżeli kwota przewożona przekracza tę sumę, należy zgłosić ją w deklaracji celnej oraz urzędnikowi celnemu.

Dotyczy to nie tylko gotówki (dolary), ale również innych środków płatniczych.

Brak odpowiedniej deklaracji grozi poważnymi konsekwencjami. Absolutnie zakazane jest posiadanie najmniejszej choćby ilości narkotyków. Wwożenie żywności oraz alkoholu na teren USA regulują przepisy – więcej informacji – tutaj

Praca w USA, programy dla studentów

Coraz częściej do Stanów Zjednoczonych przyjeżdżają studenci uczestniczący w programach pracy wakacyjnej (np. Work&Travel, Camp America, YMCA). Należy pamiętać, że faktyczne warunki uczestnictwa w takim programie określane są na miejscu, po przyjeździe.

Umowy zawierane z pośrednikami w Polsce nie wiążą kontrahentów i pracodawców amerykańskich i nie dają podstawy prawnej do egzekwowania warunków w Stanach Zjednoczonych. Przy wjeździe na terytorium USA nie ma formalnego obowiązku okazania biletu powrotnego do Polski, może on jednak być przydatny w razie wątpliwości urzędnika kontroli granicznej. Nie jest również wymagane posiadanie określonej kwoty pieniędzy.

Ubezpieczenie dla osób przyjeżdżających do USA

Osoby przyjeżdżające do USA nie mają obowiązku posiadania ubezpieczenia zdrowotnego oraz osobowego. Aczkolwiek wskazane jest aby zakupić ubezpieczenie zdrowotne w Polsce. Koszty leczenia w amerykańskich szpitalach są bardzo drogie.

Należy pamiętać aby koniecznie zarezerwować samochód co najmniej trzy miesiąca przed planowanym wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Im bliżej terminu wylotu tym ceny w wynajmu najprawdopodobniej będą wzrastały (tak przynajmniej działa algorytm w internetowych wypożyczalniach).

Sama procedura odbioru samochodu na lotnisku w USA jest standardowa. Należy posiadać wydrukowane potwierdzenie rezerwacji, paszport, prawo jazdy oraz kartę kredytową lub debetową.

Więcej informacji na temat procedury wynajmu samochodu można przeczytać w dziale wynajem samochodu w USA Aby bezpiecznie i bezstresowo poruszać się po amerykański drogach, polecam wykupić podstawowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej na czas pobytu w USA.

Informacje dla kierowców podróżujących po USA

Na podstawie polskiego lub międzynarodowego prawa jazdy można prowadzić samochód przez okres ważności przyznanej na granicy wizy turystycznej (6 miesięcy) lub w przypadku wjazdu do USA w programie ruchu bezwizowego ESTA (3 miesiące).

Naruszenie przepisów drogowych jak w każdym innym kraju jest karane mandatami.

W zależności od rodzaju wykroczenia, jak również okoliczności, w jakich zostało ono popełnione, wysokość mandatu może wynosić od 35 USD (np. za nieprawidłowe parkowanie) nawet do kilkuset dolarów za nadmierne przekroczenie prędkości.

Należy przede wszystkim pamiętać o przestrzeganiu dopuszczalnej prędkości głównie w miastach a szczególnie przy szkołach oraz parkach i centrach handlowych. Tutaj najczęściej ustawione są kamery lub policjanci z radarem.

Poruszanie się na autostradach nie jest w rzeczywistości skomplikowane. Kierunki jazdy oraz elementy infrastruktury drogowej (znaki, zjazdy z autostrad, nakazy ruchu, płatne odcinki) są bardzo dobrze oznaczone.

UWAGA: Ograniczenia prędkości zarówno na autostradach jaki i drogach lokalnych są różne dla każdego ze stanów i może się wahać od 85–120 km/godz.

W czasie kontroli policyjnej nie należy wychodzić z samochodu bez polecenia. Proszę przygotować prawo jazdy wraz z paszportem oraz dokumenty, które zostały wydane przez wypożyczalnie samochodu.

Nie jest prawdą, że w czasie kontroli należy siedzieć bez ruchu z rękami na kierownicy. Policjanci są na ogół sympatyczni i można z nimi porozmawiać na różne tematy.

Prowadzenie pod wpływem alkoholu czy innych substancji odurzających jest traktowane nadzwyczaj poważnie i często kierowca zostaje od razu aresztowany.

Zobacz również:

Jak wypożyczyć samochód w USA

Wynajem samochodu w USA – pytania o odpowiedzi

Podróżowanie po USA na polskim lub międzynarodowym prawie jazdy.

Szczepienie oraz służba zdrowia w USA

Od osób przyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych z Polski nie są wymagane szczepienia na żadne inne choroby z wyjątkiem COVID. Opieka medyczna w USA jest powszechnie dostępna, lecz jej koszty są bardzo wysokie. Wizyta u lekarza ogólnego kosztuje przeciętnie od 100 do 150 USD, doba spędzona w szpitalu – od 500 do kilku tysięcy USD (nie licząc zabiegów).

Polecam więc wykupić ubezpieczenie zdrowotne / od kosztów leczenia w USA na kwotę co najmniej pół miliona dolarów.

Stany Zjednoczone mają bardzo dobrze rozwinięty system hoteli oraz motel. Zawsze jest opcja aby znaleźć miejsce noclegowe nawet bez wcześniejszej rezerwacji. Proszę jednak pamiętać, że w tych najbardziej odwiedzanych rejonach USA (zwłaszcza w pobliżu atrakcji turystycznych) polecam jednak zrobić rezerwację co najmniej pół roku wcześniej.

Będziecie wówczas pewni że znajdziecie dobrą lokalizację hotelu w dobrej cenie.

Średni koszt nocleg w przyzwoitej jakości hotelu to koszt co najmniej 100 dolarów. Polecam przed zrobieniem rezerwacji zapoznać się z opiniami jakie ma dany hotel w Internecie. Wyszukiwarka Google posiada najbardziej aktualne opinie i zdjęcia użytkowników.

Jeśli chcecie się skontaktować bezpośrednio z obsługą hotelu najprostszą opcją jest odnalezienie strony danego hotelu na portalu Facebook i zadanie pytania na forum dyskusyjnym lub bezpośrednio w messengerze.

Zobacz również:

Jak znaleźć tanie hotele w USA.

Standardy w hotelach w USA.

Hotele w USA zestawienie przydatnych informacji.

Bezpieczeństwo w USA.

W związku z zagrożeniem zamachami terrorystycznymi w wielu miejscach publicznych nadal obowiązują zaostrzone środki bezpieczeństwa, polegające przede wszystkim na wprowadzeniu kontroli bagażu i kontroli osobistej mieszkańców i turystów.

Dotyczy to głównie lotnisk (krajowych i międzynarodowych) oraz innych miejsc publicznych, takich jak urzędy, stadiony, hale wystawowe, wejścia do wysokich budynków.

Wszystkie linie lotnicze, zarówno krajowe, jak i zagraniczne, wymagają przybycia na lotnisko od 2 do 3 godzin przed odlotem samolotu. Wprowadzono także ograniczenia dotyczące przewożonego bagażu. Zaleca się, by przed podróżą zasięgnąć aktualnych informacji u przedstawiciela danych linii lotniczych.

W większości wielkich miast amerykańskich istnieje duże zagrożenie przestępczością. Dotyczy to zwłaszcza biednych dzielnic, a czasami także centrów miast.

Większe parki rozrywki w USA (np. Disney, NASA czy Universal Studio) wprowadziły kontrolę bezpieczeństwa (detektory metalu, sprawdzanie bagażu).

Przydatne informacje dotyczące wyjazdu do USA:

Powszechnym środkiem płatniczym w Stanach Zjednoczonych są karty kredytowe oraz karty debetowe. Ze względów bezpieczeństwa, jak również wygody (rezerwacja hotelu, biletu lotniczego itp.) zalecane jest wyrobienie takiej karty przed wyjazdem za granicę w jednym z polskich banków. Bardzo trudno wynająć samochód, nie mając karty kredytowej.

Najbardziej popularne i szeroko akceptowane są karty: VISA, MasterCard, American Express i Discover. W razie zgubienia karty należy natychmiast ją zablokować, dzwoniąc pod numer podany przez bank wydający kartę. Gotówkę z karty można pobrać w szeroko dostępnej sieci bankomatów.

Bardzo dobrze sprawdzają się karty kredytowe „Revolut”.

Najbardziej popularne i szeroko akceptowane są karty: VISA, MasterCard, American Express i Discover. W razie zgubienia karty należy natychmiast ją zablokować, dzwoniąc pod numer podany przez bank wydający kartę. Gotówkę z karty można pobrać w szeroko dostępnej sieci bankomatów. Bardzo dobrze sprawdzają się karty kredytowe „Revolut”. Napięcie w gniazdkach elektrycznych wynosi 120V, tak więc należy sprawdzić czy urządzenia elektroniczne posiadają wbudowany transformator napięcia (220-110V).

Podstawowe zakupy niezbędnych do funkcjonowania rzeczy można zrobić w sieci sklepów Walmart lub Target. Polecam udać się tam zaraz po wynajęciu samochodu ponieważ często te sklepy znajdują się w okolicach lotniska. Moja prywatna lista niezbędnych zakupów znajduje się tutaj.

W USA obowiązują następujące jednostki miar i odległości: mile, stopy, cale, funty i galony (nie występują tu kilometry, kilogramy, centymetry czy litry).

W wielu stanach w miejscach publicznych nie można spożywać alkoholu lub nawet posiadać przy sobie nie opakowanych butelek czy puszek. Nie można także przewozić otwartych pojemników z alkoholem w samochodzie.

Spożywanie i zakup alkoholu dozwolone są w większości stanów dla osób powyżej 21. roku życia; sprzedawca może poprosić o okazanie dowodu tożsamości.

Spożywanie i zakup alkoholu dozwolone są w większości stanów dla osób powyżej 21. roku życia; sprzedawca może poprosić o okazanie dowodu tożsamości. W miejscach publicznych palenie jest zabronione i zakaz ten jest ściśle przestrzegany.

W razie konieczności wezwania pomocy w całych Stanach Zjednoczonych działa bezpłatny numer 911.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

CO MOŻNA WWIEŹĆ LECĄC DO USA.

CZY ZAMYKAĆ WALIZKĘ (BAGAŻ REJESTROWANY) NA KŁÓDKĘ

NIE WYRZUCAJ KARTY POKŁADOWEJ PO PRZYLOCIE DO USA!

KIEDY WYPEŁNIĆ FORMULARZ WIZOWY I-94

PODSTAWOWE INFORMACJE DLA OSÓB PRZYLATUJĄCYCH DO USA

WSZYSTKIE INNE ARTYKUŁY DOTYCZĄCE WYJAZDU DO USA

PRZEWODNIK PO USA

© interameryka.com – przewodnik po USA | Aktualizacja maj 2022

Ile kosztuje podróż do Los Angeles? Dzienny, 3-dniowy i tygodniowy koszt wizyty w Los Angeles. 2022

Inne dzienne koszty, które musisz ponieść, podróżując do Los Angeles to:

Jedzenie 64 PLN (14 USD) Posiłki w restauracjach 150 PLN (32 USD) Woda butelkowana 9.30 PLN (2.00 USD) Transport lokalny 38 PLN (8.00 USD) Bilety wstępu 218 PLN (46 USD) Napoje alkoholowe 32 PLN (6.80 USD)

Typ Styl nomadów Budżetowo Średniej klasy Luksusowo Żywność, świeże owoce i posiłki w restauracjach w Los Angeles 129 PLN / 321 PLN / 771 PLN

dzień / weekend / tydzień 214 PLN / 535 PLN / 1,200 PLN

dzień / weekend / tydzień 343 PLN / 857 PLN / 2,000 PLN

dzień / weekend / tydzień 750 PLN / 1,800 PLN / 4,400 PLN

dzień / weekend / tydzień Woda butelkowana 5.60 PLN / 14 PLN / 34 PLN

dzień / weekend / tydzień 9.30 PLN / 23 PLN / 56 PLN

dzień / weekend / tydzień 11 PLN / 28 PLN / 67 PLN

dzień / weekend / tydzień 20 PLN / 49 PLN / 117 PLN

dzień / weekend / tydzień Transport lokalny w Los Angeles 30 PLN / 75 PLN / 180 PLN

dzień / weekend / tydzień 38 PLN / 94 PLN / 226 PLN

dzień / weekend / tydzień 60 PLN / 150 PLN / 361 PLN

dzień / weekend / tydzień 226 PLN / 564 PLN / 1,300 PLN

dzień / weekend / tydzień Bilety wstępu i usługi przewodnika w Los Angeles 175 PLN / 437 PLN / 1,000 PLN

dzień / weekend / tydzień 218 PLN / 546 PLN / 1,300 PLN

dzień / weekend / tydzień 349 PLN / 873 PLN / 2,000 PLN

dzień / weekend / tydzień 1,300 PLN / 3,200 PLN / 7,800 PLN

dzień / weekend / tydzień Napoje alkoholowe 19 PLN / 48 PLN / 115 PLN

dzień / weekend / tydzień 32 PLN / 80 PLN / 191 PLN

dzień / weekend / tydzień 64 PLN / 159 PLN / 382 PLN

dzień / weekend / tydzień 350 PLN / 875 PLN / 2,000 PLN

dzień / weekend / tydzień

Jak widać – pobyt na kilka dni w Los Angeles może kosztować 1,300 PLN (296 USD) lub 13,000 PLN (2,800 USD), w zależności od tego, czy jesteś oszczędnym turystą, czy planujesz spędzić luksusowe wakacje w Los Angeles.

Ile waluty: dolar amerykański powinienem mieć na jeden tydzień w Los Angeles?

Jeśli chcesz spędzić tydzień w Los Angeles koszt pobytu będzie wynosił odpowiednio:

3,200 PLN (691 USD) za tani pobyt na 7 dni w Los Angeles 5,800 PLN (1,200 USD) za niskobudżetowy wyjazd na 7 dni do Los Angeles 7,400 PLN (1,500 USD) za jeden tydzień komfortowego pobytu w Los Angeles 31,000 PLN (6,600 USD) za tydzień luksusowych wakacji w Los Angeles

Ile pieniędzy potrzebuję dziennie na pobyt w Los Angeles?

Jeśli podróżujesz samotnie do Los Angeles, 460 PLN dziennie powinno wystarczyć. Jeśli wybierzesz hotel jako zakwaterowanie w Los Angeles, cena wzrośnie do mniej więcej 820 PLN. Para będzie musiała zapłacić około 1,400 PLN za jeden dzień w Los Angeles. Rodzina z dwójką dzieci powinna mieć 2,500 PLN na każdy dzień pobytu w Los Angeles.

Jak niedrogo przeżyć w Los Angeles? Jak nie wydać za dużo w Los Angeles? Jak zaoszczędzić pieniądze podczas podróży w Los Angeles?

Roadtrip po USA. Ile kosztowała nasza podróż marzeń?

W lipcu 2019 roku wyruszyliśmy w prawie 4-miesięczny roadtrip po USA. Zrezygnowaliśmy z pracy, zebraliśmy oszczędności, spakowaliśmy bagaże i polecieliśmy spełnić swoje największe podróżnicze marzenie. Od naszego powrotu z Ameryki minęło już trochę czasu, ale to w dalszym ciągu jest przygoda, o której opowiadamy przy każdej możliwej okazji. Uwielbiamy dzielić się tymi wspomnieniami, a planującym podobną podróż przekazywać cenne wskazówki. Wśród pytań, które dostawaliśmy po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, najczęściej przejawiały się dwa.

Które z odwiedzonych miejsc podobało się Wam najbardziej?

Ile w sumie kosztowała Was ta podróż?

O ile na pierwsze pytanie nie jest łatwo odpowiedzieć, bo w Stanach odwiedziliśmy mnóstwo zachwycających miejsc. Mamy oczywiście swoich faworytów, ale czasami ten numer jeden potrafi się nam zmieniać z dnia na dzień. Dzisiaj może być to Yellowstone, jutro Bryce Canyon, a innego dnia nawet Nowy Jork. Z kolei na drugie pytanie możemy odpowiedzieć wprost, bo zapisywaliśmy wszystkie wydatki w trakcie podróży i dokładnie wiemy, ile wydaliśmy na nasz roadtrip po USA. W tym wpisie, w końcu, pokażemy Wam ile dolarów zostawiliśmy w Stanach i co konkretnie stanowiło największe wydatki.

Roadtrip po USA – koszty podróży po Ameryce

Zanim podamy konkretne kwoty to myślę, że warto zaznaczyć jedno. Styl podróżowania każdego z nas różni się. Jedni nie mają problemu z ciągłym spaniem w samochodzie czy pod namiotem, inni nie wyobrażają sobie spędzenia nocy w innym miejscu niż hotelowe łóżko. Jedni będą przygotowywać sobie jedzenie sami, a inni będą stołować się w restauracjach. Pokażemy Wam w jaki sposób my funkcjonowaliśmy i jak rozłożyły się nasze wydatki. Pamiętajcie jednak, żeby nie brać tego jako idealnego wyznacznika. 🙂

Rzucenie od razu pełnej kwoty nie miałoby tutaj żadnego sensu. Podzielimy ten wpis na kilka sekcji, w których omówimy pokrótce różne źródła wydatków. Pokażemy Wam gdzie można nieco oszczędzić, a gdzie nie warto liczyć wydawanych dolarów. Przynajmniej z naszego punktu widzenia. 😉

Zanim wyruszysz w roadtrip po USA

Bilety lotnicze

Koszty na miejscu to jedno, ale najpierw musimy dostać się na amerykańską ziemię. Ceny biletów lotniczych to loteria. Jednemu uda się wyłapać niezwykle korzystną promocję, inny będzie zmuszony kupić bilety po normalnych cenach. Jak było w naszym wypadku? Zależało nam na kupnie jak najkorzystniejszych biletów do Nowego Jorku pod kątem nie tylko ceny, ale też daty wylotu, a następnie znalezienie najtańszych biletów powrotnych w stosunkowo odległym terminie. Ten drugi zabieg miał na celu pewną gwarancję, że zostaniemy wpuszczeni do Ameryki. Ze względu na obowiązującą jeszcze wtedy konieczność posiadania wizy, baliśmy się, że mając bilet tylko w jedną stronę będziemy wyglądać podejrzanie i dostaniemy niewygodne pytania na lotnisku.

Skończyło się to tak, że lecieliśmy liniami Norwegian. Z Krakowa do Nowego Jorku z przesiadką w Sztokholmie, a w przypadku powrotu jedyną różnicą była przesiadka w Oslo. Wykupiliśmy najtańszą taryfę – bez posiłków, bez rezerwacji miejsc. Co ciekawe, udało nam się spakować tak, że zabraliśmy ze sobą tylko bagaże podręczne! Za same loty zapłaciliśmy 4722 PLN, ale w drodze powrotnej dokupiliśmy jeszcze bagaż rejestrowany. W sumie bilety lotnicze kosztowały nas 4924 PLN.

