당신은 주제를 찾고 있습니까 “forum nauczycieli języka angielskiego – XX Forum Nauczycieli Języka Angielskiego“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.charoenmotorcycles.com 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://ppa.charoenmotorcycles.com/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Monika Kapuśniak – Centrum Szkoleniowo – Językowe 이(가) 작성한 기사에는 조회수 195회 및 201877 Like 개의 좋아요가 있습니다.
forum nauczycieli języka angielskiego 주제에 대한 동영상 보기
여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!
d여기에서 XX Forum Nauczycieli Języka Angielskiego – forum nauczycieli języka angielskiego 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
forum nauczycieli języka angielskiego 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.
Forum Nauczyciele angielskiego – Szlifuj swój angielski
forum języka angielskiego – grupa Nauczyciele angielskiego. Serdecznie zapraszamy na nasze forum nauki angielskiego, tutaj rozwiążesz wszelkie problemy …
Source: www.ang.pl
Date Published: 2/26/2022
View: 4223
Język angielski – Forum nauczycieli • Zobacz dział
Język angielski ; Nauka angielskiego szkoła podstawowa przez Adka » Wt kwi 26, 2022 9:43 am · 200 Wyświetlone ; Nauka języka polskiego dla dzieci
Source: forumnauczycieli.pl
Date Published: 1/8/2022
View: 6658
Pearson Polska – XXV Forum Nauczycieli Języka Angielskiego…
XXV Forum Nauczycieli Języka Angielskiego w Krakowie już w najbliższą sobotę! Wzimy się ONLINE! Zapraszamy wszystkich nauczycieli …
Source: www.facebook.com
Date Published: 6/19/2021
View: 4237
Nauczyciele Języka Angielskiego, łączmy się!! – Forum dla …
Witam wszystkich nauczycieli języka angielskiego, napiszcie w jakich szkołach pracujecie, na jakich podrecznikach.. ja obecnie prowadze kurs dla …
Source: www.45minut.pl
Date Published: 1/14/2022
View: 9237
Niekompetentni nauczyciele angielskiego – English Teachers
Jestem ciekawa jak to jest powszechne. — DDA forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=25314.
Source: forum.gazeta.pl
Date Published: 6/9/2021
View: 4937
Skuteczne metody waszego nauczyciela angielskiego
mLingua | Forum Tłumaczy > Język angielski > Skuteczne metody waszego nauczyciela angielskiego ;P. PDA. View Full Version : Skuteczne metody …
Source: forum.mlingua.pl
Date Published: 2/26/2022
View: 6502
주제와 관련된 이미지 forum nauczycieli języka angielskiego
주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 XX Forum Nauczycieli Języka Angielskiego. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.
주제에 대한 기사 평가 forum nauczycieli języka angielskiego
- Author: Monika Kapuśniak – Centrum Szkoleniowo – Językowe
- Views: 조회수 195회
- Likes: 201877 Like
- Date Published: 2015. 10. 25.
- Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=0VM3syCbRng
Forum nauczycieli • Zobacz dział
Forum nauczycieli języka angielskiego
Następna strona Wyświetl wątki nie starsze niż: Wszystkie wątki dzień tydzień 2 tygodnie miesiąc 3 miesiące 6 miesięcy rok Sortuj wg Autor Data Odpowiedzi Tytuł Wyświetlone Rosnąco Malejąco
Powrót do Strona główna forum
Skocz do: Wybierz dział —————— Ogólne Poznajmy się Pogaduchy Awans zawodowy Przegląd prasy Prawo oświatowe Problemy wychowawcze Nowoczesne technologie Kształcenie specjalne i klasy zintegrowane Ankiety Projekty Cyfrowa Szkoła Radosna Szkoła Indywidualizacja nauczania Metodyka i przedmioty Język polski Historia Wiedza o społeczeństwie Język angielski Język niemiecki Pozostałe języki obce Matematyka Fizyka Chemia Biologia Geografia Muzyka Plastyka Przedszkole Informatyka Technika Wychowanie fizyczne Religia Przyroda Przedsiębiorczość Nauczanie zintegrowane Przedmioty zawodowe Świetlica Pozostałe Ogłoszenia Tablica informacyjna Szukam pracy Dam pracę Zaproszenia Ciekawe strony Sprzedam Kupię Zasoby Publikacje nauczycieli e-lekcje Pomoc Korzystanie z forum Obsługa komputera
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Twoje uprawnienia w tym dziale
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników
Forum dla nauczycieli
Postautor: mrrooffka » 2007-03-20, 20:25
Hej hej!
Uczę w gimnazjum w dość trudnym rejonie (patologie, bieda, bezrobocie). Praca jest ciężka, bo uczniowie “ciężcy” – niezdyscyplinowani, z brakami w podstawowej wiedzy, zaniedbani. Częśc z nich ma duże kłopoty w czytaniu i pisaniu po polsku, a ja mam ich nauczyć angielskiego… paranoja! Jak pomyślę, że za 2,5 roku obecne pierwsze klasy mają pisać test gimnazjalny ze znajomości języka obcego, włosy podnoszą mi się na głowie.
Uczę z podręcznika “New Hotline” i chociaż nie jestem z niego zadowolona, to wiem, że przez najbliższy czas go nie zmienię – uczniowie odsprzedają sobie rok po roku używane podręczniki, bo na nowe ich nie stać, a część wypożycza je ze szkolnej biblioteki. O bardziej aktualnym treściowo i atrakcyjnym dla ucznia mogę tylko pomarzyć.
Uczy się mozolnie, acz bywają uczniowie wyjątkowi, którzy chcą się uczyć. Gdyby nie to, że grono pedagogiczne jest super, pomyślałabym o zmianie szkoły.
pozdrawiam!
Skuteczne metody waszego nauczyciela angielskiego ;P [Archiwum] – mLingua
View Full Version : Skuteczne metody waszego nauczyciela angielskiego ;P
anjie Czy zapadły wam w pamięć jakieś techniki nauczania angielskiego, których używali wasi nauczyciele języka angielskiego? Może macie jakieś własne metody nauczania?
monique_m Pamiętam jedną skuteczną metodę. Nauczyciel, który mi najbardziej zapadł w pamięć, wykorzystał swoje zainteresowania muzyczne do urozmaicenia lekcji. Fantastycznie grał na gitarze i przynosił teksty piosenek, które przy jego akompaniamencie śpiewaliśmy. 🙂 Przed erą komputerów i tablic interaktywnych, to były najciekawsze zajęcia, nie wspominając o lekcji słownictwa, wymowy i zainteresowaniu nas kulturą krajów anglojęzycznych.
Warto pokazywać uczniom swoje talenty, bo wzbudzają szacunek uczniów i entuzjazm się udziela.
mae Ja pamiętam czerwone włosy mojej pani z angielskiego i to,że na każdej lekcji graliśmy w różne gry. Nie wiem czy dzięki temu zdobyłam wiedzę ale na pewno zakochałam się wtedy w angielskim.
kasia3112 ja szczególnych technik nie pamiętam, widać wszystkiego uczono mnie bardzo standardowo… zapadło mi w pamięć tylko oglądanie Monty Python’a, za którym szczerze mówiąc wcześniej nie przepadałam, ale na szczęście oglądanie podczas zajęć pomogło 😉
leone Mi osobiście w nauce języka obcego, a przede wszystkim gramatyki pomogły niestandardowe zadania. Nie było potrzeby wypełniania ćwiczeń w książce,co bardzo mile wspominam. Przeważnie każde zadanie gramatyczne było ‘wplątane’ w cześć dotyczącą mówienia. I tak np. teoria o passive voice była wytłumaczona za pomocą mapki i produktów wytwarzanych w Wielkiej Brytanii. Trzeba było układać zdania w stronie biernej, im więcej tym lepiej 🙂 Trudno oddać całą atmosferę temu towarzyszącą, ale naprawdę zajęcia były urozmaicone i nauczycielka wprowadzała bardzo interesujące metody.
psotka Hm, miałam 6 nauczycieli w ciągu 5 lat nauki i w pewnym momencie doszłam do wniosku, że do matury muszę przygotować się sama. Też mieliśmy piosenki i tłumaczenie ich tekstów, jakieś gry słowne, ale niewiele tego było.
meluzyna Mnie najwięcej nauczyła pierwsza nauczycielka-korepetytorka. Tak do matury mi to wystarczyło, a uczyła mnie, gdy miałam 11-14 lat. Znała angielski świetnie, ale najbardziej chyba zadziałał fakt, że straszliwie mi imponowała i bardzo chciałam być taka sama :). Czyli na osobowość mnie wzięła, była wspaniałym człowiekiem.
wicherek__ to fakt, czasami wystarczy postawa nauczyciela, a nie jakieś konkretne metody. wtedy od razu nauka języka od razu staje się dla nas przyjemniejsza 🙂
kszylar Na zajęciach gramatyki opisowej na studiach wykładowca tłumacząc nam typy zdań (finite, non-finite) oraz zjawiska w nich występujące (extraposition) modyfikował dla przykładu jedno zdanie: There are many ways to skin a cat. Sugestywne i zapadające w pamięć.
Z kolei nauczyciel mojej koleżanki był w stanie wytłumaczyć każdy czas gramatyczny na przykładzie dojenia krów, np. I am milking the cow now., I milk the cow everyday., itp.
Myślę, że takie charakterystyczne przykłady zapadają w pamięć, przez co łatwiej jest się nauczyć regułek. Skoro zapamiętam przykład, to będę mogła dzięki niemu odtworzyć regułę.
AgnesK Wprawdzie nie wydaje mi się aby to była metoda nauki języka angielskiego, a raczej kara….moja anglistka w szkole średniej miała sposób na osoby które spóźniały się na jej zajęcia z powodu nałogu tytoniowego. Wiadomo, palenie nie jest zdrowe:) gdy delikwent się spóźniał owa Pani otwierała jeden z opasłych słowników do angielskiego, osoba podawała stronę w słowniku i nr danego słowa. Jeśli ktoś nie był w stanie podać polskiego odpowiednika, to oczywiście dostawał negatywną ocenę. Po 2 miesiącach nikt się nie spóźniał 🙂 bo szansa że znał dane słówko była żadna 🙂
Contrana Najlepiej zainteresować uczniów czymś co sami lubią, czym się interesują… Pamiętam jak u nas w szkole mogliśmy sami poprowadzić lekcję przynosząc przygotowaną ulubioną piosenkę ( z wypełnianką oczywiście ). Wybrałam Pink Floyd 🙂
sunflower Najbardziej zapadły mi w pamięć zajęcia, w których brałam udział w 1 klasie liceum. Przez semestr uczyła nas bardzo sympatyczna Pani, która kilka lat życia spędziła w USA. Była niezwykle otwartą osobą, dzieliła się z nami swoim życiem, po prostu się z nami zaprzyjaźniła. Wielokrotnie omawialiśmy jakiś temat, śpiewając. I tak np. conditionals poznaliśmy poprzez “If I had a hammer, I would hammer every morning”. Robiła nam również zajęcia w postaci tzw. mock trials, czyli udawanych procesów. Mieliśmy jakiś temat do opracowania, np. kara śmierci, dzieliliśmy się na 2 grupy ( tych za i tych przeciw) i przedstawialiśmy swoje zdanie oraz argumenty. Prowadziła z nami także zajęcia dodatkowe z Creative Writing. Osobiście bardzo lubię pisać, a mogliśmy przynosić jej do sprawdzenia próbki najróżniejszych tekstów.
baniak1987 Do mnie bardzo trafiła metoda jednego native’a, u którego na zajęciach mieliśmy zakaz używania polskiego języka. Miał przy sobie kartki: żółta i czerwoną – gdy ktoś coś powiedział po polsku pierwszy raz, dostawał ostrzeżenie, gdy drugi raż – czerwoną kartkę i karne wypracowanie do napisania. Po jakimś czasie słychać było tylko angielskie słowa na jego zajęciach:)
voopeem Do mnie bardzo trafiła metoda jednego native’a, u którego na zajęciach mieliśmy zakaz używania polskiego języka. Miał przy sobie kartki: żółta i czerwoną – gdy ktoś coś powiedział po polsku pierwszy raz, dostawał ostrzeżenie, gdy drugi raż – czerwoną kartkę i karne wypracowanie do napisania. Po jakimś czasie słychać było tylko angielskie słowa na jego zajęciach:)
U nas w liceum było brutalnie i bez kartek, za każde słowo po polsku – wypracowanie na 300 słów, napisane o czymś co akurat wymyślił nauczyciel. Kiedyś pisałam wypracowanie na 600 słów o… klamce.
Kira Ja bardzo mile wspominam niestandardowość prowadzania zajęć, która przede wszystkim przejawiała się tym, iż w klasie nie było ławek, lecz wielki puchaty dywan i poduchy, przy czym zajęcia z dydaktyki to nawet na studiach tak wyglądały; myślę, że miało nam to przybliżyć realia pracy z dziećmi.
Tak prowadzone zajęcia odpowiadały różnym typom uczniów łącząc rożne style uczenia, wizualny, słuchowy, kinetyczny itp. Świetnym rozwiązaniem były projekty, czy to plakaty, czy to teatr, czy to nakręcenie filmu, czy to warsztaty.