Ubezpieczenie

Bardzo ważną kwestią w przypadku każdej podróży jest ubezpieczenie turystyczne. Najważniejszą dla nas kwestią w przypadku wyboru ubezpieczenia były jak najkorzystniejsze warunki dotyczące kosztów leczenia. W Stanach opieka zdrowotna jest bardzo droga i każda pojedyncza wizyta mogłaby się dla nas kończyć wydatkami rzędu kilkuset dolarów. Ubezpieczenie wykupiliśmy w Warcie. Zapytacie czy polecamy ubezpieczenie Warta Travel. Ciężko będzie nam odpowiedzieć na to pytanie, bo na szczęście nie mieliśmy okazji zweryfikować jak sprawdza się w praktyce. Co nie zmienia faktu, że czuliśmy się bezpiecznie wiedząc, że w razie potrzeby będzie mogli z niego skorzystać. Raz jeszcze to powtórzę, bez ubezpieczenia ani rusz. Ze względu na długość wyjazdu nie był to sumarycznie tani wydatek, bo za ubezpieczenie dla dwóch osób zapłaciliśmy 3646 PLN. Jednak przeliczając to na jeden dzień podróży wychodzi, że za bezpieczeństwo płaciliśmy około 15 PLN od łebka.

Noclegi w USA

Jadąc w podróż po USA bardzo chcieliśmy po raz pierwszy w życiu wybrać się razem na kemping. Zobaczyć jak to jest spać pod namiotem. Chcieliśmy również sprawdzić jak w praktyce wyglądają amerykańskie motele i czy rzeczywiście hotele w Las Vegas są takie wyjątkowe i wbrew pozorom przyjazne cenowo. Wszystko to udało nam się odhaczyć, a do tego temat noclegów przerobiliśmy na każdy możliwy sposób. Gdzie spaliśmy? Otóż…

U rodziny

U rodziny W pokojach wynajętych przez Airbnb

W pokojach wynajętych przez Airbnb W hotelach

W hotelach U nieznajomych na Couchsurfingu

U nieznajomych na Couchsurfingu W hostelach

W hostelach Pod namiotem na kempingach

Pod namiotem na kempingach W motelach

W motelach W samochodzie na dziko

W samochodzie na dziko U znajomych

U znajomych W samochodzie na RV Parkach

Każde z tych doświadczeń dostarczyło nam wielu wspomnień, nie zawsze pozytywnych. Zajmijmy się jednak kwestią budżetu. Ceny noclegów potrafią się różnić i to bardzo. Za miejsce kempingowe zdarzało nam się płacić 10 USD, a niekiedy koszt podobnego miejsca wynosił 35 USD. Ceny pokojów wynajmowanych przez Airbnb również potrafiły się różnić w zależności od chociażby lokalizacji. Drożej było przykładowo w niedalekiej odległości od parków narodowych czy innych znanych atrakcji. Ze względu na brak sztywnego planu czasami musieliśmy zapłacić za nocleg więcej ze względu na ograniczoną dostępność miejsc w okolicy. Ogólnie większą część noclegów rezerwowaliśmy na maksymalnie kilka dni przed przyjazdem. Dzięki temu zachowywaliśmy elastyczność, bo nasz plan na cały roadtrip po USA nie był sztywny. Nie licząc kilku pierwszych dni po wyruszeniu w stronę zachodu. Wtedy mieliśmy zrobione rezerwacje ze względu na wysoki sezon turystyczny w Ameryce.

Jak zaoszczędzić na noclegach?

Kwestia istotna dla większości osób nie tylko podróżujących budżetowo, ale też planujących wydatki z głową. Podrzucimy Wam tutaj kilka pomysłów czy wskazówek, które mogą się Wam przydać i z których sami korzystaliśmy.

Korzystajcie z aplikacji iOverlander i WikiCamps USA . Znajdziecie tam informacje o najróżniejszych miejscach, w których możesz się zatrzymać. Zaczynając od płatnych kempingów, przez darmowe miejsca, gdzie można rozbić namiot, czy parkingi przy sklepach z możliwością pozostania na noc. W aplikacjach znajdziecie też takie informacje jak to czy za nocleg w danym miejscu trzeba płacić lub czy na miejscu dostępne są łazienki bądź prysznice. Warto też sprawdzać opinie o danym miejscu w obu aplikacjach, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej.

Korzystajcie z aplikacji i . Znajdziecie tam informacje o najróżniejszych miejscach, w których możesz się zatrzymać. Zaczynając od płatnych kempingów, przez darmowe miejsca, gdzie można rozbić namiot, czy parkingi przy sklepach z możliwością pozostania na noc. W aplikacjach znajdziecie też takie informacje jak to czy za nocleg w danym miejscu trzeba płacić lub czy na miejscu dostępne są łazienki bądź prysznice. Warto też sprawdzać opinie o danym miejscu w obu aplikacjach, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Jeśli widzicie w Airbnb możliwość wynajęcia pokoju w domu, gdzie normalnie mieszka rodzina , nie bójcie się! Korzystaliśmy z takiej opcji wielokrotnie i nigdy się nie zawiedliśmy. Ludzie w Ameryce są naprawdę bardzo mili i często takie noclegi okazywały się być strzałem w dziesiątkę. Nikt nie miał problemu, żebyśmy mogli korzystać ze wspólnej kuchni, a zdarzało się, że nawet czekał na nas niespodziewany poczęstunek domowej roboty. Do tego takie pokoje są często bardziej korzystne cenowo niż np. pokoje w motelach.

Jeśli widzicie w , nie bójcie się! Korzystaliśmy z takiej opcji wielokrotnie i nigdy się nie zawiedliśmy. Ludzie w Ameryce są naprawdę bardzo mili i często takie noclegi okazywały się być strzałem w dziesiątkę. Nikt nie miał problemu, żebyśmy mogli korzystać ze wspólnej kuchni, a zdarzało się, że nawet czekał na nas niespodziewany poczęstunek domowej roboty. Do tego takie pokoje są często bardziej korzystne cenowo niż np. pokoje w motelach. Wybierając się do moteli sprawdzajcie ceny na Bookingu . Szczególnie przy rezerwacjach na ostatni gwizdek pojawiały się na tym portalu promocje na pokoje w motelach, które normalnie kosztowały nieco więcej dolarów.

. Szczególnie przy rezerwacjach na ostatni gwizdek pojawiały się na tym portalu promocje na pokoje w motelach, które normalnie kosztowały nieco więcej dolarów. Na kempingach bywa tak, że płaci się za miejsce, na którym można rozbić więcej niż jeden namiot. Jeśli wybieracie się na taki kemping w kilka osób lub w trakcie podróży poznacie kogoś z podobnymi planami, dogadajcie się, żeby skorzystać z jednego miejsca. My tak dogadaliśmy się przy okazji noclegu na kempingu w Parku Narodowym Zion, a nasz komfort wcale na tym nie ucierpiał.

Roadtrip po USA – ile wydaliśmy na noclegi?

Gdybyście szukali poleceń w konkretnych miejscach Ameryki to zdarza się, że polecamy konkretne miejsca przy okazji wpisów tematycznych. Jeśli jednak takiej informacji nie znajdziecie śmiało zostawcie tutaj komentarz z pytaniem, a chętnie podrzucimy Wam coś sprawdzonego. Oczywiście o ile w dalszym ciągu dane miejsce funkcjonuje.

W związku z tym, że żonglowaliśmy noclegami, a sporą cześć nocy spędziliśmy u rodziny lub znajomych – w Chicago i w Nowym Jorku nie płaciliśmy za noclegi – wydaje nam się, że jak na tak długą podróż, nie wydaliśmy tutaj dużo. W sumie za wszystkie noclegi w trakcie podróży po USA zapłaciliśmy 11795 PLN. Nie licząc czasu spędzonego w Chicago i Nowym Jorku, czyli biorąc pod lupę sam roadtrip, średnio za noc płaciliśmy 145 PLN. W tych wyliczeniach oczywiście wzięte są pod uwagę wszystkie noce spędzone w darmowych miejscach.

Transport – planowanie roadtripu po USA

Wypożyczenie czy kupno samochodu?

Zależy na jak długo się wybieracie. W przypadku kilkutygodniowych roadtripów jedynym słusznym rozwiązaniem wydaje się być wypożyczenie samochodu. Sami byśmy z takiej opcji skorzystali, ale w związku z tym, że u nas zamiast kilku tygodni było kilka miesięcy, zdecydowaliśmy się na kupno samochodu. Nie jest to taka oczywista kwestia, bo żeby kupić samochód w USA musisz mieć stały adres, na który zostanie wysłany akt własności oraz tablice rejestracyjne, a także będzie mogło na ten adres zostać wystawione ubezpieczenie samochodu. My mieliśmy tutaj sporo szczęścia, bo Paulina ma rodzinę w Chicago, więc było to dla nas ogromne ułatwienie.

Plan, który udało się nam zrealizować, zakład kupno samochodu, zrobienie roadtripu, a następnie sprzedanie auta. Dzięki temu zamiast wydania kilku tysięcy dolarów w wypożyczalni, samochód kupiliśmy za nieco ponad 4000 USD, a sprzedaliśmy za 3000 USD. Takie rozwiązanie polecamy też tylko w przypadku dłuższych roadtripów i posiadania sporej ilości czasu. Samo szukanie odpowiedniego samochodu zajęło nam dobry tydzień, a do tego doszło jeszcze załatwienie formalności czy wizyty u mechanika.

Paliwo – gdzie tankować?

Wiadomo, że na stacjach benzynowych, co to za głupie pytanie. Dobrze byłoby jednak nie przepłacać za paliwo mając tańszą alternatywę, prawda? Z pomocą przychodzi tutaj aplikacja GasBuddy, w której możecie sprawdzić, na której stacji w okolicy znajdziecie najlepszą cenę za paliwo. Korzystaliśmy z niej niemal za każdym razem, kiedy wybieraliśmy się na stację i na pewno zaoszczędziliśmy dzięki niej trochę dolarów. Szczególnie, że często w obrębie jednej dzielnicy różnica w cenie paliwa na różnych stacjach potrafiła sięgać kilkudziesięciu centów. Polecamy i to bardzo!

Transport – pozostałe wydatki

Kupno samochodu i dbanie o odpowiednią ilość paliwa na trasie to jednak nie wszystkie wydatki dotyczące transportu. Zaliczyło się do nich również wspomniane ubezpieczenie auta, wizyty u mechanika czy wymiana oleju silnikowego. Przy takiej długiej trasie było to nieuniknione. W niektórych miejscach musieliśmy też uiszczać opłaty parkingowe.

W koszty związane z transportem wliczyliśmy również samolot na trasie Nowy Jork – Chicago, a także pociąg na trasie Chicago – Nowy Jork. Przy zwiedzaniu metropolii takich jak właśnie Nowy Jork i Chicago, a także Vancouver, Seattle czy San Francisco korzystaliśmy natomiast z komunikacji miejskiej.

W sumie wszystkie wydatki związane z transportem wyniosły nas 14398 PLN. Oczywiście wliczona jest w to sprzedaż naszego Mitsubishi Outlandera. 🙂

Roadtrip po USA – jedzenie

Znowu – kwestia bardzo indywidualna. Przygotowywanie jedzenia samemu będzie zdecydowanie bardziej korzystne dla Waszych portfeli, ale będzie wymagało robienia zakupów i przygotowywania tego jedzenia. Co bywa czasochłonne, nie oszukujmy się. My mieliśmy proste założenie – spróbować kultowych amerykańskich dań, wybrać się do kilku restauracji, sprawdzić znane lub nieznane do tej pory fast foody, a tak to starać się mieć swój prowiant i przygotowywać sobie posiłki albo w miejscach noclegu albo na kuchence kempingowej.

Jedzenie na mieście – restauracje i fast foody w USA

Gdybyśmy chcieli stołować się tylko w restauracjach to nie wiem czy wystarczyłby nam budżet przeznaczony na cały roadtrip po USA. W miarę budżetowe posiłki w restauracjach zawsze kończyły się wydaniem około 25-40 USD dla dwóch osób. A to naprawdę nie była rozpusta. Najwięcej dolarów zapłaciliśmy za urodzinową kolację Pauliny, kiedy wybraliśmy się na amerykańskie steki. Nieco ponad 70$ za dwie osoby.

Amerykanie uwielbiają kupony i różnego rodzaju zniżki! Jeśli trafią w Wasze ręce ulotki czy gazetki to szukajcie w nich kuponów promocyjnych działających w różnych restauracjach. Dodatkowo czasami warto też sprawdzać strony knajpek, bo można tam znaleźć kupony za np. zapisanie się do newslettera. Sprawdzone!

Jeśli chodzi o fast foody to rzeczywiście jest to dużo tańsza alternatywa jeśli chodzi o jedzenie na mieście. Niekoniecznie najzdrowsza, wiadomo, ale cóż poradzić. Starając się nie wystawiać naszego zdrowia na próby często wpadaliśmy do Subwaya i zamawialiśmy kanapki z dużą ilością warzyw. Na liście wydatków nazwa tego baru szybkiej obsługi pojawia się najczęściej. Oprócz tego korzystaliśmy z dobrodziejstw zachodnio-amerykańskiej sieciówki In-N-Out Burger czy rozsianych po całym kraju Wendy’s i Taco Bell.

W sumie na jedzenie na mieście wydaliśmy 5165 PLN. Wliczamy w to także kawę, którą wlewaliśmy w siebie hektolitrami pokonując 20000 kilometrów po amerykańskich drogach.

Zakupy spożywcze

Wizyty w sklepach spożywczych były naszą codziennością. Dbaliśmy, żeby zawsze wozić ze sobą zapas jedzenia, szczególnie jeśli mieliśmy w planach spędzić kilka dni w parkach narodowych. Mieliśmy też ze sobą lodówkę turystyczną, gdzie trzymaliśmy albo przygotowane wcześniej posiłki do odgrzania albo różnego rodzaju jogurty czy produktu, z których mogliśmy zrobić śniadanie. Nigdy nie brakowało nam również suchego prowiantu czy zapasu wody mineralnej na wypadek, gdybyśmy nie mieli dostępu do pitnej wody z kranu.

W wielu miejscach w USA – łącznie z metropoliami czy parkami narodowymi – dostępne są fontanny z pitną wodą. Warto mieć ze sobą butelki i uzupełniać na bieżąco zapasy wody. Po pierwsze sprzyja to ograniczeniu w kupowaniu plastikowych butelek, a po drugie zawsze to jakaś oszczędność.

Gdzie robić zakupy spożywcze w USA?

Zakupy robiliśmy w najróżniejszych sklepach, ale na listę ulubionych ostatecznie trafiło kilka pozycji. Chętnie się nimi z Wami podzielimy.

Walmart – najbardziej znana amerykańska sieć sklepów. Spodziewaliśmy się, że będzie tam najtaniej, ale było różnie. W każdym razie, właśnie w Walmartach zakupy robiliśmy najczęściej. Znajdziecie tam wszystko.

– najbardziej znana amerykańska sieć sklepów. Spodziewaliśmy się, że będzie tam najtaniej, ale było różnie. W każdym razie, właśnie w Walmartach zakupy robiliśmy najczęściej. Znajdziecie tam wszystko. Dollar Tree – sklep w stylu „wszystko za 5 złotych”. Bardzo często kupowaliśmy tam wszelkiego rodzaju słodkie i słone przekąski. W Dollar Tree zaopatrywaliśmy się też w różnego rodzaju produkty pierwszej potrzeby – np. ręczniki papierowe czy chusteczki.

– sklep w stylu „wszystko za 5 złotych”. Bardzo często kupowaliśmy tam wszelkiego rodzaju słodkie i słone przekąski. W Dollar Tree zaopatrywaliśmy się też w różnego rodzaju produkty pierwszej potrzeby – np. ręczniki papierowe czy chusteczki. Safeway – supermarket, w którym zaopatrywaliśmy się w przyzwoitej jakości pieczywo, a także gotowe dania przyrządzane na miejscu. Naszym faworytem były świeże zupy, które były naprawdę smaczne! Z reguły braliśmy porcję zupy do największego kubełka i w zupełności wystarczała ona nam na naszą dwójkę.

– supermarket, w którym zaopatrywaliśmy się w przyzwoitej jakości pieczywo, a także gotowe dania przyrządzane na miejscu. Naszym faworytem były świeże zupy, które były naprawdę smaczne! Z reguły braliśmy porcję zupy do największego kubełka i w zupełności wystarczała ona nam na naszą dwójkę. Grocery Outlet – największe odkrycie, jeśli chodzi o sklepy spożywcze. Dostępna głównie na zachodzie USA sieć tych sklepów jest dokładnie tym, na co wskazuje nazwa. Jedzeniowym outletem. Można znaleźć tu produkty ze stosunkowo krótkim termin spożycia, ale często jest to kilka dni w przypadku świeżych produktów lub kilka tygodni w przypadku np. owsianek. Kupowaliśmy tutaj wszystko – od mięsa do przygotowania na obiad, przez warzywa i owoce na mieszankach śniadaniowych kończąc.

Przez cały roadtrip po USA na zakupy spożywcze wydaliśmy 4379 PLN. Jak widzicie, jest to kwota znacznie mniejsza niż ta przeznaczona na jedzenie na mieście. Tutaj naprawdę można nieźle oszczędzić, ale pytanie czy się chce i czy ma się na to czas.

Roadtrip po USA – przydatny ekwipunek

Mogło zaskoczyć Was to, że do Ameryki lecieliśmy tylko z bagażem podręcznym. Był to jednak zaplanowany zabieg, bo większość ekwipunku potrzebnego w trakcie roadtripu zakupiliśmy na miejscu. Uznaliśmy, że wyjdzie nas to taniej, bo takich rzeczy jak namiot czy sprzęt kempingowy nie mieliśmy nawet w Polsce. Głównie w Walmarcie zaopatrzyliśmy się właśnie w namiot, śpiwory, karimaty czy kuchenkę turystyczną. Na miejscu kupiliśmy także buty trekkingowe, korzystając oczywiście z kuponów dostępnych na stronie sklepu sportowego.

Skompletowanie potrzebnego ekwipunku kosztowało nas 2777 PLN.

Atrakcje i bilety wstępu

Przed ruszeniem w podróż po Stanach zgodnie stwierdziliśmy, że nie będziemy oszczędzać na marzeniach. Tym samym spełniliśmy wiele marzeń z dzieciństwa. Bilety wstępu do parków rozrywki takich jak Disneyland czy Universal Studios to nie jest tania sprawa, ale warta jest każdego dolara. Podobnie jak mecze NBA, tarasy widokowego na najwyższych piętrach wieżowców, musical Król Lew na Broadwayu czy – co powinienem wymienić tutaj jako pierwsze – wstępy do parków narodowych czy stanowych.

Wybierając się do co najmniej trzech parków narodowych warto zakupić kartę America the Beautiful – Annual Pass . Kosztuje ona 80$ i umożliwia nieograniczony wstęp do wszystkich parków w ciągu roku od momentu zakupu. Karta upoważnia do wjazdu właściciela oraz współpasażerów prowadzonego przez niego pojazdu. Maksymalnie mogą to być 4 osoby dorosłe.

Na wszystkie wymienione atrakcje, wycieczki z przewodnikami czy bilety wstępu do muzeów wydaliśmy 6140 PLN.

Roadtrip po USA – inne wydatki

Część poniesionych na miejscu wydatków ciężko było wrzucić nam do powyższych kategorii. Przede wszystkim liczymy tutaj koszty związane z zakupem abonamentu w sieci komórkowej AT&T, pamiątki kolekcjonowane na trasie całego roadtripu, jazdę konną Pauliny w parku Grand Teton czy wypożyczenie sprzętu bez którego nie wybrałbym się na trekking szlakiem The Narrows. Oprócz tego bywały takie dni, że decydowaliśmy się na nocleg w samochodzie np. na parkingu pod Walmartem, ale znajdowaliśmy w okolicy miejsce, gdzie mogliśmy skorzystać z pryszniców. To również zaciągnęliśmy do innych wydatków.

Niestety musieliśmy tutaj dopisać także kwotę przegraną w kasynach w Las Vegas. Przez całą podróż po USA wizualizowaliśmy sobie przyjazd do Vegas, wejście do kasyna i wygranie pliku zielonych banknotów, który pokryje koszty całego wyjazdu. Cóż mogę powiedzieć… nie wyszło. 😅

W sumie takie inne koszty pochłonęły 3600 PLN.

Podsumowanie kosztów – 4-miesięczny roadtrip po USA

Tak jak widzicie, ciężko przewidzieć ile konkretnie wydacie na noclegi, ile na jedzenie, a ile na inne przyjemności. Wszystko zależy od długości wyjazdu, Waszych preferencji żywieniowych czy jakże ważnego w trakcie podróży komfortu. Postanowiliśmy jednak dzielić się tym, ile nas kosztowała ta podróż, bo może to dać jakiś względny pogląd na potencjalne wydatki w USA. Tutaj jeszcze podrzucamy wykres pokazujący jak procentowo rozłożyły się nasze wydatki. Myślę, że może być on nieco pomocny.

Nadeszła chwila, żeby zsumować wszystkie opisane wydatki i podać pełną kwotę, którą wydaliśmy na spełnienie naszego największego podróżniczego marzenia.

4-miesięczny roadtrip po USA kosztował nas 56823 PLN.

Jestem bardzo ciekaw jak postrzegacie tę kwotę. Bez cienia wątpliwości jest to mnóstwo pieniędzy, ale czy uważacie, że to duża kwota jak na taką podróż, a może właśnie odwrotnie? Jesteśmy bardzo ciekawi Waszego zdania. 🙂

Na sam koniec zaznaczę jeszcze raz – każda wydana złotówka była tego warta. ✌

Koszt podróży do USA – Ile kosztuje objazdówka po Ameryce?

Ile kosztują bilety lotnicze do USA?

Konkretna odpowiedź na to pytanie zależy oczywiście od miejsca w Ameryce, do którego planujesz dolecieć.

Osobiście zawsze zdecydowanie zachęcam do wyboru przelotów bezpośrednich z Polski lub z Europy do docelowego miejsca w USA. W ten sposób zaoszczędzisz sobie nerwów podczas przesiadki na amerykańskim lotnisku, choć minusem tego wyboru będzie pewnie nieco wyższa cena.

Przy bardzo dobrych okazjach bezpośrednie bilety do USA można dziś znaleźć nawet w granicach 1200 – 1800 zł i jest to fantastyczna okazja do podróży do Ameryki.

Wskazówka: Unikaj niepotrzebnych przesiadek w USA. Na dużych lotniskach kontrola celna może zająć nadspodziewanie długo i w takim wypadkach zawsze warto mieć kilka godzin zapasu. Podczas jednej przesiadki w Seattle zdarzyło mi się czekać aż 4 godziny w samej kolejce. Od opuszczenia samolotu do nadania bagażu na kolejny przelot minęło tego dnia prawie 6 godzin! Nie jest to oczywiście reguła i zazwyczaj wszystko przebiega znacznie sprawniej.

Aby przylecieć na wakacje do USA nie trzeba dziś szukać promocji lotniczych i dostosowywać do nich swojego urlopu. Wyszukując bezpośrednich przelotów liniami LOT z Polski do USA możemy zauważyć, że ceny są dziś znacznie bardziej przystępne. Poniższe kwoty dotyczą klasy Economy Standard (umożliwia zabranie jednego bagażu podręcznego i jednego rejestrowanego), a lotów wyszukiwałem na losową datę w okresie letnim na oficjalnie stronie przewoźnika.

bezpośredni lot z Warszawy do Los Angeles (czerwiec 2021) – 3200 zł w obie strony

bezpośredni lot z Warszawy do Nowego Jorku (lipiec 2021) – 2600 zł w obie strony

LOT nie lata na Alaskę, dlatego cenę przelotu do Anchorage wyszukałem na stronie linii Condor oferującej bezpośrednie przeloty z Niemiec do największego miasta Alaski:

bezpośredni lot z Frankfurtu do Anchorage (czerwiec 2021) – 3500 zł w obie strony

Powyższe przykłady wskazują, że latanie pomiędzy Europą a USA nie jest już tak drogie jak jeszcze kilkanaście lat temu, a połączenia bezpośrednie nie są zarezerwowane wyłącznie dla bogatych. Przy wyborze biletów lotniczych pomiędzy USA a Polską zawsze stawiam na prostotę, dlatego i Ciebie zachęcam do wyboru bezpośrednich połączeń, które, choć nieco droższe, oszczędzą Ci sporo nerwów oraz urlopowego czasu.

Koszt wynajmu samochodu w USA.

Nie sposób zaplanować objazdówkę po Zachodnim Wybrzeżu USA czy zwiedzanie Alaski bez wynajęcia samochodu. Dziś wyszukanie tanich samochodów jest prostsze niż kiedykolwiek, a planując podróż odpowiednio wcześniej można natrafić na wyjątkowo dobre okazje.

Renomowane wypożyczalnie przy największych lotniskach USA oferują średniej klasy SUV w granicach nawet 50-60$ za dzień, a nieco bardziej pojemne i wygodniejsze pojazdy (np. Ford Explorer) za 70-80$. Oznacza to, że za dwutygodniowy wynajem samochodu SUV zapłaci się od 700 – 1200$.

Na Alasce koszt wynajęcia samochodu będzie nawet dwukrotnie wyższy niż w pozostałych stanach USA (poza Hawajami).

Podatek

Choć cena wynajmu samochodu na pierwszy rzut oka wygląda bardzo atrakcyjnie to należy pamiętać o dodatkowych podatkach, które obowiązkowo przyjdzie nam zapłacić. O jego wysokości dowiesz się po przejściu pierwszego kroku rezerwacji, więc jego koszt nie będzie dla Ciebie zaskoczeniem. W przypadku SUV, którego dwutygodniowy wynajem kosztuje w Los Angeles ok. 1000$ należy spodziewać się dodatkowych 350$ podatku.

Ubezpieczenie wynajmowanego samochodu.

Zawsze sugeruję wykupienie najwyższego dostępnego ubezpieczenia, bo nie ma nic gorszego niż wizja kilku czy kilkunastu tysięcy straconych dolarów w sytuacji wypadku. Ubezpiecznie, choć wydaje się najłatwiejszą drogą do oszczędności, daje dodatkowe poczucie spokoju, którego wartość docenia się jednak zazwyczaj dopiero w momencie kryzysowym.

Koszt ubezpieczenia samochodu w USA to od 15 – 30$ za dzień, a decyzję o jego zakupie można podjąć nawet w momencie odbioru samochodu z wypożyczalni. Przy 14-dniowej podróży oznacza to koszt od 210 do 420$.

Podsumowanie

W przypadku wynajęcia dobrej klasy samochodu SUV na 14 dni wraz z ubezpieczeniem należy liczyć się z kosztem rzędu ok. 1650$. Na Alasce czy Hawajach może to być nawet dwukrotnie więcej.

Paliwo w USA

Paliwo to jedna z najtańszych składowych budżetu podczas podróży do USA. Warto mierzyć siły na zamiary i nie narzucać sobie zbyt wielu kilometrów dziennie, tak, abyś mógł skorzystać z przepięknej przyrody USA.

Podczas dwutygodniowej objazdówki z Kalifornii przez najsłynniejsze Parki Narodowe USA należy liczyć się z łącznymi kosztami paliwa w granicach od 600 do 900$. Kwota zależna będzie od ostatecznej długości trasy, aktualnej ceny paliwa oraz samochodu.

Koszt parkingów

Poszukiwanie darmowych parkingów w miastach USA może Ci zająć godziny, dlatego warto dołożyć kilka dolarów i parkować w płatnych lokalizacjach, które usprawnią Twoją podróż.

Dodatkowych kosztów należy też spodziewać się podczas odwiedzania parków stanów, gdzie każda wizyta to zazwyczaj koszt 5$ od pojazdu.

Parkingi podczas dwutygodniowej objazdówki po Ameryce mogą kosztować od 100-150$ za pojazd.

Ile kosztują noclegi w USA?

Tu istotne znaczenie ma okres podróży do USA, destynacja, standard, a także moment, w którym dokonujesz rezerwacji.

Rezerwacja noclegów w USA.

Upraszczając – im szybciej zaplanujesz podróż, tym lepiej, a często także taniej. Duże platformy rezerwacyjne pozwalają dziś rezerwować noclegi z bardzo dużym wyprzedzeniem, jak również bezkosztowo zrezygnować z rezerwacji w przypadku zmiany planów. W taki sposób bezpiecznie przeprowadzić możesz symulację wszystkich kosztów noclegu podróży do Ameryki.

W czasach naznaczonych pandemią, serwisy takie jak Booking.com wydają się bardzo bezpiecznym rozwiązaniem, które często nie wiąże się nawet z wymogiem opłacenia zaliczki.

Standard

W tej kwestii, jak mówią Amerykanie: “Sky is the limit”. W USA ceny niesamowitych zakwaterowań nie mają właściwie górnej granicy. Dla przykładu – na Alasce mamy przepiękne butikowe hotele na odludziach, gdzie za dobę płaci się nawet dwa tysiące dolarów, a ceny najlepszych apartamentów w dużych metropoliach USA mogą być jeszcze wyższe.

Termin

Duże znaczenie przy cenie noclegów w Ameryce odgrywa także sezon, w którym wybierasz się na wakacje. Najwyższych cen zakwaterowania należy spodziewać się w ciągu miesięcy wakacyjnych (lipiec i sierpień), a także w okresie najsłynniejszych amerykańskich świąt takich jak Święto Dziękczynienia, Święto Pracy (wrzesień) jak również podczas Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Jeżeli tylko możesz staraj się unikać tych terminów.

Koszty

Przyjmując, że planujesz spać w motelach lub hotelach klasy turystycznej oraz, że nie wybierasz się do USA w czasie najwyższych cen, bezpiecznie jest przyjąć budżet w granicy 120 – 150$ za dwuosobowy pokój za noc. Da się oczywiście i taniej, szczególnie jeżeli nocleg nie ma dla Ciebie większego znaczenia. Pamiętaj jednak, że jakość i lokalizacja po prostu kosztuje.

Choć motele bliżej Parków Narodowych będą na pewno trochę droższe, to ilość korzyści może być warta dołożonych dolarów. Osobiście zawsze wybieram noclegi możliwie blisko głównej atrakcji zaplanowanej na kolejny dzień – w ten sposób nie traci się cennego światła dziennego na przejazdy, a czas ten można spędzić od rana na najpiękniejszych szlakach. Cenię sobie również dobrą kawę w pięknych okolicznościach przyrody, a za to także trzeba trochę dopłacić.

Noclegi w miastach takich jak San Francisco, Nowy Jork, Page czy w okolicach Monument Valley rządzą się nieco innymi prawami i należy liczyć się tam z wyższymi cenami pokoi.

Na Alasce pokoje w okresie letnim zaczynają się od 200$ za noc, a w niektórych miasteczkach (np. Seward, Healy obok Parku Narodowego Denali czy Valdez) potrafią przebijać 300$ za noc. I nie mam tu na myśli hotelu na wypasie, a raczej przeciętny motel czy hotel.

Podsumowanie

Zakładając dwutygodniową objazdówkę po Zachodnim Wybrzeżu bezpiecznie jest przyjąć budżet w granicy 1600 – 2000$ za pokoje dla dwóch osób.

W przypadku Alaski dwutygodniowa podróż dla dwóch osób pochłonąć może na noclegi nawet ponad 3000$ za dwie osoby. Podobnych cen (lub wyższych) należy spodziewać się również na Hawajach.

Jedzenie

Dobry posiłek uważam za bardzo ważną część podróży, dlatego przedstawione tu koszty nie będą dotyczyć tych, którzy nastawieni są na jedzenie w fast foodach czy sieciówkach typu Panda Express czy Walmart. Nie daj się oszukać, że jedzenie w Ameryce to tylko niezdrowe i tłuste posiłki – w USA, ze względu na mieszankę kultur z całego świata, znajdziesz świetne knajpki i restauracje, gdzie za trochę więcej otrzymasz fantastyczny serwis oraz wspaniałe doznania kulinarne. Wybór należy do Ciebie.

Porządne śniadanie zjemy w USA za 10 – 15$ (na Alasce, Hawajach nieco więcej). Lunch to koszt od 10 – 30$, a na kolację należy liczyć od 20$ wzwyż. Jedząc w barach czy restauracjach woda powinna być w cenie posiłku. Dodatkowe napoje to zazwyczaj koszt od 1$ (mała coca-cola) do 10$ (lampka dobrego wina czy craftowe piwo).

Przy powyższych założeniach, minimalny budżet na posiłki należy założyć w granicy 40$ na dzień na osobę, co przełoży się na ok. 560$ na osobę przy dwutygodniowej objazdówce. Da się oczywiście i znacznie taniej (zakupy w marketach, jedzenie fast-food), jak i znacznie drożej (dobre restauracje i świeża, lokalna kuchnia).

Napiwki

W Ameryce napiwki to nie wybór, a obowiązek. Do ceny posiłków w restauracji bezpiecznie jest doliczyć 20%, które dodatkowo przeznaczysz na napiwki dla obsługi. Zakładając koszt 560$ z poprzedniego akapitu na napiwki w restauracjach należy doliczyć ok. 110$.

Atrakcje

Atrakcje to kolejna studnia bez dna. Nie mam jednak wątpliwości, że z lokalnych atrakcji warto po prostu korzystać, choć na pewno warto ograniczyć je do kilku wyborów. Oto przykładowe ceny atrakcji, które pozwolą Ci zrozumieć dodatkowe koszty podczas podróży przez USA:

dzienna wycieczka statkiem i zwiedzanie Alcatraz w San Francisco – ok. 40$ / osobę

90-minuta wycieczka z przewodnikiem do Kanionu Antylopy – od 60$ / osobę

4-godzinna wycieczka śmigłowcem do Wielkiego Kanionu z Las Vegas – od 300$ / osobę

wstępy do Parków Narodowych – od 25$ za pojazd lub 80$ za Kartę Annual Pass

wjazd na teren Monument Valley – 30$ za pojazd

wycieczka na obserwację niedźwiedzi na Alasce – od 700$ / osoby

lot widokowy małym samolotem w kierunku Denali i lądowanie na lodowcu – od 350$ / osoby

Ubezpieczenie

Jeśli jest jedna rzecz na której nie warto oszczędzać to będzie to ubezpieczenie na czas podróży.

Koszty opieki zdrowotnej w USA są kosmiczne, a nawet skręcona kostka może kosztować Cię kilka tysięcy dolarów. Rentgen, badanie krwi czy wizyta u dentysty w Ameryce kosztuje nawet kilkaset dolarów. Nie oszczędzaj na dobrym ubezpieczeniu i wybierz takie, które zagwarantuje Ci spokój, nawet w sytuacji awaryjnej.

Dobre ubezpieczenie zakupione w Polsce przed wylotem to koszt od 300 – 600 złotych od osoby.

Cztery stany w dwa tygodnie. Jak zaplanować road trip na zachodzie USA

Nieustannie ścigamy się ze słońcem. Jesienią dni są krótsze, dystanse – nie. W dwa tygodnie pokonujemy 3665 mil. Zachodnie Stany budzą w nas zachłanność.

Pacific Coast Highway

Dni: 1-4 (3 dni w San Francisco)

San Francisco jest już tylko mglistym wspomnieniem. Kierujemy się na południe słynną Pacific Coast Highway. Nie zaprowadzi nas do samego Los Angeles. W lutym 2017 r. osuwiska zablokowały przejazd w kilku miejscach (droga jest znów przejezdna od lipca tego roku). Do Miasta Aniołów moglibyśmy dojechać szybciej, ale nie chcemy rezygnować z przelotnego romansu ze stanową jedynką.

Przystanków robimy wiele, choć tak naprawdę zależy nam głównie na spacerze po Monterey – zobaczeniu wzgórz, na których paisanos, bohaterowie „Tortilla Flat” Steinbecka, wlewali w siebie galony wina, oraz mariny, przy której Madeleine i Celeste z serialu „Wielkie kłamstewka” popijały kawę. Po przejechaniu rozpiętego między klifami mostu nad Bixby Creek z żalem zawracamy. Do Hollywood mkniemy autostradą międzystanową.

Los Angeles

Dni: 5-7

Los Angeles pozostawia niedosyt. W studiu Warner Bros. przekonujemy się, że kawałek trawnika może zagrać Central Park, a nieduży basen – jezioro, morze albo ocean. Odwiedzamy miasteczko, które potrafi wcielić się w dowolne miejsce – Europę, Stany, Australię. Stajemy też w kolejce do wysłużonej kanapy, na której przez 10 sezonów zasiadali „Przyjaciele”.

Na Hollywood Boulevard przechodnie co rusz padają na kolana – zdjęcie z rozgwieżdżoną płytą chodnikową to obowiązkowy punkt wycieczki. Gwiazd jest już ponad 2600. Przy Michaelu Jacksonie w wielu oczach zakręci się łza, przy Shakirze zakręcą się biodra. Mniejszy sentyment budzi Donald Trump – z premedytacją zadeptywany lub umieszczany w dość krępujących kadrach.

Na Rodeo Drive kręcono słynną scenę z „Pretty Woman”, w której Vivian (Julia Roberts) zostaje wyproszona z eleganckiego butiku, fot. Karolina Tomas

Ale nie dla gwiazd chciałoby się tu wrócić. Tęskno do oceanu i życia na plaży. Venice Beach przygarnia każdego – artystę, turystę, hipstera, bezdomnego. Za dnia w skateparku kółka deskorolek nie przestają się obracać, na boiskach – piłki trafiać do koszy. Przy promenadzie ciała się tatuują, a warkoczyki – zaplatają.

Po zmroku wesoły rozgardiasz cichnie. Z ciemności wyłaniają się twarze rozświetlane migotaniem policyjnych kogutów. Nocą Venice Beach Boardwalk staje się obozowiskiem tych, którzy mieli w życiu mniej szczęścia lub właśnie tu, na ulicy, je odnaleźli.

Santa Monica to zgoła inny obrazek. Bywalcy rzeźbią tu sylwetkę i rosną w siłę na przyrządach do ćwiczeń. W powietrze co jakiś czas wzbija się chmura talku, a tuż za nią akrobaci. Trudno oderwać wzrok od pięknych ciał i precyzyjnych ruchów. W lunaparku na drewnianym molo chłopcy wygrywają pluszaki dla dziewcząt, by za chwilę porwać je do wagoników diabelskiego młyna i być może pocałować w świetle zachodzącego słońca. Tutaj też stoi znak obwieszczający koniec legendarnej Route 66. Dla nas jest on jednak jej początkiem.

Route 66

Dzień: 8

Route 66 była jedną z pierwszych utwardzonych autostrad przecinających USA. Prowadziła przez osiem stanów, z Illinois do Kalifornii. Wzdłuż trasy szybko zaczęły powstawać stacje, motele i jadłodajnie. Wraz ze wzrostem liczby kierowców, turystów i autostopowiczów mnożyły się też legendy. Dziś po dawnej świetności pozostały tylko one i kilka zakurzonych pamiątek.

W Newberry Springs pijemy bezalkoholowe piwo korzenne w towarzystwie Andree Pruett – „boss lady” Bagdad Cafe, gdzie kręcono film o tym samym tytule. W Amboy przystajemy na chwilę u Roya, żeby rzucić okiem na kultową stację benzynową i motel.