Taki sposób prowadzenia zajęć przeszczepiłam później na własny grunt, ucząc w szkołach językowych zarówno dzieci, jak i młodzież oraz dorosłych i zawsze się ta metoda sprawdzała 🙂
Mimo, że nie uczę już dobrych kilka lat, nadal od czasu do czasu kontaktują się ze mną osoby, które nie potrafią nigdzie tak dobrze przyswoić języka jak się udawało na moich zajęciach 🙂
magdak91 moja nauczycielka w szkole kazała mi wypisywać słówka w taki sposób, aby po lewej strone kartki były słówka angielskie, a po prawej polskie. po nauczeniu się, zakrywałam pół strony i mówiłam, co oznacza dane słowo 🙂
magdak91 pamiętam jeszcze jak bardzo lubiłam, gdy na zajęciach angielskiego w podstawówce pani przynosiła mi duże kartki z rysunkami- np był to rysunek kuchni, a z boku były namalowane rysunki z podpisami, np. widelec, talerz itd… cały dzień zajmowało mi, by ładnie pokolorować rysunek, ale dzięki temu podstawowe słówka miałam w małym paluszku 🙂
Asienka90 ja pamietam z czasow gimnazjum – pomysl mojej nauczycielki.
raz na miesiac mielismy przeczytać wybraną ksiazke po angielsku – taka, aby nie byla za krotka, niestety nie pamietam jaki to byl limit slow.
ale w czasie czytania nalezalo wypisac z kazdej ksiazki po 100 nieznanych słowek, m.in. jego wymowe, wyjasnienie po angielsku i znaczenie.
Potem nauczycielka odpytywala nas ze slowek, a takze trzeba bylo przygotowac (pisemne i ustne) streszczenie ksiazki.
na poczatku uwazalam, ze to kiepski pomysl, ale patrzac z perspektywy czasu…przynajmniej sie duzej ilosci slowek nauczylam i otworzylam na mowienie 😛
silviabroom Moja anglistka puszczała nam fragmenty dialogów z różnych angielskich (np. Notting Hill i wypowiedzi Spike’a) i amerykańskich filmów, rozdawała teksty dialogów, a my musieliśmy wypełnić te teksty na podstawie tego, co usłyszeliśmy. Te pomysł się sprawdził, bo większość lubi filmy a te proponowane nam były znane.
Druga metoda polegała na tym, że mieliśmy wysłuchać np. w Internecie wiadomości BBC i wypisać minimum cztery nazwy krajów, które zostały wymienione w wiadomościach. Ta metoda sprawdziła się przy okazji uczenia nazw krajów.
pweronika Pamiętam, jak jedna z germanistek w szkole podstawowej sprzedała nam pomysł na naukę słówek.
1. Sporządzasz listę słówek do nauczenia, powiedzmy stronę dziennie.
2. Czytasz na głos wszystkie słówka z tłumaczeniami.
3. Po piętnastu minutach czytasz je drugi raz.
4. Kolejny raz po upłynięciu godziny.
5. Następnego dnia przed sporządzeniem nowej listy słówek dopisujesz do niej te, których nie pamiętasz z poprzedniej kartki.
Mój komentarz do tej metody: przed egzaminami się sprawdza. Jest efektywna, choć większość słówek zostaje w pamięci na krótko. Wymaga sporo samodyscypliny.
mnuach U mnie w liceum był terror, po prostu terror w czystej formie – non stop kartkówki, dużo pracy domowej, praktycznie zero mówienia po polsku na lekcjach, wszyscy byliśmy nieźle zestresowani, część osób zmieniło klasę/szkołę. Ale jak widać, odniosło to taki skutek, że ok.5 osób z klasy studiowało anglistykę;)
Agusek Pamiętam, jak jedna z germanistek w szkole podstawowej sprzedała nam pomysł na naukę słówek.
1. Sporządzasz listę słówek do nauczenia, powiedzmy stronę dziennie.
2. Czytasz na głos wszystkie słówka z tłumaczeniami.
3. Po piętnastu minutach czytasz je drugi raz.
4. Kolejny raz po upłynięciu godziny.
5. Następnego dnia przed sporządzeniem nowej listy słówek dopisujesz do niej te, których nie pamiętasz z poprzedniej kartki.
Mój komentarz do tej metody: przed egzaminami się sprawdza. Jest efektywna, choć większość słówek zostaje w pamięci na krótko. Wymaga sporo samodyscypliny.
Być może słówka zostają w głowie na krótko, bo za mało razy je powtarzasz:) Nam babka na studiach powiedziała, że słówko należy powtórzyć SIEDEM razy, aby je zapamiętać. A z własnego doświadczenia wiem, że takie powtórzone siedmiokrotnie słówka zostają w głowie na dłużej jeśli potem zobaczymy je gdzieś w tekście albo usłyszymy.
Aga12 Być może słówka zostają w głowie na krótko, bo za mało razy je powtarzasz:) Nam babka na studiach powiedziała, że słówko należy powtórzyć SIEDEM razy, aby je zapamiętać. A z własnego doświadczenia wiem, że takie powtórzone siedmiokrotnie słówka zostają w głowie na dłużej jeśli potem zobaczymy je gdzieś w tekście albo usłyszymy.
siedem razy pod rząd, czy w jakiś innych odstępach czasowych.
shama1985 Zgadzam się z opinią, że postawa nauczyciela wobec uczniów jest najważniejsza. W liceum nauczycielka nas olewała (czasem nawet nie zadawała sobie trudu żeby wydać nam polecenie składnie i w pełni po angielsku), na studiach spotkałam się z takim, który budził w nas strach bo bardzo dużo wymagał, ale też natknęłam się na takich, którzy byli mili i właśnie tym zachęcali nas do nauki. Bardzo miło wspominam fonetykę i emisję głosu! Babeczki były super, a ja sporo wyniosłam z ich zajęć.
asica niektore metody sa fajne, ale zbyt czasochlonne i pracochłonne. ja pamietam jedna która jest niezwykle pomocna, bo oparta na tym jak funkcjonuje nasz mozg – czyli na skojarzeniach. tworzenie mindmaps polegalo na rozpisywaniu slownictwa w formie drezwek, kazde slowo w logiczny sposob zwiazne z innym, “doklejone” do reszty wiedzy. metoda byla switna zwalszcza do powtorek, ale rowniez do nauki nowy slowek. wprowadzenie kolor dodatkowo wspomagalo zapamietywanie.
martyna metoda mojej nauczycielki byla prosta, kartkowka na kazdej lekcji – dostawalismy z nich plusy i minusy. 5 plusow dawalo piatke a 3 minusy jedynke. To byla dla mnie najlepsza motywacja do nauki i lek przed minusami sprawial, ze cala klasa powtarzala material z wczesniejszych zajec 🙂
Malagutti Mój lektor stosował metodę negatywnej motywacji – próbował udowodnić mi, że w gruncie rzeczy nic nie wiem 😉 Uważam, że nie powinno się tak robić i sama nigdy się tak nie zachowuję w stosunku do uczniów. Pozytywne nastawienie i przyjacielska relacja mogą zdziałać o wiele więcej. W każdym razie, potraktowałam to bardzo ambicjonalnie i sumiennie przygotowywałam się do zajęć, w związku z czym dużo się nauczyłam. Można powiedzieć, że w moim przypadku wspomniana metoda pomogła – ale nie była to przyjemna nauka.
Ania102 Hej. Bardzo dobrze wspominam zajęcia gdzie nauczyciel wykorzystywał piosenki i proste zadanie typu uzupełnij luki w tekście piosenki na kartce było interesujące. Jeśli jeszcze do tego tekst piosenki był wartościowy to już rewelacja. Ponad to doskonale działa zainteresowanie nauczyciela, kiedy uczeń może wyrazić swoje zdanie i “przykleić” zdobywaną wiedzę do tej już posiadanej.
Monika86 Najlepszą metodą nauki języka, czy też prowadzenia zajęć jest ich mieszanka. Im bardziej urozmaicimy nasze zajęcia, tym bardzie staną się one atrakcyjne. Ja często puszczam fragmenty filmów, opracowujemy wspólnie słownictwo i potem rozpoczynamy dyskusję. Podobnie można zrobić z piosenkami. Gry planszowe dla młodszych i bardziej zaawansowane dla starszych są również bardzo wciągające. 🙂
lipcik Mój nauczyciel niemieckiego miał zwyczaj wybierać pięć “ofiar” i ustawiać ich w rzędzie pod tablicą. Każdemu zadawał 5 pytań dotyczących słówek i wystawiał ocenę za liczbę udzielonych odpowiedz – 5 za 5 dobrych odpowiedzi itd. Fajne było to, że przy okazji opowiadał mnóstwo dowcipów, więc, przy najmniej dla mnie, największym stresem były nie pytania, ale strach, że nie będę mogła przestać się śmiać, kiedy przyjdzie kolej na mnie:D Szło błyskawicznie, w ciągu lekcji potrafił przepytać w ten sposób 3 “piątki”, więc bardzo szybko zaczęliśmy regularnie uczyć się słówek:D
marcelina_p Najlepiej wspominam zabawy w różne role: nauczyciel prosi dwie osoby o odegranie jakiejś scenki, spontanicznie. Nagle okazuje sie jakiego słownictwa im brakuje. Potem przez dalszą część zajęć omawiane jest brakujące słownictwo i inne synonimy.
agachodorowska Moj nauczyciel byl calkiem wyluzowany, ale zeby nas utrzymac w ryzach zawsze jak ktos pytal: “A moge dzisiaj nie isc do odpowiedzi?” mowil: “Jasne, siadaj pala.”, wiec automatycznie ludzie ruszali sie z miejsca i pocili sie przy tablicy.
kasia.jula Czy zapadły wam w pamięć jakieś techniki nauczania angielskiego, których używali wasi nauczyciele języka angielskiego? Może macie jakieś własne metody nauczania?
Ja niestety pamiętam te metody, które najbardziej mnie denerwowały i nie były mi pomocne, np. wrzeszczenie na uczniów, że źle coś wymawiają czy notoryczne stawianie jedynek za przeszkadzanie na lekcji.
Trudno jest mówić o przeszkadzaniu, jeżeli mamy zrobić dialogi w parach a potem je przedstawić.
Takie wzajemne wykluczanie się w postaci ganienia uczniów na pewno do niczego nie prowadzi.
Jestem zwolenniczką tłumaczenia a nie krzyczenia na ludzi. A jeśli ktoś nie ma predyspozycji to powinien się zająć np. hodowaniem sałaty, zamiast wprowadzać ludzi w stan permanentnego strachu.
gosiaordyniak Bycie surowym i wymagającym całkiem mobilizuje uczniów, chociaż docenia się to dopiero po latach. Ale pamiętam kalambury, zostalo mi po nich kilka przysłów w głowie:)
olitoo Wszystko, co pozwala na rozwijanie kreatywności i pozwala odpocząć trochę od standardowych ćwiczeń/podręcznika. Ja pamiętam, że często odgrywaliśmy scenki (atmosfera była dosyć luźna, prawie wszystko dozwolone, byle było na odpowiednim poziomie języka, więc dużo się przy tym śmialiśmy). Jak po latach robiłam tam praktyki pedagogiczne, moja nauczycielka wyciągnęła gdzieś z głębi szafy komiksy, które produkowaliśmy na lekcjach, aż mi się łezka w oku zakręciła;).
A tu natknęłam się na filmik, gdzie nauczyciel w USA wymyślił niekonwencjonalną metodę nauki nieregularnych;)
http://www.joemonster.org/filmy/42660/Lekcje_angielskiego_nie_musza_byc_nudne
annamy Zgadzam się z opinią, że różnorodność materiałów i zadań na zajęciach jest najważniejsza. Gdy przez cała lekcję zajmujemy się readingiem i odpowiadaniem na pytania do niego, to wątpię, że zainteresujemy uczniów. Oczywiście są ograniczenia czasowa, ale to już inna kwestia…
Ewa Sulińska Cóż, metod takich są setki ale w nie wszystkich szkołach językowych to się liczy. Czasem trzeba tylko zrealizować szybko materiał…
marta88 Miałam szczęście do rewelacyjnych lektorów, którzy mieli naprawdę ciekawe sposoby nauczenia nas angielskiego. Jednym z nich było tworzenie dubbingu do polskojęzycznych filmów. Co więcej, później musieliśmy te napisy czytać na głos – każdy z nas był jedną z postaci z filmu i “odgrywał” swoją rolę przy emisji o ściszonym dźwięku, tak więc trzeba było tak te kwestie przemyśleć by odpowiadały temu co się dzieje aktualnie na wizji. Świetnie ćwiczenie leksykalne i niezła szkoła tłumaczenia zarazem 🙂
iwona854 Czy zapadły wam w pamięć jakieś techniki nauczania angielskiego, których używali wasi nauczyciele języka angielskiego? Może macie jakieś własne metody nauczania?
moja nauczycielka dużo do nas mówiła po angielsku, nawet bardzo dużo, wchodziła do sali i dosłownie strzelała wypowiedziami jak karabin, uważam to za najlepszą metodę, musiałam się wysilać przez całą lekcję, nie tylko, żeby ją zrozumieć, ale też żeby nadążyć za tym, co się dzieje w klasie, nie mówiąc już o poleceniach skierowanych do mnie… 🙂 przez rok nauki przeskoczyłam z poziomu elementary do FCE
olusbb Moja nauczycielka kazała nam uczyć się całych wypracowań na pamięć. Muszę przyznać, że w tamtym czasie mi się to przydało. Łatwo zapamiętać pewne struktury i nowe słownictwo.
stereofoam siedem razy pod rząd, czy w jakiś innych odstępach czasowych.