Poza tym Droga Matka nie daje w Kalifornii wielu oznak życia. Przez dziesiątki kilometrów nie mijamy ani jednego auta. Ruch przeniósł się na międzystanową czterdziestkę.

Las Vegas i Wielki Kanion

Dzień: 9

Odbijamy w kierunku Las Vegas. Hoteli jest tu mnóstwo, więc dzięki silnej konkurencji łatwo upolować niezły nocleg w dobrej cenie. Mimo to jedynym powodem, dla którego marzę o powrocie do Miasta Grzechu, są maślane, puszyste naleśniki, bekon i jajka w Blueberry Hill. Śniadanie jemy bez pośpiechu. Dziś nie szarżujemy – do przejechania mamy „tylko” 270 mil (ok. 435 km). Naszym celem jest niewielkie Tusayan przy południowej krawędzi Wielkiego Kanionu.

Od wschodu do zachodu słońca wpatrujemy się w tę olbrzymią szczelinę w ziemi – długą na 446 km, szeroką średnio na 16 km. Około 1500 m niżej błyszczą wody rzeki Kolorado. Całe szczęście, że na punkcie widokowym Mather Point są barierki – spacer nad przepaścią nie jest najprzyjemniejszy.

Znacznie lepiej schodzi się w głąb kanionu szlakiem Bright Angel. Obserwujemy, jak zmieniają się formy geologiczne, ale po przejściu dwóch mil krętą ścieżką dno wydaje się tak samo odległe, jak na początku. Jako że nie zabraliśmy dość wody i prowiantu na pokonanie całej trasy (9 mil w jedną stronę), zawracamy. Podejście, choć niezbyt strome, i tak daje w kość.

Z Mather Point ponoć najlepiej obserwować zachód słońca nad Wielkim Kanionem, ale tego dnia to wschód był bardziej plastyczny, fot. Karolina Tomas

Kanion Antylopy

Dzień: 10

Czerwona ziemia Arizony rozstąpiła się nie tylko tutaj. Ruszamy do Kanionu Antylopy, który przez miliony lat rzeźbiły woda i wiatr. Jadąc na pace ciężarówki przez pustynny krajobraz i osłaniając twarz przed tumanami kurzu, trudno uwierzyć, że na terenie rezerwatu Indian Nawaho zdarzają się powodzie. To m.in. one wydrążyły w piaskowcu przepiękne korytarze. Efektownie prezentują się zwłaszcza koło południa, gdy światło wpada do środka pod idealnym kątem. Wycieczki o tej porze są najdroższe, ale nie żałujemy ani centa.

Decydujemy się na popularny Upper Antelope Canyon. Na początku listopada nie zobaczymy już słynnych słupów świetlnych (pojawiają się między marcem a październikiem), ale za to zwiedzamy w trochę mniejszym tłoku – w środku jest „tylko” kilka grup. Przewodnik co chwila przystaje i wskazuje fantazyjne kształty – rekina, mumię, smoka. Pomaga też dobrać parametry w aparatach i smartfonach, by każdy opuścił kanion z wyraźnym wspomnieniem.

Horseshoe Bend i Dolina Monumentów

Dzień: 10

Gdy wychodzimy, jest dopiero 13. Postanawiamy wrócić na moment do Page, by jeszcze raz spojrzeć na Horseshoe Bend – miejsce, w którym Kolorado zakręca łukiem przypominającym podkowę. Rankiem rzeka tonęła w cieniu, teraz widzimy ją jak na dłoni. Wystarczy, że chwilę żyjemy na krawędzi, a zaczynamy wierzyć, że możemy wszystko: nawet zobaczyć tego samego dnia Dolinę Monumentów. Nie bierzemy tylko poprawki na zmianę czasu.

W rezerwacie Indian Nawaho obowiązuje jeszcze letni, ale reszta Arizony zrezygnowała z przestawiania zegarów, więc w Dolinie Monumentów jest już o godzinę później. Gdy po pokonaniu 130 mil docieramy do punktu poboru opłat, strażnik nie pozwala nam wjechać. Nasze zbolałe miny najwyraźniej wzbudzają litość, bo w końcu macha ręką i prosi tylko, byśmy się pospieszyli. Mamy pół godziny, nim szlaban odgrodzi trasę widokową.

Kanion Bryce

Dzień: 11

Wieczorem docieramy do Kanab w Utah. Codziennie po zmierzchu staramy się zajechać jak najbliżej kolejnego celu, by z samego rana chłonąć nowe widoki. Tym razem w kanionie Bryce, dokąd z Kanab mamy niedaleko.

Wedle wierzeń Indian Pajutów tereny te zamieszkiwały kiedyś podobne do ludzi istoty. Wstrętne z nich były charaktery. Wypijały całe rzeki, wyjadały orzeszki piniowe co do ostatniego, nie bacząc na pragnienie i głód innych stworzeń. Pewnego dnia miarka się przebrała. Dobroduszny bóg Kojot, który władał wówczas tą ziemią, postanowił zorganizować ucztę i zaprosić na nią wszystkie łapczywe istoty. Nim zdążyły skosztować pierwszy specjał, zamienił samolubny tłum w skały. Tkwi w bezruchu do dziś, poczerwieniały ze złości. Każda kamienna twarz jest przestrogą – lekceważąc przyrodę, ludzie sami zgotują sobie piekło.

Z geologicznego punktu widzenia Bryce nie jest kanionem – nie uformowała go rzeka, tylko rozsadzająca i rozpuszczająca wapienne skały woda, fot. Karolina Tomas

Dolina Śmierci

Dzień: 12

W listopadzie w Kalifornii nie jest już piekielnie gorąco. To dobry miesiąc, by spojrzeć śmierci w oczy. Nim jednak stawimy jej czoła, spełniamy marzenie o ostatnim śniadaniu w Vegas. W końcu raz się żyje. Napędzani tą myślą, postanawiamy zaryzykować. W kasynie oddajemy się w rękę bandyty i… tracimy wszystko. Lżejsi o te dwa dolary zbliżamy się do największej depresji Ameryki Północnej.

Do Doliny Śmierci jedziemy przygotowani: mamy baniak z wodą, prowiant, pełny bak. Temperatury nie są zabójcze, ale po co kusić los? Nie chcemy pójść w ślady osadników, którzy w 1849 r., ogarnięci gorączką złota, chcieli skrócić drogę do bogactwa i zabłądzili na pustyni. Cudem przeżyli. Właśnie im miejsce zawdzięcza swoją nazwę.

Mamy tylko jeden dzień, czasu wystarcza na trzy przystanki. Najpierw w Zabriskie Point długo nie możemy oderwać oczu od fantastycznych formacji skalnych. Później szybki spacer po dywanie z soli na dnie wyschniętego jeziora Badwater. To właśnie najniżej położone miejsce na kontynencie – znajdujemy się 86 m poniżej poziomu morza.

Słońce znów dyktuje warunki – wkrótce wybije złota godzina, a przemieszczanie się w największym parku narodowym w kontynentalnej części USA zajmuje sporo czasu. Wygrywamy kolejny wyścig i docieramy w samą porę – ruchome wydmy Mesquite kąpią się w ostatnich promieniach.

Zabriskie Point zawdzięcza swoją nazwę amerykańskiemu biznesmenowi o polskich korzeniach, fot. Karolina Tomas

Park Narodowy Sekwoi

Dzień: 13

Rodzą się w ogniu. Gruba kora chroni je przed płomieniami, a dzięki temperaturze szyszki wysychają, uwalniając z czasem kolejne nasiona. Poza tym ogień trawi konkurencję. Sekwojom olbrzymim bardzo odpowiadają częste w Kalifornii pożary. Mają płytki, ale rozłożysty system korzeni, więc wolą, by w bliskim sąsiedztwie nie było innych roślin.

Czerwonawe drzewa w Parku Narodowym Sekwoi nie są najwyższe na świecie. Są największe pod względem objętości. Rekordzistą jest General Sherman. Średnica jego pnia u podstawy przekracza 10 m!

W środowisku naturalnym mamutowce olbrzymie – jak brzmi ich właściwa nazwa – można spotkać tylko tutaj: w Kalifornii, w górach Sierra Nevada. A dokładniej na ich zachodnich stokach, wyłącznie na wysokości od 1200 do 2500 m n.p.m. Te kapryśne gwiazdy lasu nie chcą występować nigdzie indziej. Niestety ich wygórowane wymagania mają swoje konsekwencje – jest ich coraz mniej.

Tunnel Log w Parku Narodowym Sekwoi przecina drzewo, które przewróciło się w 1937 r., fot. Karolina Tomas

Park Narodowy Yosemite

Dni: 14-15

Olbrzymom można przyjrzeć się też w Parku Narodowym Yosemite. „To najwspanialsza ze świątyń Natury, do jakich dane mi było wejść” – pisał John Muir w liście do przyjaciela w 1868 r. To wtedy przyrodnik odwiedził po raz pierwszy tę część Stanów Zjednoczonych. Jego eseje i artykuły do dziś inspirują ludzi do zanurzenia się w przyrodzie po uszy. Muir bardzo mocno angażował się w jej ochronę. Po części dzięki jego staraniom Kongres w 1890 r. podjął decyzję o utworzeniu parku.

W Yosemite w końcu zwalniamy. Dajemy sobie czas na oddech, na spacery po lesie, na dwie noce w tym samym łóżku – w tej podróży to luksus. W dolinie opadły już liście, wyżej spadł pierwszy śnieg. Wkrótce słynna trasa Tioga Road zostanie zamknięta na zimę.

Stany budzą pożądanie – by widzieć więcej i by kiedyś powrócić. Blisko 6000 km w dwa tygodnie – po co się tak spieszyć? „Świat jest wielki i chcę mu się dobrze przyjrzeć, nim nastanie ciemność” – Muir rozumiał.

Zachód USA – plan podróży (2-3 tygodnie)

Podczas ostatniego wypadu do USA nie miałam kilku miesięcy na poznawanie tego kraju, a dwa tygodnie. Taki przedział czasu był jedynym wyjściem, aby zmieścić się w urlopie każdego z naszej grupki. Przyznaję jednak, że zobaczyliśmy naprawdę ogromny kawał zachodniego wybrzeża. Poniższy plan nie jest dokładnym odzwierciedleniem naszej trasy – wprowadziłam kilka zmian, których dokonałabym jadąc tam po raz drugi. Pojawiły się też informacje o miejscach, które odwiedziłam podczas pierwszej podróży. Będą idealną propozycją na przedłużenie pobytu. Skoro wizy dla Polaków zostały już zniesione, a gotowy plan zwiedzania przedstawiam Wam w niniejszym wpisie to pozostało Wam tylko prosić o wolne w pracy i wyruszyć na przygodę życia!

Dopełnieniem do zorganizowania wyjazdu będzie kolejny wpis z poradami praktycznymi. Aby wszystko opisać zwięźle i nie tworzyć kilometrowego wpisu (choć raczej do tego dobiłam) najpierw przedstawiam ogólny plan wyjazdu. Stopniowo będę dodawać kolejne wpisy o poszczególnych miejscach (ze wszystkimi szczegółami dotyczącymi dojazdu, parkingów, cen za bilety wstępu i ciekawostkami z nimi związanymi).

PRZYKŁADOWA TRASA: ZACHÓD USA W 2-3 TYGODNIE:

Los Angeles – Joshua Tree National Park – kawałek Route 66 z Oatman, Kingman i Seligman po drodze – Williams – Park Narodowy Sedona – Wielki Kanion – Monument Valley lub Kanion Antylopy (w przypadku 3 tygodni byłby czas na oba miejsca) – Horseshoe Bend – Bryce Canyon – Zion National Park – Valley of Fire – Las Vegas – Zapora Hoovera – Dolina Śmierci – Alabama Hills – Yosemite National Park – San Francisco – Monterey – Big Sur – Santa Barbara – Park Rozrywki Six Flags Magic Mountain – San Diego – Los Angeles.

***Pogrubione nazwy miejsc to propozycje na wyjazd dłuższy niż 2 tygodnie***

Jeśli ruszacie na podbój USA grupą to lepiej dla Was! Ośmioosobowa podróż okazała się być w naszym przypadku tańsza niż przemierzanie USA we dwójkę. Większe auto opłaci się to nawet jeśli będziecie zużywać więcej paliwa. Na korzyść przemawiały też pokoje 4-osobowe. Polecam sieciówki Motel 6 oraz Super 8. Bierzcie je w ciemno – są tanie (choć cena różni się w zależności od lokalizacji), czyściutkie i z parkingiem. Rezerwując hotele starałam się nie przekraczać założonego budżetu. Nasze noclegi kosztowały średnio 15-25$ za dobę na osobę.

Poniżej przedstawiam nasz zarys podróży. W rzeczywistości przebyliśmy więcej kilometrów niż twierdzi Google (nie doliczyłam poszczególnych punktów w Parkach Narodowych oraz kilka objazdów spowodowanych zamknięciem dróg).

DZIEŃ 1: przylot do Los Angeles.

DZIEŃ 2: Griffith Park i Aleja Gwiazd + Joshua Tree National Park.

DZIEŃ 3: Legendarna Route 66.

DZIEŃ 4: Wielki Kanion.

DZIEŃ 5: Kanion Antylopy i Horseshoe Bend.

DZIEŃ 6: Bryce Canyon.

DZIEŃ 7: Zion National Park + Las Vegas.

DZIEŃ 8: Zapora Hoovera, relaks w Las Vegas.

DZIEŃ 9: Dolina Śmierci.

DZIEŃ 10: Yosemite National Park.

DZIEŃ 11: San Francisco.

DZIEŃ 12: Obserwacja wielorybów w Monterey i kąpiel w oceanie.

DZIEŃ 13: park rozrywki Six Flags + Downtown Los Angeles.

DZIEŃ 14: Beverly Hills, Rodeo Drive i Venice Beach.

Rozpoczynamy od LA i po jednym dniu już go opuszczamy. Spokojnie, zwiedzając zgodnie z naszym planem pobędziecie w nim jeszcze pod koniec wyjazdu. Przy planowaniu pierwszego dnia pamiętajcie, że sporo czasu zajmuje wydostanie się z lotniska – bynajmniej tak było jeszcze za czasów wiz. Dajcie znać jeśli coś się zmieniło (na przejściu przez same bramki straciliśmy 2h, szczegóły we wpisie z informacjami praktycznymi). Dojazd do wypożyczalni samochodów też Wam trochę zajmie – w LA wszystkie znajdują się poza lotniskiem. Znaki w hali przylotów poprowadzą do przystanku z darmowymi busami do wypożyczalni. Obklejono je nazwami firm, więc bez problemu traficie do swojej.

Pierwszego dnia zaplanujcie wypad do Walmart. Poza wodą i jedzeniem „na drogę” warto zaopatrzyć się w styropianowy pojemnik (4$), będący odpowiednikiem lodówki. Większość moteli posiada darmową maszynę do lodu – i pyk, lodówka gotowa.

DZIEŃ 1: przylot do Los Angeles.

LA to strategiczny punkt, który pozwala na zrobienie „kółeczka” i oddania samochodu w tym samym miejscu (czyli bez dopłat). Radzę odpocząć po długim locie i potraktować pierwszy dzień wyjazdu luźno. Zmiana strefy czasowej na pewno przypomni Wam o tej konieczności. Jeśli wydostaniecie się z lotniska szybciej niż my (mieliśmy jedynie czas na krótki spacer po centrum bez konkretnego planu), proponuję odpoczynek na plaży w Santa Monica. Brzmi znajomo? To tam odbywały się zdjęcia do słynnego „Słonecznego Patrola”. Ponadto, w Santa Monica kończy się słynna Route 66. Za zimno na kąpiel? Przejdźcie się wzdłuż molo, na którym znajduje się… wesołe miasteczko!

nocleg: Travel Inn – bez luksusu ale tani, świetnie zlokalizowany, dobry na jedną noc.

– bez luksusu ale tani, świetnie zlokalizowany, dobry na jedną noc. Jeśli chcecie zjeść coś późno i tanio w LA (tak jak my – około 22:00-23:00), polecamy Jack in the box – sieciówka Drive Through ze smacznymi i tanimi burgerami (5$). Adres jednej z nich przy hotelu: 516 N Beaudry Ave, Los Angeles, CA 90012.

Moje główne skojarzenie z Kalifornią

DZIEŃ 2: Griffith Park i Aleja Gwiazd + Joshua Tree National Park.

Zacznijcie od Griffith Park z najpiękniejszym widokiem na Los Angeles. Zajrzyjcie do obserwatorium i podejdźcie nieco wyżej, w stronę znaku Hollywood. Widok na słynny napis nie zadowala? Wybierzcie się do N. Beachwood Drive, gdzie zobaczycie go z bliższej odległości. Wyskoczcie na Aleję Gwiazd, zobaczcie przylegający do niej Dolby Theater – miejsce wręczania Oskarów, a także Chinese Theater, w którym odbywają się najsłynniejsze premiery filmowe.

Po południu pożegnajcie się z LA (będzie na niego czas pod koniec wyprawy) i ruszajcie w stronę Joshua Tree National Park (2,5-3h). Fajnie byłoby zobaczyć go o zachodzie słońca. Oto miejsca w parku, które idealnie wpasowały się w naszą trasę: Covington Flats, Skull Rock, Arch Rock (na objazd tych miejsc i niedługi spacer liczcie jakieś 2h).

nocleg w Motel 6 Twentynine Palms (72562 Twentynine Palms Highway, Twentynine Palms, CA 92277).

DZIEŃ 3: Legendarna Route 66.

Kultowa Mother of the Roads łącząca Chicago z Los Angeles powstała w 1926 roku i liczy aż 3945 km. Nic dziwnego – przebiega przez 8 stanów! Wiele osób twierdzi, że zobaczyliśmy jej najciekawszy kawałek – przejechaliśmy trasę z LA do Williams.

Podczas trzeciego dnia spędzicie wiele godzin w samochodzie (około 5-6h), ale gwarantuję mnóstwo ciekawych przystanków. Czekają na Was miasta widmo, wymagające drogi (odpowiedniejszą nazwą byłyby serpentyny nad urwiskami) i miejscowości westernowe o klimacie prawdziwego dzikiego zachodu. Szczegóły na temat Mother of the Roads przedstawię we wpisie poświęconym Route 66. Oto miejsca na trasie, które musicie zobaczyć: Roy’s Motel&Cafe, miasto widmo Goof’s, westernowe Oatman zamieszkiwane przez dzikie osły (warto zrobić w nim 1-2h postoju), Kingman, Seligman i Williams.

Pod tym adresem w Kingman znajdziecie bardzo dobrą, typową amerykańską restaurację: 105 E Andy Devine Ave . Polecam!

. Polecam! nocleg: The Canyon Motel & RV Park. Domki w Williams były jednym z najlepszych noclegów – szkoda, że nie skorzystaliśmy z tamtejszego grilla.

DZIEŃ 4: Wielki Kanion.

Na pewno każdy z Was podziwiał to miejsce na zdjęciach. I wiecie co? Fotografie nie oddają jego ogromu i piękna nawet w połowie! Mając na niego jeden dzień, zdecydowaliśmy się na poznanie krawędzi South Rim. Nie spieszcie się z opuszczeniem parku – wieczorem niebo zasypują gwiazdy (ich widoczność nad kanionem robi wrażenie!).

nocleg: The Canyon Motel & RV Park , Williams – druga noc w tym samym miejscu.