w odstepach czasowych, pod rzad niewiele to da
na poczatku trzeba powtarzac czesciej, np. codziennie przez tydzien a potem rzadziej, co pare dni, raz na tydzien, miesiac itd. od ok. siedmiu razy sie zapamietuje ale jak powtorzymy czesciej i przez dluzszy okres czasu to zostanie to w glowie na dluzej
i trzeba pamietac, ze slowa nieuzywane nie beda siedziec nam w glowie na zawsze tylko dlatego, ze powtorzylismy je siedem razy
AgaM Surowość, stanowczość, sarkazm (ale niezalatujący chamstwem), brak przymilania się do uczniów i zdobycia ich sympatii za wszelką cenę, plan zajęć dopięty na ostatni guzik i ton nieznoszący sprzeciwu. Ponadto nieprzeciętna zdolność zasiewania grozy wśród leserów, co sprawiało, że jakoś tak nagle wszyscy zaczynali się uczyć. Baliśmy się tej pani, ale potem zaczęliśmy w niej dostrzegać cechy ludzkie. Umiała nas doprowadzić do porządku i nie chodziło tutaj o podniesiony głos. Metody były, jakie były, normalne: gry, zabawy, żmudne ślęczenie od czasu do czasu nad gramatyką, słownictwem, zadaniami z książek, radosna twórczość, koszmarne testy. Wiedzę miała bardzo bogatą, a i osobowość bardzo barwną. Do dzisiaj ją bardzo dobrze wspominam, bo wiele mnie nauczyła. Metody mogły być naprawdę różne, ale postawa nauczyciela/lektora robiła swoje. Mogła być dobra metoda, ale nauczyciel źle prowadzący zajęcia i wtedy wszystko szło na marne.
Ogólnie mówiąc, najlepsze metody zawsze mieli ci surowsi nauczyciele. Nie owijali w bawełnę i nie szli ‘na rękę’. Czasem szli, ale pod warunkiem, że my byliśmy wobec nich w porządku. Wtedy ujawniali swoją ludzką naturę 🙂
DariaK ja pamiętam nauczyciela angielskiego, ale ze szkoły prywatnej, w której dodatkowo uczyłam się angielskiego, generalnie odrabianie pracy domowej na te lekcje zajmowała mi więcej czasu niż odrobienie wszystkich lekcji do szkoły razem wziętych, na każdych zajęciach test z gramatyki i ze słówek, poza tym gry zabawy czasem jakieś konkursy, zawsze było dużo do zrobienia, jednak nie narzekałam, mój nauczyciel to człowiek na prawdę z pasją, widać było, że kocha uczyć i się temu poświęca bezgranicznie, miły, uśmiechnięty i traktował nas po ludzku, pamiętam jak miałam dość ciężki okres w życiu i byłam dość nieobecna duchem na lekcji, to po zajęciach podszedł i spytał czy wszystko ze mną w porządku czy może mi jakoś pomóc,bardzo miło z jego strony:)
kasiek718 Ja pamiętam, że moja nauczycielka angielskiego liceum kazała nam każde zadanie z podręcznika przepisywać kilka razy. Kazała nam również rysować lub wycinać obrazki z gazet i układać do nich zdania w zależności od tego co przerabialiśmy w danym momencie.
sparrow Moja nauczycielka oprócz standardowych gier i zabaw przede wszystkim wbijała nam angielski przez konsekwencję. Do znudzenia dyktowała nam lub kserowała zdania do tłumaczeń lub przekształceń. Zaczęło się od 15-20 co lekcję o po kilku latach doszło nawet do 100 zdań z o przemieszanej gramatyce. Zdarzało się część robiliśmy na zajęciach a kończyliśmy w domu. Był to świetny sposób na nauczenie się nowych lub rzadko używanych struktur gramatycznych lub wyrażeń. Wszystkie zasady miałam w jednym paluszku, tak bardzo, że przed matura nic nie powtarzałam.
genuinely Ja pamiętam pewną metodę mojej nauczycielki. Ta metoda jest już uznawana za niemodna, ale moim zdaniem warto o niej wspomnieć. Otóż mieliśmy za zadanie przygotować słówka z danego tekstu, a także napisać swój własny tekst na podobny temat. Następnie byliśmy z tego odpytywani. Dzięki temu ćwiczyliśmy kilka umiejętności naraz.
malg My na angielskim głównie śpiewaliśmy 🙂 Ale nie wiem czy to było skuteczne 🙂
lturner Najskuteczniejszą metodą zapamiętywania słownictwa są w mojej pracy fiszki. Wszystkim swoim uczniom je polecam.
annagolas1 Jestem nauczycielka i zupelnie przypadkiem utworzylam nowe, bardzo ciekawe cwiczenie leksykalno gramatyczne. Otoz koresponduje z listonoszem ze Sri Lanki. To taki starszy dziadzio, ktory nauczyl sie angielskiego dzieki turystom. Pisze listy po ang, ale… tematyka jest zwiazana z zyciem na Sri Lance, no i pojawia sie tam sporo bledow leksykalno-gramatycznych. Zadanie uczniow polega na przeredagowaniu listu i poprawie bledow. Fajna sprawa;) Chetni dostaja adres do mojego przyjaciela i moga sami z nim pokorespondowac:) Mysle ze realizm cwiczenia dodaje uczniom checi do jego poprawnego wykonania.
sabina.s Metoda dzięki której przełamałam barierę w mówieniu:
Do końca pierwszej części zajęć (i do 15min przerwy) zostawało 10 min lub mniej a nauczyciel rzucał nam tematy do “dyskusji” a raczej walki/ kłótni słownej. W parach jedna osoba miała być za a druga przeciw danemu tematowi i do końca argumentów mieliśmy się kłócić. Jeżeli nastąpiła cisza w sali przed przerwą, albo nie staraliśmy się wystarczająco, to nie mieliśmy przerwy. 😉 I zadziałało!
magnes25 Czy zapadły wam w pamięć jakieś techniki nauczania angielskiego, których używali wasi nauczyciele języka angielskiego? Może macie jakieś własne metody nauczania?
Ćwiczenia moich nauczycieli, które zapadły mi w pamięć to ‘piłeczka’ – np na formy przeszłe czasowników, nauczyciel rzuca piłeczkę do ucznia, mówi jakiś czasownik a uczeń ma odrzucić piłeczkę do nauczyciela i powiedzieć poprawna formę czasownika w czasie przeszłym.
Ja staram sie często używać jakiś warm-up activities na początku lekcji, albo związane z tematem poprzedniej albo tej lekcji dla wprowadzenia do tematu. Mogą to być dyskusje, kalambury, pytania, role plays itp. Wychodzę z założenia, że mam ludzi nauczyć mówić więc temu staram się poświęcić jak najwięcej czasu.
atrofia Śledztwo kryminalne:
Na tematycznym kursie angielskiego miałam panią, która podzieliła grupę na dwie podgrupy. Każda z nich miała za zadanie przeczytać jedno opowiadanie Conan Doyle’a (z dwóch zadanych) i nie czytać opowiadania drugiej grupy.
Na kolejnych zajęciach przedstawialiśmy historie z opowiadań, podzielone na krótkie części, tak aby druga grupa mogła odpowiedzieć kto zabił i dlaczego. Mogliśmy też zadawać pomocnicze pytania. Świetna zabawa!^^
MegiLena Mój nauczyciel od angielskiego był przede wszystkim człowiekiem, a dopiero na drugim miejscu nauczycielem. To dużo dawało, starał się zarazić swoją pasją do języka obcego, była u niego dyscyplina, jednak nie na zasadzie strachu, a na zasadzie autorytetu, ponadto potrafił też pochwalić, kiedy ktoś robił postępy. Omawialiśmy ciekawe tematy, np. psychologię mózgu itp. na angielskim. Dawał nam się również wykazać w różnego rodzaju ciekawych referatach. Nie były to tylko suche lekcje. To sobie bardzo ceniłam.
maciej.kudraszew Najwięcej dał mi kontakt z Amerykanami. Nauczyłem się bardzo wiele podczas prób skomunikowania się z nimi za wszelką cenę.Jak człowiek poczuje, że mówienie po angielsku mu się przydaje, to nabiera motywacji do nauki 😉
chrolka Metoda, która na mnie zadziałała najbardziej, to na sam początek odpytywanie ze słówek z poprzedniej lekcji. Jeśli czegoś nie umiałam, dostawałam czerwony minus do zeszytu. To mnie bardzo motywowało 😉 Ja właśnie nie potrzebuję “człowieka”, tylko suchego nauczyciela 😀 ludzi mam gdzie indziej ;p
nikamo techniki nauczania mojego nauczyciela.. były dość hardkorowe, ale niezwykle skuteczne. oczywiście, skuteczne tylko i wyłącznie dla tego, kto naprawdę chce się uczyć- bo dla takich ‘zmuszonych do nauki’, te metody byłyby utrapieniem..
były to czasy gimnazjum, gdy jeszcze miało się dość dużo czasu dla siebie- bo jedynym obowiązkiem to była praktycznie nauka. dostawałam książkę ze słownictwem podzielonym na kategorie (było ich chyba z 13) i miałam tydzień, by się wszystkiego nauczyć. nawet nie szłam do szkoły i uczyłam się całymi dniami, ale efekt był niesamowity. to samo było np z książką ze zdaniami do tłumaczenia- również podzieloną na rozdziały- np. articles, countable nouns, idioms.. no i siedziałam od rana do wieczora, ucząc się.. później nauczyciel przychodził na lekcję prywatną i sprawdzał mnie. to były czasy naprawdę intensywnej nauki, teraz, cokolwiek robię, to czuję się, że tamte czasy będzie ciężko przebić.
a mniej hardkorowe- czytać sobie książkę i podkreślać słówka nieznane, struktury gramatyczne itp, wypisywać sobie i przetłumaczać, i oczywiście się ich uczyć.
kiertotahti Duzo rozmawialismy po angielsku na lekcji. Nawet w domu trzeba bylo czytac opowiadania po angielsku, a potem je opowiadac na lekcji. Swietna sprawa w nauce slowek , wymowy i na przelamanie niecheci do porozumiewania sie i mowienia po angielsku.
szczepek Używanie języka. Oczywiście nie chodzi mi o rozmowy o pogodzie, bo to w niczym nie pomaga, ale używanie w rozmowie wyrażeń, które chcemy zapamiętać. Jeśli używanei tej metody jest zbyt sztuczne w przypadku rozmowy – pisanie. Napisać kilka zdań z wyrazem czy idomem, aż samo nam wejdzie do głowy.
viha Metoda niezwykle skuteczna: małe partie materiałów. Pisaliśmy niezliczone kartkówki – ale np. po 10 slow. Potem było dużo łatwiej przygotować się do testu z większej partii 🙂
mustard Ostatnio zauważyłem, że jednak dużo słówek, jeszcze z czasów szkolnych, gdzieś tam przechowuje się w pamięci. Ucząc się formal English przypomniałem sobie sporo słówek z wyśmiewanych przeze mnie podręczników L. Szkutnika – memorizing phrases such as “The stars shine their own light..”. I przydały się. Zadnej z metod nie można lekceważyć.
KaroMucha Przez jeden semestr uczyła mnie pani, która umiała j.angielski gorzej ode mnie, czułam się w obowiązku uważać i w razie potrzeby ją poprawiać – bardzo motywujące, nie mogłam zasnąć choćby na chwilę:D
kkdd Nie przypominam sobie żeby moi nauczyciele czy to z angielskiego czy niemieckiego stosowali jakieś ciekawe metody nauki, bądź ćwiczenia ułatwiające zapamiętywanie, ani razu nawet nie posłuchaliśmy piosenki, i w ogóle bardzo mało mówiliśmy w danym języku, albo regularnie dostawaliśmy listę 100 słówek czasowników nieregularnych i trzeba było wyryć na pamięć, choć muszę przyznać że te z niemieckiego to niektóre wciąż jeszcze pamiętam
nataliak. Moja nauczycielka j. ang. była bardzo wymagająca, ale chyba nie miała jakichś bardzo oryginalnych metod wpajania wiedzy 😛 Najbardziej utkwiło mi w pamięci to, że na każdej lekcji mieliśmy kartkówkę ze słownictwa i dodatkowo zawsze ktoś musiał iść do odpowiedzi 😛
pollyanna007 Na studiach na zajęciach z native speakerem z mówienia czasem odgrywaliśmy scenki. Było to bardzo pomocne, bo ćwiczyliśmy język w swobodny sposób i dostrzegaliśmy braki w słownictwie. Do tego zajęcia były bardzo przyjemne i zabawne.:)
pathe W liceum moja nauczycielka dość często dawała nam do zrobienia prezentacje. Strasznie upierdliwe zajęcie, ale zostaje coś w głowie i ze słówek, i z kultury czy innego tematu (zależy od tematu prezentacji). Poza tym zdarzało nam się dostawać zadania polegające na kreatywności, np. tłumaczenie poematu lub piosenki tak, aby zachować styl i rytmikę.
przemyslaw_sienko Przez lata nauki spotykałem różnych nauczycieli. I muszę powiedzieć, że tylko jedna osoba (nazwijmy ją Panią K.) wykonywała tę pracę jakby za karę. Przychodziła nieprzygotowana, lekcje były nużące i w sumie niewiele dawały. A dodatkowo faworyzowała jedną grupę. I wcale nie moją. Większość nauczycieli jednak, to byli profesjonaliści i pasjonaci. Bardzo dobrze wspominam moją nauczycielkę od Business English (serdecznie pozdrawiam), która bardzo dobrze potrafiła wszystko zbalansować, a dodatkowo każdego semestru” musieliśmy” przygotować referat ustny oraz prezentację w programie Power Point, na wybrany temat (oczywiście związany z biznesem/ekonomią).
iwonawaw90 Pani profesor od słownictwa wszystko pokazywała wizualnie, machała rękami, robiła miny, zmieniała głos. D dziś, gdy słyszę słowo z zajęć pani profesor staje mi przed oczami jej bardzo aktywna postać:)
natalia_kl Witam wszystkich! Chciałabym wznowić wątek, ale w innym kontekście, mianowicie chodzi o wykorzystywanie nowoczesnych metod nauczania. Świat wokół nas się zmienia i już raczej nie ma co liczyć na lekcje, na których nauczyciel gra na gitarze (chociaż to świetny pomysł jeśli ktoś potrafi!). Jako nauczycielka (gimnazjum) widzę u uczniów spadek zainteresowania tym, co kiedyś mi sprawiało przyjemność, a co gorsza, widzę też spadek zainteresowania uczeniem się języków w ogóle. Czy macie jakieś metody, zupełnie nowatorskie, które współgrają z zainteresowaniami dzisiejszej młodzieży i przy okazji motywują ich do pracy i rozwijania swoich umiejętności językowych?