, Williams – druga noc w tym samym miejscu. Przepyszne burgery i muzykę na żywo znajdziecie w restauracji Cruisers, Williams.

Williams. Opcja na 3 tygodnie: zobaczcie Bearizona Wildlife Park w Williams. To coś w stylu safari dla niedźwiedzi, 20$/osoba. Spędzicie tam jakieś 3h.

Kolejną opcją jest pobliski Park Narodowy Sedona (1h samochodem od Williams).

DZIEŃ 5: Kanion Antylopy i Horseshoe Bend.

Pierwszy raz zobaczyłam Kanion Antylopy na losowej tapecie Windows’a kilka dobrych lat temu. Długo nie mogłam uwierzyć w to, że istnieje. Mimo, że jest naprawdę uroczy, może trochę rozczarować. Pierwszą rzeczą jaką zajął się przewodnik było ustawianie odpowiednich filtrów w telefonie uczestników wycieczki, przez co zdjęcia są trochę przekłamane. Wstęp niesamowicie drogi (godzinna wycieczka w Lower Antelope Canyon to koszt 200zł), a mimo to przyciąga tłumy, które nie pozwalają na podziwianie tego miejsca własnym tempem. Wycieczkę po kanionie najlepiej wykupić przez Internet – szczegóły w osobnym wpisie poświęconym temu miejscu.

Koniecznie wybierzcie się na zachód słońca do Horseshoe Bend – przepiękny łuk rzeki Kolorado (parking: 10$, przygotujcie się na 20-minutowy spacer z parkingu na punkt widokowy).

nocleg: Lake Powell Canyon Inn (150 North Lake Powell Boulevard, Page)

(150 North Lake Powell Boulevard, Page) Macie 3 tygodnie na Stany? Zobaczcie Monument Valley, oddalone o 2h samochodem od Page. Idealne na całodniowy wypad i późny powrót na nocleg.

oddalone o 2h samochodem od Page. Idealne na całodniowy wypad i późny powrót na nocleg. Pomysłem na kolejny dzień może być kąpiel w jeziorze Powell.

DZIEŃ 6: Bryce Canyon.

Ten niewielki park narodowy znajduje się w odległości 2,5h samochodem od Page, w stanie Utah. Mimo, że udałoby się połączyć jego zwiedzanie z kolejnym parkiem – Zion, to radzę, aby tego nie robić. Warto zaplanować sobie cały dzień na każdy z tych parków. Bryce odwiedziłam podczas mojej pierwszej podróży do USA i zrobił na mnie ogromne wrażenie! Polecam na jeden dzień szlak Tower Bridge (5km), Sunrise Point, Queens Garden Trail (ok. 3km) i zachód słońca na Sunset Point

nocleg: Rodeway Inn Bryce Canyon – tańszego w pobliżu Bryce nie znajdziecie!

– tańszego w pobliżu Bryce nie znajdziecie! Restauracja? Podczas pierwszego wyjazdu jadłam tylko bułki, banany i zupki chińskie za dolara, więc tutaj nie pomogę.

Bryce Canyon odwiedziłam podczas mojej pierwszej podróży na zachód USA

DZIEŃ 7: Zion National Park + Las Vegas.

Z hotelu w Page mieliśmy jakieś 2,5h do Zion National Park. Jeśli szukacie klimatu dzikiego zachodu to nie mogliście lepiej trafić! Zion oferuje wiele szlaków – od najtrudniejszych, na które musicie poświęcić cały dzień, po najprostsze, które ogarniecie w godzinę. Sporą część Zion Park zobaczycie przez szybę samochodu, dzięki przepiękniej Scenic Route.

Będąc już w Vegas wpadajcie na Las Vegas Strip, najsłynniejszą ulicę w Vegas (znajdującą się… poza Vegas – szczegóły w osobnym wpisie o mieście), której światła można dostrzec w kosmosie! Pamiętajcie, że macie też darmowy wstęp do wszystkich kasyn (oczywiście jeśli skończyliście 21 lat – przygotujcie się na wiele próśb o okazanie dowodziku). Odwiedźcie hotel Bellagio z tańczącymi fontannami (zdecydowanie najlepsza atrakcja w mieście). Vegas słynie też z hoteli imitujących Wenecję, Nowy Jork, Luxor z budynkiem w kształcie piramidy. Może uda się załapać na koncert którejś z gwiazd? Są tam częstymi bywalcami!

Mega restauracja na trasie do Vegas – Peggy Sue’s 50’s Diner , 35654 Yermo Rd, CA 92398.

, 35654 Yermo Rd, CA 92398. opcja na 3 tygodnie: kolejny park – Valley of Fire . Idealny na jednodniowy wypad.

. Idealny na jednodniowy wypad. nocleg: Wyndham Desert Blue, Las Vegas w sąsiedztwie Las Vegas Strip (3200 W Twain Ave, Las Vegas, NV 89103). Tanio i tak jakby luksusowo (70zł/noc/osoba). Najniższe ceny za świetne hotele znajdziecie właśnie w Vegas (poza weekendem). Dlaczego? Kasyna to główne źródło dochodu, a tanie noclegi zachęcają do odwiedzin miasta!

DZIEŃ 8: Zapora Hoovera, relaks w Las Vegas.

Ten dzień był jednym wielkim odpoczynkiem. Poza tym, Las Vegas za dnia jest strasznie nudne. Korzystaliśmy więc z basenu hotelowego i zbieraliśmy siły na godziny po zmroku! Polecam wybrać się nad Zaporę Hoovera (40min samochodem z Las Vegas). Proponuję też podejść po zdjęcie ze słynnym znakiem Welcome to Fabulous Las Vegas znajdującym się przy samym lotnisku (5200 Las Vegas Blvd S, Las Vegas, NV 89119). Wieczorem kontynuowaliśmy spacer po Las Vegas Strip – rozłóżcie go na dwa wieczory, zbyt ciężko ogarnąć go podczas jednej nocy!

nocleg w tym samym hotelu: Wyndham Desert Blue.

DZIEŃ 9: Dolina Śmierci.

Najgorętsze miejsce w USA! Plusem przyjazdu w godzinach popołudniowych była znośna temperatura. Niestety, był też i minus – długa i kręta droga po ciemku przez Alabama Hills, przez które przejechaliśmy po zmroku – widoki pooglądałam sobie w Google. Planując wypad do Doliny Śmierci nie zapominajcie o zapasach wody! Miejsca warte uwagi w dolinie:

Zabriske View Point,

Devil’s Golf Course, Salt Pool Rd,

Badwater,

Artist’s Palette, Furnace Creek,

Mesquite Flat Sand Dunes.

Przez Alabama Hills kierowaliśmy się jak najdalej na północ do uroczego Mammoth Lakes, gdzie spaliśmy w drewnianych domkach. Była to najlepsza opcja, aby wczesnym rankiem ruszyć do kolejnego Yosemite (40min samochodem). Noclegi bliżej parku Yosemite kosztowały miliony.

nocleg 1h od Yosemite: urocze drewniane domki w Mammoth Lakes: Edelweis Lodge (1872 Old Mammoth Road, Mammoth Lakes, CA 93546).

opcja na 3 tygodnie: przedłożony wypad do Doliny Śmierci i przejazd zupełnie inną drogą na nocleg do Motel 6 w miejscowości Fresno. To świetna baza wypadowa do Sequoia National Park. Kolejnego dnia proponuję wypad do Yosemite (ok. 2,5h drogi).

DZIEŃ 10: Yosemite National Park.

Po przejeżdżaniu przez ogromne pustynie w kilka godzin znaleźliśmy się w zupełnie innym klimacie. Yosemite przypomina mi trochę nasze Tatry – w krajobrazie przeważają szare skały. Początkowo chciałam zrezygnować z parku kosztem dłuższego pobytu w San Francisco – i to byłby błąd! Postarajcie się spędzić w nim cały dzień, zwłaszcza jeśli chcecie zobaczyć tamtejsze sekwoje. Park jest ogromny, a dojazd do punktu z gigantycznymi drzewami „trochę” zajmuje. Najpiękniejsze miejsca w Yosemite to: Glacier Point, Tunnel View, El Capitan, Tioga Pass. Jeśli będziecie tam wiosną, warto wybrać się do Mirror Lake. W parku nie brakuje też wodospadów – niektóre szlaki pozwalają zobaczyć je z bliska.

Na parkingu przy Mariposa Groove rozpoczyna się kilka szlaków, na których zobaczycie sekwoje. Kilkugodzinne szlaki zaprowadzą Was do największych gigantów – warto mieć więc jakiś zapas czasu! Poza tym, drogi w parku są kręte i często osadzone nad przepaścią. Lepiej więc wyjechać z parku przed zmrokiem – zwłaszcza, że nasze planowe miejsce noclegowe oddalone jest o 4h (róbcie wszystko, aby tego samego dnia wylądować jak najbliżej San Francisco).

nocleg w Motel 6 Pinole – aż 4h drogi od parku Yosemite. Warto dojechać jak najbliżej San Francisco i rozpocząć jego zwiedzanie z samego rana. Odradzam nocowanie w SF. Ceny w jego bezpiecznych dzielnicach są tragiczne… Przestrzegano mnie, że w razie znalezienia lokum nieprzekraczającego naszego przewidywanego powinniśmy nocować w nim… uzbrojeni. San Francisco oferuje najdroższe noclegi w USA, zaś ich jakość pozostawia wiele do życzenia…

DZIEŃ 11: San Francisco.

If you’re goiiiiiing to Saaaaan Fraaancisco… Z taką nutką w tle ruszyliśmy w stronę jednego z najsłynniejszych miast na świecie. Warto zwlec się z łóżka wcześniej, aby uniknąć korków. Punkt pierwszy: kierujemy się na Battery Spencer po widok na most Golden Gate. Mieliśmy ogromne szczęście, widząc go w całej swej okazałości. Zazwyczaj tonie we mgle. Po przejechaniu przez najsłynniejszy most na świecie, zostawiliśmy samochód na jednym z parkingów (jest ich tam pełno, 40$/dzień), rozpoczynając zwiedzanie od Fisherman’s Wharf. Nie zabrakło też Pier 39 obleganego przez lwy morskie, skąd najlepiej widać Alcatraz – słynne więzienie, z którego nie było ucieczki. Kolejną atrakcją była przejażdżka zabytkowym tramwajem po stromych uliczkach, Union Square oraz największe Chinatown na świecie. Wieczorem usiedliśmy na plaży z widokiem na oświetlony most. Coś pięknego!

restauracja: Cioppino’s przy Fisherman’s Wharf, serwująca owoce morza. Polecam kanapkę z krewetkami (400 Jefferson St, San Francisco, CA 94109).

nocleg: spaliśmy poza miastem ze względu na wysokie ceny hoteli w mieście. Wybraliśmy Super 8 by Wyndham w Salinas (131 Kern Street, Salinas, CA 93905). Oddalony o 2,5h od San Francisco. Zaoszczędziliśmy naprawdę sporo.

Jeśli planujecie przejazd przez Golden Gate i brak mandatów, zapłaćcie za wjazd przez Internet. Wystarczy zalogować się tutaj, wpisać numer rejestracyjny pojazdu, datę, a także ilość planowanych przejazdów przez most (my mieliśmy tylko jeden). System przekieruje Was do płatności. Całość potrwa z 5-10 minut.

DZIEŃ 12: Obserwacja wielorybów w Monterey i kąpiel w oceanie.

Kiedy usłyszałam, że w Monterey organizowane są rejsy z możliwością oglądania wielorybów, natychmiast rozpoczęłam namawianie naszej grupki na skorzystanie z tej atrakcji. Rejsy trwają 3-4 godziny. Niektóre firmy oferują zwrot kosztów, jeśli nie uda się spotkać ani jednego – a koszt atrakcji jest niemały (50$). Niestety nie widziałam wielorybów wyskakujących z wody, co jest bardzo rzadkim zjawiskiem (choć może nie na You Tube), ale mogłam podziwiać ich potężne ogony i kawałek tułowia, kiedy wynurzały się aby wypuścić powietrze. Niesamowite! Polecam każdemu!

Po rejsie i obiedzie w restauracji na promenadzie proponuję odpocząć na jednej z plaż: Carmel-by-the-sea (10min od od Monterey), Pismo Beach (2,5h od Monterey) lub Santa Barbara. Wybraliśmy tę ostatnią, ale było już trochę zimno na kąpiel (przyjechaliśmy około 18:00), chociaż zachód słońca na plaży wszystko wynagrodził.

restauracja Abalonetti Seafood – polecam zupę rybną i kanapkę z homarem (57 Fishermans Wharf, Monterey, CA 93940).

– polecam zupę rybną i kanapkę z homarem (57 Fishermans Wharf, Monterey, CA 93940). nocleg: Następnego dnia macie w planach park rozrywki Six Flags? Proponuję hotel Crystal Lodge Motel ( 1787 East Thompson Boulevard,Ventura, CA 93001). My nocowaliśmy już w LA, ale mniej męczącym rozwiązaniem będzie skrócenie trasy i hotel w miejscowości Ventura. Jeśli natomiast wolicie odwiedzić Universal, lepszym rozwiązaniem będzie nocleg w Los Angeles (ze względu na kolejki do wejścia warto pojawić się w Universal Studio wcześniej).

( Jeśli planujecie dłuższy pobyt w USA, pokonajcie trasę z Salinas do Santa Barbara wzdłuż wybrzeża. Przejeźdźcie się kalifornijską jedynką z Big Sur, która dostarczy Wam niezapomnianych widoków. Możecie liczyć na mnóstwo plaż, wylęgarnie lwów morskich, przepiękne położone mosty oraz drogę nad urwiskiem. Pokonanie tej trasy w jeden dzień nie ma sensu – warto wygospodarować na nią co najmniej dwa. Trasę świetnie opisano na blogu Lazurowy Przewodnik. Robię reklamę, no niech stracę!

DZIEŃ 13: park rozrywki Six Flags Magic Mountain + Downtown Los Angeles.

Dlaczego zdecydowaliśmy się na Six Flags, zamiast odwiedzin słynnego Universal Studio? Jestem przekonana, że oba parki są świetne, ale kompletnie różne – bez sensu więc porównywać je ze sobą. Rollercoastery w Six Flags dostarczą Wam mnóstwo adrenaliny, zaś Universal to połączenie kolejek będących symulatorami 3D/4D, parad oraz przedstawień. Zadecydujcie więc jakiej rozrywki szukacie i wybierzcie odpowiedni park dla siebie. Bez względu na to, gdzie traficie zapewniam, że będziecie zadowoleni!

Wracamy na LA! Proponuję trzygodzinny spacer. Google pokazuje, że pokonacie ją trzy razy szybciej ale gwarantuję, że miejsca przyciągną uwagę i przeznaczycie na nie więcej czasu. Downtown LA przede wszystkim kojarzy mi się z ogromną ilością bezdomnych ale warto je odwiedzić ze względu na kilka interesujących miejsc. Wpadnijcie do Staples Center – słynnej hali widowiskowo-sportowej, w której odbywają się mecze Lakersów i koncerty najsłynniejszych artystów. Podejdźcie na jeden z najsławniejszych placów miasta – Pershing Square. Zajrzyjcie do ogromnej biblioteki, po czym spacerkiem przez aleję Kościuszki dojdziecie do oryginalnych budynków the Broad oraz Walt Disney Concert Hall. Wjedźcie na 27 piętro ratusza miasta z darmowym tarasem widokowym. Poznajcie najstarsza część Downtown LA – El Pueblo z barami, restauracjami i targowiskiem o meksykańskich akcentach.

nocleg w LA: wynajęliśmy dom w dzielnicy Los Feliz (Air B&B). Idealna i tania opcja dla większej grupy! Link do rezerwacji znajduje się tutaj .

. Nie macie jeszcze dosyć burgerów? Wszyscy polecają sieciówkę In-N-Out Burger. Po wielu rekomendacjach spodziewałam się szału – faktycznie był dobry, choć nie był to najlepszy burger jaki kiedykolwiek jadłam, ale jest to rozwiązanie na tani obiad!

DZIEŃ 14: Los Angeles i okolice.

Ostatni dzień rozpocznijcie od rundki po Beverly Hills. Ogromne wille, idealnie przystrzyżona trawniki i mnóstwo żywopłotów zapewniających solidną prywatność to miejsce zamieszkania hollywoodzkich gwiazd. Pozostając na ich tropie wpadnijcie na Rodeo Drive – ulicę przepełnioną najdroższymi markowymi sklepami. Ktoś kojarzy scenę z Pretty Woman, kiedy bohaterce odmówiono wejścia na zakupy do jednego z nich? Nie jest to dalekie od prawdy – większość z nich wymaga wpłaty niemałego depozytu na wejściu (do 2000$).

Wyjazd zakończcie odpoczynkiem na Venice Beach. Nie macie ochoty na kąpiel w oceanie? Poćwiczcie na Muscle Beach rozsławionej przez Arnolda Schwarzenegger i podejrzyjcie wyczyny na skate parku, który przewija się w wielu filmach i teledyskach.

Propozycja na dłuższy pobyt: wyskoczcie na jeden dzień z LA do San Diego. Czeka tam na Was przepiękna plaża, ogromny park Balboa i jedno z najlepszych zoo na świecie. Założę się, że na ulicach usłyszycie więcej rozmów w języku hiszpańskim niż angielskim.

Zapewniam, że miejsca ze zdjęć wyglądają znacznie lepiej w rzeczywistości (z wyjątkiem Kanionu Antylopy i Downtown LA). Wybierając się do USA na 2-3 tygodnie pamiętajcie, że to kraj stworzony dla kilku, a nawet kilkunastu podróży. Ciężko będzie więc ogarnąć wszystko podczas jednej wyprawy. Nie przejmujcie się, jeśli nie uda Wam się „odhaczyć” wszystkiego. Do tego kraju jeździ się głównie po niesamowitą atmosferę. Po zniesieniu wiz dla Polaków spełnienie American Dream nigdy nie było prostsze. Z takim nastawieniem ruszajcie na podbój USA i koniecznie dajcie znać w komentarzach jeśli moje wskazówki okazały się przydatne! A może macie już wizytę za sobą? Które miejsce spodobało Wam się najbardziej? Uważacie, że zabrakło czegoś w planie? Podzielcie się swoją opinią!

Podziel się artykułem na: Twitter

Facebook

Dodaj do ulubionych: Lubię Wczytywanie… Podobne

Miesiąc w USA, czyli 1-2-3 Stany

Dzisiaj na blogu relacja dzień po dniu z naszego ostatniego miesięcznego pobytu w USA. Jest północny-wschód USA, jest pętelka po zachodzie, są miasta, są parki narodowe, atrakcje znane i mniej znane. Jest też dużo zdjęć i mapki. Zapraszam!

W USA spędziliśmy miesiąc we wrześniu – październiku 2019. Wyjazd był podzielony na 3 części:

Waszyngton, trasa w stronę parku narodowego Acadia w stanie Maine i dojazd do domu cioci Elżbiety w stanie New Hampshire. Tę część zrealizowaliśmy we trójkę: ja, Przemek i Rysio. Zajęło nam to 12 dni. Odebranie z lotniska naszych rodziców (moich i Przemka), chillout u Elżbiety i zwiedzanie okolic, w tym Bostonu, przejazd i zwiedzanie Nowego Jorku. Zrealizowaliśmy to już w 7 osób, w 9 dni. Przelot z Nowego Jorku do Los Angeles i tam mały roadtrip po Kalifornii, Arizonie i Utah, zakończony w Las Vegas. Nadal było nas siedmioro, ta część zajęła nam pozostałe 10 dni.