Od siebie dodam, że prowadzę kilka takich “przedsięwzięć”, np. prowadzę stronę internetową, kontaktuję się w uczniami na Facebooku (oczywiście na profilu specjalnie do tych celów założonym), prowadzę projekt współpracy z francuską szkołą, w którym moi uczniowie kontaktują się z francuskimi i przygotowują różne zadania (i to jest chyba najbardziej skuteczne, jeśli chodzi o motywowanie ich – polecam!).
Czy poza tym, macie swoje sprawdzone sposoby na nauczanie i motywowanie zarazem? A może wykorzystaliście już jakieś filmiki, piosenki, które się świetnie sprawdziły i możecie polecić?
Z góry dziękuję 🙂
iwonaw Mnie nauczyciele męczyli systematycznością; klasóweczki, zadanka – raz w tygodniu. No i słówka raz w tygodniu i nie było, że boli:)
whosbogus Muszę przyznać, że metodyczny razzle dazzle na mnie nigdy nie działał… Analitycznie przedstawienie czasów, struktur to było to, co działało na mnie najbardziej. Słownictwo samo wchodziło do głowy… Tak naprawdę to jedyne, co mi było potrzebne – zasób słownictwa, schemat tworzenia zdań z czasami czy strukturami i jakoś samo wszystko szło.
natalia_kl No właśnie, wszystko zależy od tego, jakie strategie uczenia się każdy z nas stosuje… Ciężko to rozłożyć na 20-osobową klasę. Ale schemat plus słówka to zazwyczaj początek każdej lekcji z gramatyki, później przychodzi do praktyki, która ma ten schemat utrwalić w głowie.
Mnie chodzi raczej o metody, które zachęcą ucznia do uczenia się języka obcego. Moi uczniowie często powtarzają, że nie wyjadą w przyszłości do Anglii, więc język im się w życiu nie przyda. A są zbyt młodzi, żeby myśleć o pracy, czy ich dorosłym życiu. Czy macie jakieś sposoby na to, żeby pokazać im, że język się jednak przydaje??
areyounotme Nie wiem czy to zasługuje na miano techiniki nauczania, jednak to za co jestem najbardziej wdzięczny mojemu licealnemu naczycielowi angielskiego, jest rygorystyczna nauka słownictwa. Zazwyczaj na rozpoczęcie każdej lekcji mieliśmy krótką (5-10 słówek) kartkówke z danego unitu, co może i było trochę stresogenne, jednak motywało do nauki i przynosiło efekty.
Shameyka Ja miałam jedną świetną nauczycielkę. Oczywiście na kursie, bo w szkole to mi się nigdy nie zdarzyło. Używała ona nas – kursantów i naszych zainteresowań jako przykładów. Było bardzo zabawnie i łatwo się zapamiętywało. 3-godzinna lekcja była przyjemnością. Myślę, że ten poziom chce osiągnąć każdy z nauczycieli, także ci uczący dzieci. Na pewno nie jest to łatwe ale warto próbować 🙂
kat.pud Z tego co pamiętam moje standardowe szkolne zajęcia nie były mocno zróżnicowane, ani super efektowne. Ale jedno będę pamiętać do końca życia – na jednym z konkursów z angielskiego w podstawówce podeszła do mnie babka od angielskiego z sąsiedniej podstawówki z propozycją, że mają takie zajęcia pozaszkolne z angielskiego na bazie grupy teatralnej. Oczywiście oczy mi się od razu zaświeciły i po zgodzie rodziców zaczęłam chodzić na te zajęcia. To były jedne z najfajniejszych i najprzyjemniejszych chwil związanych z językiem angielskim z moich szkolnych lat.
ala Moim nauczycielem jest mój internetowy kurs na Multikurs.pl. Jest o tyle skuteczny, że uczę się tylko wtedy, kiedy naprawdę tego chcę i potrzebuję 😉
olak Miałam bardzo fajną nauczycielkę angielskiego w liceum, naprawdę zdeterminowaną, żeby nas tego języka nauczyć. Była osobą bardzo specyficzną, z ciekawym poczuciem humoru – dzięki temu potrafiła sprawić, że czuliśmy się u niej na zajęciach swobodnie, ale jednocześnie stawiała wyraźne granice, więc nigdy nie zdarzało się u niej na lekcjach zbytnie “rozluźnienie” 😉 Mieliśmy u niej naprawdę dużo pracy – zadawała nam bardzo dużo prac domowych i często robiła zajęcia dodatkowe. Bardzo miło ją wspominam.
homan Czy macie jakieś sposoby na to, żeby pokazać im, że język się jednak przydaje??
Mój anglista z liceum próbował nas przekonać, opowiadając o swojej pasji – gdy był w naszym wieku (o internecie się wtedy nikomu nie śniło), wysyłał listy, pisane po angielsku właśnie, do znanych osobistości ze świata z prośbą o zdjęcie z autografem.
Na razie angielski to dla Twoich uczniów jedynie przedmiot szkolny – trzeba im pokazać, że to żywy język, który pozwala poznać świat bez wychodzenia z domu.
Pozostając w temacie pocztowym – mam kilku znajomych, którzy zajmują się czymś takim: http://www.postcrossing.com/, może warto podpowiedzieć taki sposób wykorzystania języka?
karolinaa147 Testy, testy i jeszcze raz testy. Testy ze słówek, najlepsze co mogło być dla mnie, motywowały do nauki i tyle. Reszte podczas zajęć robił podręcznik.
natalia_kl Pozostając w temacie pocztowym – mam kilku znajomych, którzy zajmują się czymś takim: http://www.postcrossing.com/, może warto podpowiedzieć taki sposób wykorzystania języka?
Ciekawy pomysł 🙂 A co do listów, to rzeczywiście można spróbować z uczniami nawiązać kontakt z ich idolami, a potem wymienić się informacjami 🙂 Dzięki za świetne pomysły!
irina555 Na zajęciach z gramatyki opisowej wykładowca zawsze zadawał do domu rozdział do przodu aby się przygotować na kolejne zajęcia. Jak czytałam podręcznik sama – nic nie rozumiałam. Natomiast na zajęciach potrafił w taki prosty sposób przedstawić trudne zagadnienia, że jak czytałam ten sam materiał po jego zajęciach – wszystko było proste i zrozumiałe.
karolinakona hahaha, mi w liceum pomagało… nazywanie wszystkich GŁUPIM BURAKIEM gdy nie chciał lub powiedział coś źle ;/ a potem cudowny korepetytor : oglądalam na zadanie domowe seriale i omawialiśmy najfajniejsze scenki 🙂
joanna0550 W liceum do nauki słownictwa używałam fiszek. Zrezygnowałam z nich na studiach, gdyż poznawaliśmy o wiele więcej słówek, a fiszki robione ręcznie to praca czasochłonna, ale działa. Staram się oglądać jak najwięcej filmów i seriali w oryginale.
MissSaffron skuteczną metodą mojego nauczyciela były robione przez nas prezentacje multimedialne i takie w formie papierowej na różne tematy
Katzper mi najbardziej zapadały w pamięć wszystkie rzeczy, które nauczyciel potrafił odnieść do moich zainteresowań (gry, filmy, seriale). Sprawiało to, że nie tylko lepiej wszystko zapamiętywałem, ale też byłem na zajęciach bardziej uważny.
olaz Mój nauczyciel z liceum wymagał po każdym unicie skonstruowania “spicza” o danej tematyce zawierającego pożądane przez niego wyrażenia, haczyk polegał na tym, że znajomość każdego “spicza” obowiązywała przez trzy lata liceum, także do dziś potrafię je wyrecytować. Może wydawać się to metoda nieco siłowa, opierająca się na “zakuwaniu”, jednakże tego słownictwa się nie zapomina. Z kolei nauczycielka mojego ojca podobno wybierała dwóch delikwentów, aby na środku klasy przeprowadzili ze sobą spontaniczną konwersację o dowolnej tematyce, wszyscy w klasie mówili bardzo płynnie;p Ponadto polecam książkę Zygmunta Broniarka “Jak nauczyłem się ośmiu języków”. Krótka, treściwa i dosyć ciekawa 🙂
agnieszka-wilusz Pamiętam, że poważną nauką angielskiego zajęłam sie dopiero w liceum, kiedy to moja anglistka i zarazem wychowawczyni pałająca miłością do słownictwa potafiła zmotywować nas tysiącami różnych sposobów. Były niezapowiedziane kartówki, rundki dookoła klasy za ławkami, pojedyńcze wyrywane osoby, odpowiedzi przy tablicy a wszystko po to by dogłębnie sprawdzić naszą znajomość wymaganego zakresu słownictwa. Bo jak twierdziła, żeby się porozumieć w języku obcym trzeba po prostu znać słówka 🙂
siwek1 Ja niestety muszę napisać,że moi nauczyciele angielsiego nie stosowali żadnych skutecznych/ciekawych metod nauczania angielskiego. Po prostu: dzisiaj robimy stronę tą i tą z książki, czytamy, staramy się tłumaczyć, robimy jakieś ćiwczenia. Nuuuda. I albo polubiłeś język angielski, bo sam w domu spędzałeś nad nim trochę czasu i się uczyłeś, albo po prostu uczyleś się żeby “odbębnić” i dostać pozytywną ocenę. Pamiętam jak po 3 latach nauki języka angielskiego w szkole średniej, mój kolega z klasy czytał “I am” właśnie tak jak się to pisze!
Patryk.Andersz Jeden z naszych licealnych nauczycieli miał lekko ułatwione zadanie. Tak się bowiem złożyło że cała klasa upodobała sobie twórczość zespołu “Metallica”. W związku z tym, czasem w ramach lekcji opartej na słuchaniu tekstu słuchaliśmy piosenek ww. kapeli i robiliśmy związane z tym ćwiczenia.
Minusem tej metody był fakt że większość (jak to fani) była dobrze zaznajomiona z tekstami, więc wszelakie “fill in the gaps” mogli skończyć jeszcze zanim nauczyciel zdążył wcisnąć “play” :p ALE prowadzący zajęcia zyskał w grupie duży szacunek swoją otwartością co przełożyło się ogólnie na jakość współpracy na jego lekcjach i bardzo ułatwiło wszystkim proces uczenia.
Pozdrawiam.
Aga12 Ja niestety muszę napisać,że moi nauczyciele angielsiego nie stosowali żadnych skutecznych/ciekawych metod nauczania angielskiego. Po prostu: dzisiaj robimy stronę tą i tą z książki, czytamy, staramy się tłumaczyć, robimy jakieś ćiwczenia. Nuuuda. I albo polubiłeś język angielski, bo sam w domu spędzałeś nad nim trochę czasu i się uczyłeś, albo po prostu uczyleś się żeby “odbębnić” i dostać pozytywną ocenę. Pamiętam jak po 3 latach nauki języka angielskiego w szkole średniej, mój kolega z klasy czytał “I am” właśnie tak jak się to pisze!
Niezbyt to dobrze świadczy o tym koledze. Chłopak w klasie licealnej to nie jakiś mały “niuniuś”, który nie nauczył się prostych rzeczy bo się znudził i nie chciało mu się robić “jakiś ćwiczeń”. A potem ma pretensję NIE DO SIEBIE tylko do nauczyciela bo go wystarczająco nie zabawił. A jak to będzie w przyszłej pracy, powie “Nuuuuda, więc nic nie robię”. Idziwić się, ze potem jest tylu bezrobotnych wśród absolwentów?
kebe U mnie też ciężko było jeśli chodzi o ciekawe lekcje j.ang. Poziom podniósł się dopiero w liceum, same lekcje nie miały w sobie jakiś mocno interesujących aktywności ale wspaniały charakter pani nauczycielki jakoś sprawiał, że te zajęcia szybko leciały.
ewelina3 Ja miałam problem z mówieniem po angielsku w liceum. Wstydziłam się po prostu… Moja nauczycielka wymyśliła taką banalną metodę z którą każdy pewnie spotkał się na swojej drodze edukacji. Za jakiekolwiek “odezwanie się” dawała “+”, a 5 plusów to ocena: bardzo dobry, która mogła podnieść ocenę końcową. Początkowo krótkie wypowiedzi pomogły mi otworzyć usta aby w końcu uzyskać 100%, co prawda z podstawowej matury ustnej, ale nikt z klasy nie miał takiego wyniku co ja 😀
vBulletin v3.7.2, Copyright ©2000-2022, Jelsoft Enterprises Ltd.
키워드에 대한 정보 forum nauczycieli języka angielskiego
다음은 Bing에서 forum nauczycieli języka angielskiego 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.
이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!
사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 XX Forum Nauczycieli Języka Angielskiego
- 동영상
- 공유
- 카메라폰
- 동영상폰
- 무료
- 올리기
XX #Forum #Nauczycieli #Języka #Angielskiego
YouTube에서 forum nauczycieli języka angielskiego 주제의 다른 동영상 보기
주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 XX Forum Nauczycieli Języka Angielskiego | forum nauczycieli języka angielskiego, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.