Relację pisaliśmy na bieżąco na facebooku, teraz uporządkowaliśmy i zebraliśmy to na blogu. Dorzuciliśmy też mapki, żeby lepiej zobrazować trasę, którą pokonaliśmy. Mamy nadzieję, że znajdziecie tu przydatne informacje do planowania Waszych wyjazdów.

Inne trasy po USA, a także posty praktyczne np. dotyczące zwiedzania parków narodowych, czy wynajmu samochodu znajdziecie tutaj.

Część 1

Dzień 1, Waszyngton

Whoaaa! Dolecieliśmy! ?

Po drodze mieliśmy trochę przygód. Najpierw myśleliśmy, że zgubili wózek Rysia w Amsterdamie (na szczęście „tylko” wysłali go prosto do Waszyngtonu zamiast dać go nam na lotnisku #nosidłonasuratowało).

Potem zaliczyliśmy dodatkową kontrolę celną i prześwietlanie wszystkich bagaży (podpowiedź: jeśli zabieracie ze sobą pokrojone jabłko dla dziecka do samolotu, a ono go nie zje, nie zapomnijcie zjeść go sami). Poza tym wszystko elegancko (po łódzku: galancie)!

Dzień 2, Waszyngton

Pierwsze dni spędziliśmy w Waszyngtonie nadrabiając zaległości z 2013 roku, kiedy podczas naszego wyjazdu był government shutdown i wszystkie muzea były zamknięte.

Zaczęliśmy z przytupem wycieczką do Białego Domu ? Wszystkie szczegóły dotyczące tego, jak to zorganizować opisaliśmy w tym tekście. Wspomnimy tylko, że na zwiedzanie wyznaczono nam godzinę 7:30 rano w sobotę. I tylko jetlag sprawił, że daliśmy radę tam dotrzeć 😉

Tego samego dnia odwiedziliśmy też największą bibliotekę na świecie, czyli Bibliotekę Kongresu. Znajduje się tam 38 mln książek. Po jednej na każdego Polaka ?

Zwieńczeniem soboty było zwiedzanie Kapitolu, które było świetne dzięki super-przewodnikowi i ciekawostkom, które nam sprzedał. Np. Kapitol był rozbudowywany w miarę dołączania kolejnych stanów, bo przestali się w nim mieścić wszyscy reprezentanci.

Biały Dom

Dzień 3, Waszyngton

Niedzielę przeznaczyliśmy na spacer po The Mall i wizyty w dwóch muzeach.

Pierwsze z nich to otwarte zaledwie 3 lata temu Museum of African American History and Culture, czyli muzeum historii i sztuki Afroamerykanów. Podzielone jest na dwie części. Jedna mówi o historii Afroamerykanów w USA: od niewolnictwa, przez segregację rasową aż do prezydenta Obamy. Druga przedstawia kulturę i sztukę Afroamerykanów, od Chucka Barry’ego po Oprah Winfrey. Bardzo fajne i ciekawe wystawy, polecamy!

Lincoln Memorial

Lincoln Memorial

Drugie ze smithsonianskich muzeów, które chcieliśmy zobaczyć to Air & Space Museum, czyli muzeum przestrzeni powietrznej i kosmicznej. Można tu obejrzeć mnóstwo obiektów takich jak np. samolot Braci Wright (a raczej jego model w skali 1:1), czy teleskop Hubble’a. Wydawało nam się, że znaleźliśmy się w geekowym Disneylandzie.

Ale myliliśmy się.

Dzień 4, Waszyngton, Williamsport

Do prawdziwego geekowego Disneylandu dotarliśmy dopiero w poniedziałek, kiedy weszliśmy do drugiego oddziału Air & Space Museum, które mieści się pod Waszyngtonem w hangarze Stephena Udvara Hazy’ego. Tak, w HANGARZE. Jest tam wszystko to, co było za duże, żeby zmieścić się w siedzibie muzeum przy the Mall. I jest to np. samolot odrzutowy Thunderbird, który pobił rekord prędkości (trasa Los Angeles – Waszyngton w 1h 4min i 20sek!!), Concord, Boeing 707 i dziesiątki helikopterów, samolotów i innych maszyn latających. No i najważniejsze: prom kosmiczny Discovery!! ? Myśleliśmy, że spędzimy tam ok. 2 h, wyszliśmy po prawie 5 ?.

Prom kosmiczny Discovery w Air & Space Museum

Następnie opuściliśmy stolicę USA i ruszyliśmy w zasadniczą część naszego roadtripu po północno-wschodniej części Stanów.

Przemknęliśmy przez Pennsylwanię i wieczorem dotarliśmy do Williamsport. Zatrzymaliśmy się tam jedynie na nocleg, ale okazało się, że zupełnie przypadkiem trafiliśmy do stolicy Małej Ligi Baseballowej.

Co w tym wyjątkowego? A no to, że w Kutnie, z którego pochodzi Magda, znajduje się Europejskie Centrum Małej Ligi Baseballa i co roku odbywają się tam europejskie rozgrywki, a zwycięzcy przyjeżdżają na finały światowe właśnie do Williamsport. Magda pracowała jako wolontariuszka wiele lat temu w trakcie europejskich rozgrywek w Kutnie i poleca wybrać się na jeden z darmowych meczy. W samym Williamsport na jednym ze skrzyżowań znajduje się pomnik Małej Ligi – na każdym rogu znajduje się jedna z baseballowych baz wraz z zawodnikami. Świetny pomysł!

Dzień 5, Watkins Glen State Park

We wtorek wjechaliśmy do stanu Nowy Jork. Najważniejszym punktem dnia była wizyta w parku stanowym Watkins Glen. Jest tam wąski wąwóz, na dnie którego płynie rzeka. Spacerując po drewnianych i kamiennych schodach i pomostach na odcinku 1 mili mija się 19 (!) wodospadów. Całość jest bardzo malownicza. To super miejsce na przystanek na trasie z Nowego Jorku nad Niagarę.

Watkins Glen State Park

Watkins Glen State Park

Potem mieliśmy już jechać prosto do naszego hotelu w Syracuse, ale po drodze postanowiliśmy zahaczyć chociaż o punkt widokowy w parku stanowym Toughannock Falls. No i widok tak nam się spodobał, że jak ustaliliśmy, że trasa na dole pod sam wodospad jest dostępna dla wózków to stwierdziliśmy, że jeszcze zdążymy zrobić sobie mały spacer. Było warto – pod samym wodospadem cisza, świeże powietrze i latające nad naszymi głowami jastrzębie były bardzo kojące.

Watkins Glen State Park

Najlepiej na plecach!

Toughannock Falls State Park

Dzień 6, Adirondacks

Na środę zaplanowaliśmy przejazd przez stan Nowy Jork tak daleko na wschód jak tylko się da – czyli do miejscowości Lake George. Jazda autostradą jest nudna, więc odbiliśmy lekko na północ i zgrabnym łukiem przejechaliśmy przez park Adirondacks.

Park zajmuje bardzo duży obszar północnej części stanu NY – to kraina pełna zielonych lasów i malowniczych jezior. My jechaliśmy drogą nr 28, którą wiedzie szlak Central Adirondack Trail. Szukając atrakcji na trasie wybraliśmy trek na Bald Mountain, czyli Łysą Górę ? Na jej szczycie stoi Fire Tower, czyli wieża z której obserwowano, czy gdzieś w okolicy nie palą się lasy. Jest ich dość sporo w Adirondacks – ta jedna była zlokalizowana blisko drogi. Szlak na górę okazał się trochę bardziej wymagający niż sądziliśmy, szczególnie z 11 kg dzieckiem na plecach. Ale daliśmy wszyscy radę, a widoki z góry – zachwycające!

Widok ze szczytu Bald Mountain w Adirondacks

Dzień 7, Quechee

Czwartek spędziliśmy w stanie Vermont. Przecięliśmy go z zachodu na wschód chyba w jednym z najwęższych miejsc i większość czasu spędziliśmy w miasteczku Quechee.

Najpierw zjedliśmy lunch w restauracji w starym młynie. Z jej okien rozpościera się widok na rzekę i wodospad. Na dole znajduje się niewielka ręczna huta szkła Simon Pearce i można podejrzeć pracę panów tworzących kieliszki, miseczki i inne szklane cuda. Na górze jest sklepik, ceny dość zaporowe, ale to w sumie zrozumiałe, kiedy uformowanie jednego kieliszka do martini trwa 7-10 minut i wymaga 2 pracowników.

Huta szkła Simon Pearce w Quechee

Kolejny punkt to jeden z mocnych highlightów tej trasy. Vermont Institute of Natural Science (VINS) to miejsce, w którym można zobaczyć drapieżne ptaki: orły, sokoły, jastrzębie czy sowy. Trafiły tu z różnych powodów, ale łączy je jedno – nie poradzą sobie same na wolności. VINS otacza je opieką, jest tu także szpital dla ptaków, centrum pełni też funkcję edukacyjną. Braliśmy udział w jednym z programów/show i mieliśmy okazję zobaczyć niektóre z nich w akcji. To niesamowite uczucie, kiedy jastrząb leci tak nisko nad Twoją głową, że niemal muska skrzydłem Twoje włosy!

Bald Eagle w VINS

Jeden z ptaków w VINS

Wyjeżdżając z Quechee zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę na moście nad wąwozem Quechee, a potem ruszyliśmy w stronę New Hampshire.

Dzień 8, Franconia Notch State Park

Noc spędziliśmy w motelu w Lincoln, skąd rano mieliśmy już bardzo blisko do parku stanowego Franconia Notch, w którym warto obejrzeć jeszcze jeden wąwóz: The Flume. Po południu czekała nas najdłuższa, prawie 5h trasa do Maine. Rysiek zmęczył się wąwozem i przespał połowę drogi, potem zrobiliśmy jeden postój na hasanie na kocyku na trawie oraz zakupy w Walmarcie i dojechaliśmy na miejsce!

The Flume Gorge

Dzień 9, Acadia National Park

Juhuuu, dotarliśmy do Acadii w stanie Maine! ? Już dawno chcieliśmy odwiedzić ten park, ale tutaj trzeba przyjechać specjalnie dla niego, nie można dodać go jako punkt „po drodze”. Postanowiliśmy zatrzymać się tu na 4 noce, żeby na spokojnie pozwiedzać i trochę pochillować.

Wymyśliłam, że będziemy tutaj spać w domku letniskowym, tzw. cottage house. I znalazłam bardzo fajne i przystępne cenowo domki już na Mount Desert Island, blisko samego parku. Miejsce nazywa się Rose Eden Cottages. Nasza urocza chatka miała wszystko co do szczęścia potrzeba. A jak okazało się, że jest w niej tylko prysznic i mała umywalka to właścicielka, Yvonne, zorganizowała nam plastikowe pudło do kąpania Rysia ? Tuż obok znajduje się świetna restauracja, w której można zjeść pizzę z pieca opalanego drewnem i lokalnych składników z ogródka za knajpą. Ale najlepsze jest to, że jeszcze bliżej od naszego „kotaża” była inna restauracja – ze świeżo przygotowywanymi homarami ? i można je było sobie zamówić do domku! To była nasza kolacja w niedzielę. Ale po kolei, miało być o parku w końcu!

Uroczy, prawda?

Park Narodowy Acadia powstał ponad 100 lat temu. Wcześniej te przepiękne tereny były w całości w rękach prywatnych, ale kawałek po kawałeczku zostały przekazane w ręce publiczne w intencji powstania tu parku narodowego.

W sobotę pogoda trochę nas zaskoczyła, bo zrobiło się deszczowo, wietrznie i dość nieprzyjemnie. Pojechaliśmy do Visitor Center kupić roczną kartę wstępu do wszystkich parków narodowych w USA – karta nazywa się America The Beautiful, kosztuje 80 USD i wystarcza na jeden samochód osobowy, niezależnie od liczby pasażerów. Zakup karty opłaca się, jeśli planujecie odwiedzić już 3-4 parki, nam przydała się jeszcze w dalszej części wyjazdu. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście o tym, jak zwiedzać parki narodowe w USA.

Postanowiliśmy najpierw wjechać na Cadillac Mountain – najwyższy szczyt w Acadii. Mówi się, że to tutaj pojawiają się pierwsze promienie słońca w całych Stanach, dlatego warto przyjechać tu na wschód słońca. Nam to się nie udało, za to wiatr prawie urwał nam tam głowy 😉 Widoki piękne, od razu wiedzieliśmy, że przyjedziemy tam jeszcze raz, jak tylko pogoda się poprawi.

Widok z Cadillac Mountain

Brzydka pogoda skłoniła nas do tego, żeby na lunch zjechać do największej miejscowości na wyspie, czyli Bar Harbor. Ciepły clam chowder, czyli kremowa przepyszna zupa krabowa doskonale nas rozgrzała.

Potem zaczęliśmy objazd parku trasą Park Loop Road. To droga (w większości jednokierunkowa), która oplata park dookoła. Są przy niej zlokalizowane różne punkty widokowe lub np. początki szlaków. Ryś spał spokojnie na tylnym siedzeniu, więc wyskakiwaliśmy z samochodu na punkty widokowe na zmianę.

Dzień 10, Acadia National Park

W niedzielę za to pogoda była doskonała! Słonecznie i ciepło. Wróciliśmy zatem na Cadillac Mountain, żeby podziwiać widoki na okoliczne wyspy i zatoczki.

Potem udaliśmy się nad Jordan Pond, jedno z malowniczych parkowych jezior. To najlepszy punkt wypadowy na tzw. carriage roads, czyli „drogi dla powozów”. Zbudowano je w latach 30. i 40., by ułatwić poruszanie się po parku, ale nigdy nie miały być przeznaczone dla samochodów. Aby zachować naturalne walory parku są to drogi gruntowe, a 17 pięknych mostków, które można tu spotkać, zbudowano z lokalnych kamieni i skał. Obecnie można po nich jeździć konno, spacerować (także z wózkiem!), zimą są tu trasy biegowe, latem można jeździć koniem z powozem! I to raj dla rowerzystów, bardzo chcielibyśmy tu kiedyś przyjechać na rowery ? ❤️ Póki co wybraliśmy się na niedługi spacer.

Spacer po jednej z carriage roads

Po krótkim pikniku na trawie pojechaliśmy trasą Seargent Drive wzdłuż fiardu Somes Sound. Tak, fiardu, czyli takiego płytszego fiordu o mniej stromych zboczach. W Europie można je spotkać np. w Niemczech. Droga ładna, ale raczej nic szczególnego, zwłaszcza dla kogoś kto widział norweskie fiordy.

Finałem niedzieli była Bass Harbor Headlight, czyli latarnia morska, którą możecie kojarzyć ze zdjęć na Instagramie, bo jest bardzo fotogeniczna.

Bass Harbor Headlight

Dzień 11, Acadia National Park

Na poniedziałek zostawiliśmy sobie wizytę w Sieur de Monts, czyli spacer po Wild Gardens of Acadia – ogrodzie, w którym znajduje się 400 gatunków roślin endemicznych dla Acadia NP.

Później podjechaliśmy kawałek Park Loop Road, zostawiliśmy samochód przy parkingu przy Otter Cliff, zapakowaliśmy Ryśka w wózek i poszliśmy szlakiem wzdłuż wybrzeża z powrotem do Sand Beach. Trasa ma ok. 4 km, nie jest przystosowana do wózków i wiedzieliśmy o tym. Ale wystarczyło przenieść naszą karetę po kilkunastu stopniach, ponad kilkoma głazami i wystającymi korzeniami i przez większość trasy spokojnie można było jechać. A widoki na trasie: rewelacja! Piękne, klifowe wybrzeże, rozbijające się o skały fale, a na końcu jedyna na wyspie piaszczysta plaża. Na parking wróciliśmy jednym z darmowych parkowych autobusów Island Explorer.

Sieur de Monts

Wybrzeże w Parku Narodowym Acadia

I na koniec pobytu w tym parku kilka słów podsumowania. Park Acadia jest jednym z najczęściej odwiedzanych parków narodowych w Stanach. Wynika to chyba z tego, że to jeden z niewielu parków w tej, najgęściej zaludnionej, części USA. Bardzo się cieszymy, że udało nam się tutaj dotrzeć w końcu. My akurat byliśmy w zasadzie już po sezonie letnim, a jeszcze przed sezonem jesiennym, kiedy jest tu bardzo kolorowo ? ❤️ A i tak było dość sporo ludzi, po prostu należy się z tym liczyć. Bardzo chcielibyśmy przyjechać tu kiedyś na rowery i mamy nadzieję, że uda nam się to kiedyś zrealizować.

Dzień 12, Acadia NP ➡️ New Hampshire

Po drodze do domu cioci Elżbiety w stanie New Hampshire zatrzymaliśmy się tylko w jednym, ale za to filmowym miejscu.

Kto oglądał Forresta Gumpa? Pamiętacie, jak Forrest biegł przez całe Stany?Jak dobiegł do wschodniego wybrzeża i zawrócił? Wiecie gdzie zawrócił?

TU ?

Marshall Point Lighthouse

Latarnia ze zdjęcia nazywa się Marshall Point Lighthouse i znajduje się na wschodnim wybrzeżu USA w stanie Maine. Jest malutka i superurocza ❤️

Fajnie odkrywać takie filmowe perełki przypadkiem i to w miejscach, których się ich nie spodziewamy! ?

Część 2

Dni 13-14 Boston

Odebraliśmy rodziców z lotniska i zaczęliśmy drugi etap naszej podróży! Przesiedliśmy się też do dużo większego samochodu: 12-osobowego vana, takiego małego autobusu ??

W trakcie wizyty w Bostonie postawiliśmy na nietypową (ale nie aż tak znowu oryginalną) atrakcję – poszliśmy na mecz baseballa! ? I to nie byle jaki, bo grały drużyny z czołówki Baseball World Series: zeszłoroczny zwycięzca Boston Red Sox vs. zwycięzca z 2014 San Francisco Giants!

Mecz baseballa

Sam amerykański mecz baseballa jest już atrakcją samą w sobie, a dodatkowym smaczkiem jest to, że odbywał się na najstarszym amerykańskim stadionie do baseballa: bostońskim Fenway Park. Gdyby nie to, że mecz był o 13:00, a nasze miejsca były w pełnym słońcu to byłoby idealnie 🙂 Baseball w Stanach jest sportem rodzinnym i dla ludzi w każdym wieku: było sporo szkolnych grup, czy rodzin z dziećmi (w czwartek w ciągu dnia ?)

Fenway Park w Bostonie

Jeśli będziecie mieli okazję to polecamy się wybrać na mecz, szczególnie na taki, który odbywa się wieczorem 🙂 niezapomniana atmosfera gwarantowana! 🙂

Dodatkową pamiątką jest oryginalna czapeczka – bejsbolówka, którą Magda kupiła sobie w sklepie firmowym Red Soxów na stadionie.

Stylówka stadionowa

Dzień 15, Kancamagus Highway ??

Góry Białe, czyli White Mountains leżą w stanie New Hampshire. Najsłynniejszą drogą, która przez nie wiedzie jest US-112 nazywana Kancamagus Highway. Kancamagus był wodzem indiańskiego plemienia Pennacook w XVII wieku.

Najlepiej przyjechać tutaj jesienią, kiedy liście z okolicznych lasów liściastych zmieniają swoje kolory i jest naprawdę przepięknie. My byliśmy trochę za wcześnie, ale już dało się zaobserwować pierwsze oznaki jesieni.

Nie była to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu. Teraz zabraliśmy tam rodziców, ale wcześniej byliśmy tam w 2013 roku i tekst z tamtej wizyty znajdziecie tutaj.

Sami zobaczcie jak tam pięknie!

Kancamagus Highway w White Mountains, NH. To miejsce nazywa się Hairpin, bo z góry wygląda jak wsuwka do włosów

Kancamagus Highway

Dni 16-17, chillout w New Hampshire

Wyprawiliśmy Rysiowi 1. urodziny, byliśmy na zakupach w outletach (0% sales tax w New Hampshire! ❤️), pożegnaliśmy ciocię Elżbietę i ostatecznie ruszyliśmy do Nowego Jorku.

Dzień 18, Nowy Jork

Zatrzymaliśmy się tam w hotelu na Manhattanie. To nasz 3-4 raz w NY i zawsze szukamy hotelu na Manhattanie, żeby być blisko centrum wydarzeń. Wbrew pozorom da się tam znaleźć fajne i niedrogie (jak na nowojorskie warunki) pokoje, tylko trzeba pogodzić się z niewielką przestrzenią, widokiem z okna na ścianę budynku obok i wspólną łazienkę na korytarzu. Tym razem zatrzymaliśmy się w Hotelu 31 na 31. ulicy, bardzo blisko Empire State Building i dworca Grand Central. Dwuosobowy pokój kosztuje ok. 150 USD/noc. Polecamy!

To była nasza kolejna wizyta w Nowym Jorku, więc chcieliśmy rodzicom pokazać najciekawsze miejsca, ale i dla siebie ustrzelić coś nowego. I udało się ! 🙂

Pierwszego dnia poszliśmy na spacer Mostem Brooklińskim – jednym z najstarszych podwieszanych mostów na świecie. Dotarliśmy nim na Brooklyn, gdzie z wybrzeża świetnie widać panoramę Manhattanu.

Widok na Brooklyn Bridge i Manhattan z DUMBO

Potem przejechaliśmy na Wall Street i do Battery Park, żeby rzucić okiem na Statuę Wolności i wybrzeżem przejść na teren World Trade Center. W miejscu po dwóch wieżach WTC znajdują się teraz dwa kwadratowe baseny, w których woda spływa w czarną czeluść. Na ich obrzeżach są metalowe tablice z wyrytymi nazwiskami wszystkich ofiar ataków 11 września. Przy tych, którzy danego dnia obchodziliby swoje urodziny pojawiają się białe róże.

One World Trade Center

Wnętrze stacji metra WTC

Obok stoi najwyższy budynek w Nowym Jorku: One World Trade Center. Na górze znajduje się taras widokowy. I choć wjazd kosztuje ponad 40 USD bardzo polecamy wjechać na górę. Zanim ujrzycie przepiękną panoramę Nowego Jorku czeka Was prawdziwe show w amerykańskim stylu! A co jak co, ale Amerykanie w show to umieją 😉

Zachód słońca nad Nowym Jorkiem

Dzień 19, Nowy Jork

Drugi dzień w NY zaczęliśmy od atrakcji, która dla nas była nowa i jest dość nowa dla całego miasta. Chodzi o The Vessel – konstrukcję budowlaną będącą symbolem wielomiliardowej inwestycji mieszkalno-biznesowej Hudson Yards. Przypomina ul, pąk kwiatu albo… kebab ? no sami zobaczcie na zdjęciach! Robi bardzo ciekawe wrażenie.

The Vessel

The Vessel

Obok The Vessel zaczyna się bardzo nietypowy park miejski: The High Line. Utworzono go na dawnej estakadzie kolejowej, którą jeździły pociągi do pobliskich rzeźni w Meatpacking District. Rzeźnie zlikwidowano, a estakada popadała w ruinę. Na szczęście postanowiono przekazać ją ludziom i utworzyć tu bardzo ciekawy park położony 10 m nad poziomem ulicy.

Po spacerze po High Line przetransportowaliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej, gdzie zostawiliśmy rodziców, żeby pooglądali dinozaury, skamieliny, planetarium i inne cuda. Sami byliśmy tam już 2 razy, więc w tym czasie odpoczywaliśmy z Rysiem na kocyku w Central Parku, który był obok.

Chillout w Central Parku

Potem jeszcze tylko spacer Central Parkiem do Times Square na krewetki w Bubba Gump Shrimp Co. i dzień można uznać za zaliczony. 23 000 kroków zrobione. O 4 000 więcej niż poprzedniego dnia. No nie ma lekko.

Dzień 20, Nowy Jork, Los Angeles

W czwartek czekała nas już tylko krótka wycieczka na przepiękny i elegancki dworzec kolejowy: Grand Central Terminal. Na pewno znacie to miejsce z licznych filmów, czy seriali (Plotkara? Komuś coś mówi?).

A potem wsiedliśmy w samolot i po 6 h wylądowaliśmy w Los Angeles.

Czas rozpocząć 3. etap naszej podróży, czyli roadtrip po zachodzie!

Grand Central Terminal

Gdzieś nad USA, w drodze z Nowego Jorku do Los Angeles

Część 3

Dzień 21, Los Angeles

Pierwszy dzień spędziliśmy w Los Angeles. Zaczęliśmy od symbolu LA, czyli znaku Hollywood. Dobre miejsce do zdjęć jest łatwo dostępne i spokojnie można tam podjechać samochodem i zaparkować. Wystarczy w GPS wpisać adres „3000 Lake Canyon Drive, Los Angeles”. Zdjęcia można robić z poziomu Lake Hollywood Park (te które widzicie poniżej), albo podejść kawałek wyżej wzdłuż drogi, aż do zakrętu.

Znak Hollywood w Los Angeles

Drugim punktem dnia była wizyta w studiu filmowym. Wybraliśmy Warner Bros. Studios, bo pomimo tego, że byliśmy tam 4 lata temu to mieliśmy w nim pewne niedokończone sprawy do załatwienia ?

Wycieczka trwa w sumie ok. 3-4 h, w tym czasie przez ok. 2 h wożą was 12-osobowymi meleksami po olbrzymim terenie studia. Zwiedza się plany zewnętrzne, rekwizytornię, wystawy poświęcone Harremu Potterowi, czy samochodom z Batmana, a także zabierają Was na jakiś plan zdjęciowy aktualnie produkowanego show. Teraz byliśmy na planie amerykańskiego TV show, który nie jest znany w Polsce, ale 4 lata temu byliśmy na planie The Big Bang Theory i to była petarda!

W drugiej części zwiedzania chodzi się już samodzielnie po hali, w której jest wystawa „Script to screen” pokazująca proces powstawania filmu. Ale najfajniejsze i tak są plany z „Przyjaciół” (można usiąść na kanapie!) oraz „The Big Bang Theory” właśnie (tu również kanapa oraz słynna klatka schodowa). Aha, no i można potrzymać prawdziwego Oscara 🙂

MAMY TO! Foto na kanapie z „Przyjaciół” 😀

Wycieczka nie jest tania, bo kosztuje prawie 70 USD, ale jeśli wcześniej nie byliście w żadnym studiu filmowym to naprawdę warto 🙂 Ze względu na te meleksy, którymi jeździ się po studiu wycieczka nie jest dostępna dla dzieci poniżej 8. roku życia. Ale dla rodzin z dziećmi mają bardzo fajne rozwiązanie – tzw. tour share. Rodzice kupują 1 bilet. Na pierwszą część objazdu studia idzie jedno z rodziców, drugie zostaje z dziećmi, potem się zamieniają. Cała rodzina spotyka się w hali, w której jest wystawa „Script to screen” i zwiedzają ją razem. My tak właśnie zrobiliśmy z Rysiem 🙂

Dzień 22, Joshua Tree National Park

Wyjeżdżając z LA skierowaliśmy się na wschód, do Parku Narodowego Joshua Tree. Nie byliśmy wcześniej w tym parku, więc było to dla nas coś nowego. Mieliśmy tam ledwie pół dnia, więc oprócz przejechania głównej drogi (Park Boulevard) zrobiliśmy dwa krótkie i łatwe treki (Hidden Valley i Cap Rock, ten drugi nawet z wózkiem) i zatrzymaliśmy się przy słynnej Skull Rock, czyli skale w kształcie czaszki ?. Nocowaliśmy tuż za granicami parku w miejscowości o wspaniałej nazwie: Twentynine Palms ? czyli 29 ??

Joshua Tree National Park

Dzień 23, Route 66

Kolejny dzień był pod znakiem Route 66. Po drodze do Wielkiego Kanionu zatrzymaliśmy się najpierw przy Roy’s Motel (piękny historyczny neon ❤️). Potem odwiedziliśmy dziko żyjące osiołki w Oatman. A na koniec zjedliśmy pyszne burgery w Seligman, w Roadkill Cafe ❤️ Każde z tych miejsc ma swoją historię związaną z Drogą 66 i planując podróż z Joshua Tree NP do Wielkiego Kanionu warto je uwzględnić w swojej trasie.

Osiołek w Oatman

Dzień 24, Wielki Kanion

No i potem przyszła kolej na Wielki Kanion. Bardzo chcieliśmy pokazać go rodzicom. Na żywo zrobił na nas bardzo duże wrażenie jak widzieliśmy go pierwszy raz. Potęgował to fakt, że oglądaliśmy go wtedy wraz ze wschodem słońca – bardzo polecam! Tym razem jednak przyjechaliśmy w ciągu dnia, a mimo to bardzo miło było tam wrócić.

Zrobiliśmy spacer z wózkiem wzdłuż krawędzi kanionu – trasą Rim Trail z Mather Point do Bright Angel Lodge w Grand Canyon Village. Spacer miał długość ok. 2,5 km. Po drodze zwiedziliśmy Geology Museum przy Yavapai Point. Z Grand Canyon Village na parking przy Visitor Center wróciliśmy parkowym shuttle busem.

Wyjeżdżając z parku i jadąc Desert View Drive zatrzymaliśmy się już tylko na jej końcu, przy Desert View Point. Trafiliśmy tam na zachód słońca, ale nie jest to najlepszy punkt do obserwacji kanionu, bo słońce świeci tam prosto w oczy i niewiele widać ? Niemniej jednak fajnie kończyć dzień nad Wielkim Kanionem ❤️

Rim Trail nad Wielkim Kanionem

Wiewiór nad Wielkim Kanionem

Wielki Kanion

Wielki Kanion

Dzień 25 Page, Utah

W Page zatrzymaliśmy się na dwie noce. Wynajęliśmy apartament z 3 sypialniami (Desert Canyon Inn) na Ulicy Małych Moteli 😀 Poważnie – to 8 Ave, zwana Street of the Little Motels. W motelach na tej ulicy w latach 50. mieszkali robotnicy budujący pobliską zaporę Glen Canyon.

Co ciekawe bardzo blisko od tej ulicy na fragmencie Lake Powell Boulevard zwanym Church Row znajduje się… 11 kościołów różnych wyznań! Był to teren federalny i został udostępniony pod budowę kościołów 12 wyznań wybranych przez rezydentów Page. Obecnie jest tu najwięcej kościołów na metr kwadratowy na świecie 😉 OK, ale przejdźmy do tego po co my do tego Page przyjechaliśmy.

Naszym głównym celem była wizyta w Kanionie Antylopy. To przepiękny kanion szczelinowy, w którym woda wyrzeźbiła smukłe pomarańczowe ściany z piaskowca. Latem koło południa można zaobserwować w nim ciekawe zjawisko – słupy światła tworzą piękne efekty wewnątrz kanionu.

4 lata temu byliśmy w Upper Antelope Canyon, ale ostatnio dużo naczytałam się o tym, że jest tam teraz niesamowicie dużo ludzi, szczególnie w godzinach okołopołudniowych, że zaczęłam szukać alternatyw.

Jedną z nich jest Lower Antelope Canyon, ale tam podobno też już jest ciasno. Wybraliśmy zatem inną część tego samego kanionu – Canyon X.

Wycieczki organizuje tam tylko jedna firma i nie ma tam tłoku. Byliśmy na wycieczce tuż przed południem 1 października, czyli pierwszego dnia „poza sezonem” i nasza grupa liczyła może 15 osób. W całym kanionie! Powiem Wam, że to był po prostu strzał w dziesiątkę (czyli w X ???)! Na wycieczkę zabraliśmy Rysia, dla takich małych dzieci trzeba zabrać swój fotelik samochodowy i zamontować go w vanie, który zawiezie Was do wejścia do kanionu, ale wszystko jest zorganizowane zupełnie bezproblemowo. Baaardzo polecamy!

Canyon X

Canyon X

Canyon X

Canyon X

Canyon X

Inną atrakcją, która z kolei bardzo nas tym razem rozczarowała była słynna podkowa na rzece Colorado, czyli Horseshoe Bend. Rzeka zawraca w tym miejscu niemal o 270 stopni tworząc końską podkowę. Miejsce jest bardzo piękne i wyjątkowe. 4 lata temu zrobiło na nas duże wrażenie. Obecnie wygląda to niestety trochę inaczej.

Przy drodze zbudowano parking i o ile sama atrakcja jest darmowa to parking jest już płatny – 10 USD od samochodu. Można by to przełknąć, ale wiecie jaka jest stawka za 12-os. busa z 7 osobami w środku? 35 USD!! Gdybyśmy przyjechali tam dwoma samochodami osobowymi (i zajęli dwa miejsca zamiast jednego) byłoby taniej :/ Przy samej Podkowie zbudowano barierki (i słusznie! robiło się tam niebezpiecznie i łatwo było spaść kilkadziesiąt metrów w dół!), a tłum był tam taki, że nie było prawie gdzie palca wetknąć 🙁 No kiepskie nam to wrażenia zostawiło.

Horseshoe Bend

Podsumowując: Canyon X baaaaardzo na plus, Horseshoe Bend na minus. To chyba wyszło na zero? ? A nie, chyba jednak na plus, bo wieczorem zjedliśmy wspaniałe, rozpływające się w ustach żeberka w Big John’s Texas BBQ! O matko, musicie tego spróbować!

Dzień 26, Bryce National Park

Ostatnie dni wyjazdu oznaczały, że powoli zbliżaliśmy się do Las Vegas, skąd mieliśmy lot powrotny do Polski.

Po opuszczeniu Page spędziliśmy dzień w Parku Narodowym Bryce. Jest to wyjątkowy kanion, w którym znajdują się struktury skalne tzw. hoodoos. Sami zobaczcie na zdjęciach, jak zjawiskowo wyglądają. Przez park można przejechać samochodem, po amerykańsku, czyli od punktu do punktu po drodze zaliczając kilka szlaków i spacerów. Przyjazna dla wózków (i niedługa) jest trasa pomiędzy Sunrise Point i Sunset Point. Jak nazwa wskazuje to podobno najlepsze punkty na obserwację wschodu i zachodu słońca.

Bryce National Park

Bryce National Park

Bryce National Park

Dzień 27, Zion National Park

Kolejnego dnia pojechaliśmy do innego kanionu – Zion National Park. I to była dla nas totalna petarda! Nie byliśmy tam wcześniej i bardzo żałowaliśmy, że poprzednim razem nie udało nam się wcisnąć go w plan zwiedzania.

Wjeżdżając do parku od wschodniej strony polecamy zatrzymać się tuż przed tunelem samochodowym wydrążonym w skale. Zaczyna się tam niedługi, choć dość wymagający szlak Canyon Overlook. Szlak nie jest bardzo trudny, choć nie polecamy go osobom z lękiem wysokości. Natomiast Magda przeszła go z Rysiem w nosidle, więc da się 🙂 A widok na końcu wart jest tego wysiłku ❤️

Widok z Canyon Overlook na dolinę Zion

W samym parku główna droga nie jest dostępna dla samochodów osobowych przez większość roku. Własnym autem można tam jeździć jedynie zimą, w pozostałych miesiącach kursują bardzo wygodne shuttle busy.

Wszędzie są informacje mówiące o tym, że parking przy Visitor Center zapełnia się błyskawicznie i już od 9 rano nie da się tam zaparkować. Poleca się dojechać do miejscowości Springdale i stamtąd shuttle busem dojechać do Visitor Center. Natomiast z naszego doświadczenia wynika, że jeśli pojawicie się na tym parkingu dopiero o 13-14 to miejsce powinniście znaleźć bez problemu. Przynajmniej w październiku.

Jeśli nie macie zbyt wiele czasu to warto choćby przejechać się samym shuttle busem. Serio – trasa w jedną stronę to około 40 minut, w tym czasie posłuchacie komentarza audio na temat tego co za oknem. Bardzo to fajne!

Szlak Canyon Overlook

Początek szlaku The Narrows

My postanowiliśmy dojechać do ostatniego przystanku, czyli Temple of Sinawava, gdzie rozpoczyna się słynny szlak The Narrows. Ten szlak wiedzie w większości dnem rzeki i miejscami trzeba brodzić aż po pas, zależnie od poziomu wody w rzece. Ale początek tego szlaku to 1-2 km trasy, którą można pokonać z wózkiem dziecięcym! I ten fragment przeszliśmy z Rysiem na pokładzie 🙂 Widoki rzeki i ścian kanionu w drugiej połowie dnia – wspaniałe ?

Zion National Park

Wracając shuttle busem zrobiliśmy jeszcze krótki szlak do Lower Emerald Pools (również z wózkiem!) i podziwialiśmy jelonki, które wieczorami gromadzą się na polance przed Zion National Park Lodge ?

Dzień 28, Valley of Fire State Park, Las Vegas

Kolejny dzień poświęciliśmy na podróż do Las Vegas po drodze zahaczając o Valley of Fire State Park. Niestety byliśmy tam w środku dnia, w strasznym upale, więc większość naszego zwiedzania odbywała się z samochodu. No i wyobrażam sobie, że kolory bliżej zachodu słońca muszą być dużo ciekawsze. To nic, kiedyś przyjedziemy tu o odpowiedniej porze dnia 🙂

Valley of Fire

I na koniec Las Vegas! Miasto kiczu, świateł i tłumów 😉 Przynajmniej raz warto tu przyjechać, żeby to zobaczyć. Nie polecamy natomiast wizyty z małymi dziećmi – cała ta błyszcząca, migająca otoczka będzie dla nich męcząca. Więcej o Las Vegas przeczytacie tutaj.

Las Vegas

Dzień 29, Las Vegas, lot powrotny

Lot do Europy mieliśmy dopiero wieczorem, więc postanowiliśmy jeszcze zahaczyć o jedną atrakcję. Zabraliśmy rodziców nad zaporę Hoovera, która znajduje się blisko od Vegas. Jeśli chcielibyście więcej poczytać o amerykańskich tamach, zajrzyjcie do tego tekstu.

KONIEC.

Gratuluję dotrwania do tego miejsca 🙂 Jeśli macie jakieś pytania, śmiało piszcie w komentarzach.

Pozdrawiam!

Stany Zjednoczone: 3 tygodnie w podróży z dwójką dzieci

Długo się wahałam czy pisać podsumowanie naszej amerykańskiej podróży? Czy pisać je TERAZ? Teraz, gdy wszyscy siedzimy zamknięci w domach, gdy koronawirus szaleje, a podróżniczych planów nikt nie robi… Bo nie wiadomo.. kiedy, gdzie, czy w ogóle? Czy ktoś w ogóle jeszcze chce czytać o podróżach? Czy wszyscy zapomnieliśmy o nich i unikamy takich tematów, czekając na lepsze jutro? Nie wiem.. Wiem jednak, że mam tu grupę kochających podróżowanie, więc wirtualna wycieczka nie zaszkodzi! 🙂 Dla tych, co śledzili naszą podróż do Stanów w lutym może to być fajne przypomnienie czy podsumowanie. Dla innych to okazja na znalezienie inspiracji dla siebie, bo wiem, że kiedyś je wykorzystacie! Trzeba tylko chwilkę cierpliwie poczekać 🙂

Dziś zabieram Was do Stanów, ale tak na szybko! Dziś robię tradycyjne podsumowanie, które przygotowuję po niemal każdej dużej podróży. Tym razem z opóźnieniem, bo ze Stanów wróciliśmy 3.03 i zwykle podsumowania pisałam w dzień powrotu lub maksymalnie 1-2 dni po. Tym razem po powrocie zajęłam się pilniejszymi tematami, a potem.. Potem już sami wiecie 🙂

Ale lepiej późno niż wcale, prawda? 🙂

MIESIĄC W PODRÓŻY: STANY ZJEDNOCZONE + Domikana

Spędziliśmy podczas tej podróży:

– 24 dni w Stanach + 7 dni na Dominikanie – o Dominikanie poczytacie TU!

– odwiedziliśmy kilkanaście parków narodowych i 2 parki stanowe – na naszej liście były Red Rock State Park, Slide Rock State Park, Joshua Tree National Park, Wielki Kanion, Kaniony Antylopy, Horseshoe Bend, Monument Valley, Park Narodowy Arches, Capitol Reef, Bryce Canyon, Zion National Park, Dolina Śmierci – sporo, prawda?? Z uwagi na dzieciaki i temperaturę, samochód baaaardzo nam pomagał w zwiedzaniu!

– 3 duże miasta – Los Angeles, Las Vegas i Miami – które z nich Wy najbardziej lubicie? – mój nr 1 z tej grupy to MIAMI!

– tysiące kilometrów samochodem po bezdrożach – straciłam już rachubę, ale chyba doliczyliśmy się ok. 7-8 tys. km!

– 2 osoby dorosłe

– jedna awanturujące się 3 latka

– jeden 8 latek – czasem sfochowany, ale nie zawsze 😉

– ok. 20 burgerów – przestałam liczyć!!! –> post kulinarny coming soon!

– spaliśmy w 17 RÓŻNYCH HOTELACH – LA, Prescott, Page, Monument Valley, Moab, Bryce Kanion, Springdale, Las Vegas, Beatty, gdzieś pod LA, Fort Lauderdale, Miami, w samochodzie, Florida Keys, Fort Lauderdale, Dominikana, Miami

– 5 lotów – WWA – LA, LA -Fort Lauderdale, Fort Lauderdale-Santiago (Dominikana), Santiago – FL, Miami – WWA

– jedna przeczytana książka, ale baaaaardzo gruba – Katarzyna Bonda “Miłość leczy rany”

– setki zrobionych zdjęć – zobaczycie je na blogu i w naszym American Ebook – czy ktoś jeszcze na niego czeka??? 🙂

– 11 postów na blogu napisanych podczas podróży – w tym większość amerykańskich

– zero problemów zdrowotnych u dzieci

– małe problemy zdrowotne u dorosłych (ucho!)

NAJWIĘKSZE ZACHWYTY:

PARKI NARODOWE

Parki to niewątpliwie jeden wielki zachwyt i chyba w każdy krzyczeliśmy: Zobacz, ale pięknie! Ciężko mi było wybrać moje TOP 3:) Ale mam! Gdybym miała dorzucić jeszcze jeden, byłby to Wielki Kanion. Ale mi bardziej w pamięci zostaną inne!

Monument Valley, czyli jak teleportowaliśmy się na Dziki Zachód !

Kanion Antylopy – i dzieci zachwycone skalnym placem zabaw! Cały czas mówią, że to ich najlepsze wspomnienie! Ja za to jestem szczęśliwa, ze udało nam się tam dotrzeć! Słysząc cenę wycieczki dla naszej czwórki w niektórych “agencjach turystycznych”, chcieliśmy odpuścić. Na szczęście naszą wyprawę uratowali nasi Nierozpakowani – Zuza i Kamil, którzy zdalnie polecili Ken’s Tours. Polecam i tę agencję, i zwiedzanie Kanionu Antylopy w lutym, bez tłumów 🙂 Zdjęcie przedstawia Lower Antelope Canyon.

Kanion Bryce pokryty śniegiem – gdy widziałam zdjęcie w przewodniku, nie wierzyłam, że właśnie w tak cudnej wersji zobaczę go na żywo! Położony w Utah Bryce to jeden z tutejszych cudów natury – niesamowite formacje skalne, na czele z charakterystycznymi iglicami zwanymi hoodoo. Pomimo, że zwany kanionem (Bryce Canyon) tak naprawdę wcale nim nie jest – nigdy nie płynęła tu rzeka. Niektóre iglice mają nawet 45 metrów wysokości.

MIASTA

Miami – klimat Miami zdecydowanie mi odpowiada i jest to dla mnie miasto, z którego wcale nie chciało mi się wyjeżdżać. Nie zobaczyliśmy podczas tej naszej pierwszej amerykańskiej podróży wielu miast – tylko Los Angeles, Las Vegas (bardzo specyficzne) i właśnie Miami. Na plus – knajpki tętniące życiem, różnorodność, kolorowe Wynwood, świetna i bardzo różnorodna kuchnia – zjedliśmy tam najlepsze brazylijskie churrasco i najlepsze meksykańskie tacos. Na plus świetna baza noclegowa z super apartamentami w przyjaznych cenach. I cała moc atrakcji, których jeszcze nie zdążyliśmy zwiedzić – wiemy, że wrócimy! 🙂

KULINARNE CIEKAWOSTKI I ZACHWYTY:

– FRYBREAD, czyli rodzaj pieczywa, naszym zdaniem przypominającego węgierskie langosze 🙂 Frybread to przysmak Indian Navajo – na ich terenach, np. w okolicy Monumeny Valley w Bluff spróbujecie chociażby tacos na bazie frybread czy burgerów z frybread, zamiast tradycyjnej bułki – zatrzymajcie się na nie koniecznie w Twin Rocks Cafe w Bluff – na zdjęciu ich burger 🙂

– Sweet Potato Fries w Broken Oar w Moab – co może być specjalnego w frytkach z batatów? Te są wyjątkowe, bo podawane z “signature house blend”, czyli tutejszą mieszanką cynamonu, cukru, soli i karmelu oraz ze startą skórką cytryny… Trochę dziwnie jak jesz słodycz do pary z burgerem, ale mi baaaardzo smakowały i są jednym z najciekawszych kulinarnych wspomnień z USA.

– Gordon Ramsay – o tym już pisałam! Jedliśmy u Gordona w Las Vegas trzy razy w dwóch różnych miejscach. Dwukrotnie zajrzeliśmy na sławne burgery i dwukrotnie wytaczaliśmy się, mrucząc z zadowolenia… Raz zajrzeliśmy też na fish& chips od Gordona – lokal i ceny jak w Fast Foodzie, ale i fish, i chips REWELACJA! Recenzję tych miejsc przeczytasz TU – zaplanuj koniecznie tam obiad, jeśli planujesz Las Vegas 🙂

– Coyo Taco – tacos, które przekonują nawet tych, co tacos nie lubią! Dodatkowo w klimatycznym miejscu w kolorowej dzielnicy Wynwood w Miami! Wzięliśmy niemal wszystkie i zajadaliśmy jak szaleni! Na deser… churros!

– key lime pie – nie mogło tu zabraknąć najbardziej znanego ciacha z Florydy, czyli limonkowej tarty. Ja jestem osobą, która nie przypada za cytrusowymi słodkościami, ale ta jest świetna – warto zrobić sobie własne poszukiwania, gdzie najlepsza!:)

NAJWIĘKSZE ZASKOCZENIA WYJAZDU (NA PLUS!!!!):

– Bluff Fort Historic Site – to na pewno jedno z największych, a zarazem bardzo pozytywnych zaskoczeń! Nie planowaliśmy wcale zwiedzać Bluff, chcieliśmy zjeść i ruszać dalej. Ale po drodze na obiad zobaczyliśmy skansen, który okazał się mega przygodą – zwłaszcza przebieranie się za pionierów, którzy zaludniali te tereny było niezapomniane!

–klimatyczne dinery w małych miasteczkach – jak Mel’s Diner w Beatty, Doc’s Diner na Florida Keys (Key Largo – Newport)

Idea dinerów podających amerykańskie śniadania od początku mnie kusiła jak chyba większość osób, które do Stanów się wybierają! Te, które odwiedzaliśmy chociażby w Beatty czy na Florida Keys zostaną na długo w pamięci! Niesamowity klimat sprzed lat i często bardzo dobre jedzenie!!!

– Springdale i tamtejsze cudowne widoki – Springdale to baza do zwiedzania Parku Narodowego Zion (który też jest cudowny!!!). Miasteczko jest cudownie położone i niby wiedziałam, co mnie czeka… Ale gdy przeszliśmy przez lobby i restaurację i zobaczyliśmy TO, oniemiałam! Zanotujcie na przyszłość – Hotel Springhill Suites Marriot.

– ludzie – to również wielki PLUS!!! Sympatyczni, otwarci, uśmiechnięci i obsługa, dla której prawie nie ma rzeczy niemożliwych.

NAJWIĘKSZE ZASKOCZENIA (NEGATYWNE):

– amerykańskie śniadania hotelowe – chyba gorzej być nie może 😉 Albo prawie nic nie ma albo jajecznica z proszku 😉 Tylko dzieci były szczęśliwe, jak były gofry do samodzielnego przygotowania;))

– Momofuku Las Vegas – czytaliśmy, słyszeliśmy, że trzeba, że wowo – opinie słyszeliśmy głownie o nowojorskim Momofuku, ale przecież taka marka musi pilnować wszystkich lokali… nic bardziej błędnego! Momofuku w Las Vegas to nasz najdroższy i najbardziej rozczarowujący posiłek podczas amerykańskiej podrózy – ceny dań 30-55 dolarów za danie!!! (Tan Tan Beef Noodle – 42 dolary) – kolacja kosztowała nas 160 dolarów i były to zmarnowane pieniądze – nie polecamy!

NAJBARDZIEJ NIEZAPOMNIANE PRZYGODY:

– niesamowita i czasem mrożąca krew w żyłach trasa z Moab w okolice Bryce Canyon – z Moab po śniadaniu wyruszyliśmy w stronę Parku Narodowego Canyonlands, ale pogoda nas stamtąd wygoniła.. potem zwiedzaliśmy piękny i chyba mało popularny Capitol Reef National Park… a potem okazało się, że w okolicy nie ma ani, gdzie zjeść.. ani gdzie zanocować, bo wszystko zamknięte.. jechaliśmy długo.. przez malutkie Torrey, przez zaśnieżone bezdroża, rodem z przystanku Alaska, po ciemku, w śnieżnej zamieci, po pustych drogach, by w końcu dotrzeć w okolice Kanionu Bryce…

– nocleg w motelu w creepy miasteczku Beatty, tuż przy Dolinie Śmierci – akurat na Walentynki 😉 Jak zwykle jechaliśmy przed siebie, zakładając, że coś się znajdzie! W Beatty chyba jednak sporo osób postanowiło spędzić Walentynki (prawdopodobnie w pobliskiej Death Valley) i został nam tylko motel 🙂 Nawet nas to ucieszyło, bo nocowanie w motelu trzeba w Stanach zaliczyć, ale czemu właśnie w takim creepy miejscu ??? 🙂

i oczywiście last but not least:

– nocleg w samochodzie na Key West – o tym pisałam Wam już TU! 🙂 opowiadaliśmy też tę historię w filmiku z “patologiczną rodziną” – nocowanie w samochodzie, matka z browarem, a trzylatka z własnym telefonem (plastikowym;))). Poniżej moje ulubione zdjęcie – wschód słońca na plaży Smathers Beach, po nocowaniu-koczowaniu w samochodzie 😉

CENY:

O nie pytaliście bardzo często, więc wrzucam! 🙂

LOTY: Za bilety do Stanów zapłaciliśmy dla naszej czwórki 12 tys. zł. Lot do Los Angeles, powrót z Miami. Wracanie z tego samego miasta nie było znacząco tańsze, a my początkowo chcieliśmy przejechać trasę z LA do Miami 🙂 Były to bezpośrednie połączenia LOTem. Przyznam, że od czasu, gdy zasmakowaliśmy bezpośrednich lotów z dziećmi, to je staramy się wybierać – tak lecieliśmy do Singapuru, do Tokio i teraz do Stanów.

SAMOCHÓD: Koszt wynajęcia samochodu to 100-150 zł dziennie, w zależności od samochodu. Na pewno warto mieć taki bardziej terenowy, z napędem 4×4, jeśli planujecie jeździć po parkach narodowych – np. w Monument Valley to konieczność! Pamiętajcie też, że zwrócenie samochodu, gdzie indziej niż został wypożyczony to dodatkowy koszt – jeśli weźmiecie w LA, a chcecie zwrócić w Miami, dopłacacie ok. 2000 dolarów!!

NOCLEGI: Za noclegi płaciliśmy od 300 do 1000 zł za naszą czwórkę. Większość noclegów na trasie to bardzo przyzwoite hotele za 300-500 zł za 4 osoby ze śniadaniem i parkingiem. Szkoda tylko, że śniadanie takie słabe 🙂 Zdecydowanie spodobał nam się amerykański model pokoju z dwoma queen size beds – idealne dla rodziny 2+2 🙂

Aha, to o czym musicie pamiętacie to fakt, że te same hotele, które w lutym kosztują 300-500 zł za dobę w sezonie mogą kosztować 1000-1500 zł za dobę! My ok. 1000 zł płaciliśmy jedynie w Trump Hotel w Las Vegas za dwupokojowy apartament.. Być może zatem warto rozważyć zwiedzanie w lutym / poza sezonem? 🙂

PARKI NARODOWE: najlepiej kupić Annual Pass i macie wzjad do wszystkich parków narodowych przez rok – kosztuje 80 dolarów! Osobno płacicie za rozrywki na ziemi Indian Navajo, czyli np. za Kanion Antylopy czy Monument Valley – one nie wchodzą w Annual Pass

JEDZENIE:

– za obiady dla naszej czwórki płaciliśmy od 40 dolarów (zwykle w małych miasteczkach) do ok. 150 dolarów. Średnia za obiad dla 4-osobowej rodziny to ok. 70-80 dolarów. To taki normalny obiad- po daniu dla dorosłych, sałatka, 1 lub dwa dania dla dzieci, napoje (bez alkoholu ;)).

– 130 dolarów to dobry obiad dla naszej czwórki w modnym Laguna Beach w okolicach Las Vegas, z winem;)

– za śniadania dla naszej ekipy płaciliśmy 30-80 dolarów – zwykle część zabieraliśmy ze sobą np. resztki pancakes dla dzieci, bo porcje były ooogromne!

– cena burgera w dobrej knajpie w małym miasteczku – 14-18 dolarów (oczywiście z górą frytek!)

– cena burgera u GORDONA RAMSAYA w Las Vegas – 16-17 dolarów – SĄ NIE-SA-MO-WI-TE!

– cena przystawki w dobrej knajpie w małym miasteczku -9-18 dolarów

– cena śniadania w lokalnym dinerze – ok. 8-10 dolarów np. za 2 pancakes z borówkami i karmelizowanymi pekanami (porcja na duży głod) / breakfast burrito, french toasts czy omletów

-cena śniadania w fajnym miejscu w Starym Vegas – 10-15 dolarów za posiłek

-cena kawy w lokalnym dinerze – 2 dolary (i nie kończąca się dolewka)

– cena kawy w Starbucks (np. Nitro Cold Brew) – 5-6 dolarów

– cena sławnej Cesar Salad (z kurczkakiem, parmezanem i grzankami) – 15-16 dolarów

– cena dania dla dzieci – 5-7 dolarów – zwykle to mały burger i frytki, hot dog i frytki, makaron z sosem marinara, nuggetsy z kurczaka

Myślę zatem, że dla 4 osobowej ekipy trzeba zakładać minimum 100 dolarów dziennie na wyżywienie, zakładając, że śniadania jesz w hotelu. Jeśli na mieście jemy 3 posiłki, minimum to ok. 130- 150 dolarów przy 4-osobowej rodzinie. Czy da się taniej? Zawsze się da 🙂 W Stanach sporo jest fast foodów, kanapek i innych takich – za obiad w Burger King dla czwórki zapłacisz 20-30 dolarów. My jednak woleliśmy inne miejsca i jedna wizyta w Burger Kingu (tam, gdzie wyboru nie było) nam wystarczyła 🙂

Jeśli macie jakieś amerykańskie pytania, dajcie znać! 🙂

A tak wyglądała nasza TRASA – jest nieco uproszczona, bo więcej punktów nie da się (nie potrafię?:)) w Google wpisać 🙂 Pomiędzy Prescott i Wielkim Kanionem była Sedona i okoliczne parki stanowe. Po drodze było też Page i Kanion Antylopy oraz Horseshoe Bend.. W okolicach Las Vegas była też wyprawa na Zaporę Hoovera. Z Doliny Śmierci zjechaliśmy do Los Angeles i stamtąd polecieliśmy do Fort Lauderdale…

Dalsza część trasy to już Floryda 🙂 Ale przyznaję, że tam spędzaliśmy czas raczej spokojnie 🙂 Po więcej zwiedzania wrócimy!

Wschodnie Wybrzeże USA Road Trip + Rejs po Karaibach

Wyprawa na Wschodnie Wybrzeże USA to będą 2 bardzo intensywne tygodnie! Zwiedzimy wszystko, co jest do zobaczenia na wschodnim wybrzeżu: zgubimy się w zatłoczonym Nowym Jorku po to, by odnaleźć się pod Białym Domem w Waszyngtonie, odetchniemy pełną piersią w fenomenalnym parku narodowym Smoky Mountains oraz odkryjemy bagniste Everglades. Do tego poczujemy rytm słonecznego Miami i odwiedzimy krainę Myszki Mickey. Jakby tego było mało, to dla chętnych jest opcja wyruszenia na tygodniowy rejs po Karaibach! Zacumujemy aż w 3 rajskich państwach: na Bahamach, Jamajce i Kajmanach! Takiej wyprawy jeszcze nie było!

키워드에 대한 정보 stany zjednoczone w 2 tygodnie

다음은 Bing에서 stany zjednoczone w 2 tygodnie 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.

See also  Szkolenie Split Payment Kraków | Split Payment - Kiedy Obowiązkowy? 상위 62개 답변
See also  Zarządzanie Zasobami Ludzkimi Białystok | Webinar „Trendy W Zarządzaniu Zasobami Ludzkimi” Z Head Of Hr Olympus Polska Sylwią Słotwińską–Karaś 상위 62개 답변

See also  인민 을 위해 복무하라 다시보기 | [영화리뷰/영화소개] 젊고 이쁜 사단장 부인과 취사병 단 둘이 사택에 남았을때 벌어지는 일들 《인민을 위해 복무하라》 리뷰 198 개의 정답

이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!

사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 # 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie.

  • 동영상
  • 공유
  • 카메라폰
  • 동영상폰
  • 무료
  • 올리기

# #142 #USA: #2 #tygodnie #na #Zachodzie.


YouTube에서 stany zjednoczone w 2 tygodnie 주제의 다른 동영상 보기

주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 # 142 USA: 2 tygodnie na Zachodzie. | stany zjednoczone w 2 tygodnie, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.

Leave a Comment