Praca W Szwajcarii Pielęgniarka | Pielęgniarka W Szwajcarii Cz. 1 196 개의 베스트 답변

당신은 주제를 찾고 있습니까 “praca w szwajcarii pielęgniarka – Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.charoenmotorcycles.com 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: ppa.charoenmotorcycles.com/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Natalia Benham 이(가) 작성한 기사에는 조회수 6,049회 및 좋아요 83개 개의 좋아요가 있습니다.

Table of Contents

praca w szwajcarii pielęgniarka 주제에 대한 동영상 보기

여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!

d여기에서 Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1 – praca w szwajcarii pielęgniarka 주제에 대한 세부정보를 참조하세요

insta: Natalia Benham
fb: Natalia Benham – Strona Główna
Z góry dziękuje za wszystkie komentarze, za hejty też 🙂
Zgodnie z art. 116 i 117 ustawy o Prawie autorskim i prawach pokrewnych, nieuprawnione rozpowszechnianie oraz nieuprawnione utrwalanie lub zwielokrotnianie w celu rozpowszechniania cudzego utworu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, karze ograniczenia wolności lub grzywnie.Wszystkie materiały video na kanale You Tube NataliaCH są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie bez mojej wiedzy jest niezgodne z prawem autorskim i podlega karze.

praca w szwajcarii pielęgniarka 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.

Pielęgniarka w Szwajcarii | Szwajcarskie Blabliblu

Otrzymałam pracę na 100% w Zurychu w Szpitalu Uniwersyteckim. Podkreślam: w Zurychu. A utrzymać się miałam za pieniądze rzędu 2500 chf …

+ 더 읽기

Source: www.blabliblu.pl

Date Published: 8/17/2022

View: 2376

Praca Pielęgniarz / Pielęgniarka Szwajcaria – Poloniusz.pl

Praca Pielęgniarz / Pielęgniarka Szwajcaria – aktualne, legalne oferty pracy, również bez języka. Poloniusz – Twój portal pracy za granicą.

+ 여기에 더 보기

Source: www.poloniusz.pl

Date Published: 4/15/2022

View: 2054

Aktualne Oferty Pracy Za Granicą Szwajcaria – Dam pracę

pielegniarka, pielegniarz Na zlecenie szwajcarskich pracodawców jak szpitale, przychodnie, centra rehabilitacyjne poszukujemy wykwalifikowanych pielęgniarek, …

+ 더 읽기

Source: pielegniarka-pielegniarz.epracazagranica.pl

Date Published: 5/8/2022

View: 5415

Praca zagranicą Szwajcaria » medhr

Specjalizuje się w rekrutacji personelu medycznego do Szwajcarii. W swoim portfolio mam oferty pracy między innymi dla magistrów farmacji, pielęgniarek, …

+ 여기에 표시

Source: www.medhr.pl

Date Published: 6/14/2022

View: 1217

Praca Pielęgniarka Szwajcaria – Jober.pl | oferty pracy dla …

Praca Pielęgniarka Szwajcaria. Jober.pl to wiodący portal ogłoszeniowy z ofertami pracy (Pielęgniarka Szwajcaria), na którym firmy mogą zamieszczać …

+ 여기에 자세히 보기

Source: szwajcaria.jober.pl

Date Published: 8/27/2022

View: 9800

polskipielegniarzwszwajcarii – Pielegniarstwo w Szwajcarii

Pielęgniarka świeżo po dyplomie dostaje w szpitalu minimum 6000 CHF brutto. Ta sama pielęgniarka za ta samo prace dostanie w sąsiednim kantonie St. Gallen 6500 …

+ 더 읽기

Source: polskipielegniarzwszwajcarii.wordpress.com

Date Published: 8/3/2021

View: 6947

Jak to jest być pielęgniarką w Szwajcarii? To nie tylko więcej …

. Nie są w stanie się utrzymać z 1 etatu, więc kombinują z kilkoma miejscami pracy. W Szwajcarii zaczyna się od nieco mniej niż 6000 chf brutto …

+ 여기에 자세히 보기

Source: www.donald.pl

Date Published: 12/26/2022

View: 2219

주제와 관련된 이미지 praca w szwajcarii pielęgniarka

주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1
Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1

주제에 대한 기사 평가 praca w szwajcarii pielęgniarka

  • Author: Natalia Benham
  • Views: 조회수 6,049회
  • Likes: 좋아요 83개
  • Date Published: 2017. 4. 21.
  • Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=FF4E_JGQMY8

Ile zarabia pielęgniarka w Szwajcarii?

Ta pensja może różnić się jednak w zależności od wykształcenia i doświadczenia. Przy uwzględnieniu poziomu cen w kraju, pielęgniarze w Szwajcarii otrzymują według OECD średnio 63.700 dolarów rocznie (około 59 tys. CHF rocznie). To więcej niż w większości innych państw.

Jak zostać pielęgniarka w Szwajcarii?

Wystarczy polski licencjat i nie jest konieczne dorabianie jakichkolwiek kursów zawodowych. Do tego należy przedstawić certyfikat znajomości języka na poziomie co najmniej B2.

Ile zarabia pielęgniarka w Niemczech?

Zarobki stawiającej kroki w zawodzie pielęgniarki są w granicach 2200 – 2500 euro netto z dyżurami. Po dwóch latach minimum w zawodzie, można współpracować z różnymi firmami leasingowymi, o których już mówiłem, gdzie zarabia się o wiele więcej w miesiącu można zarobić 5000 – 7000 euro netto.

Czy opłaca się pracować w Szwajcarii?

W rankingu Bloomberga, przedstawiającym państwa o najlepszych warunkach zatrudnienia, Szwajcaria zajmuje dopiero 24 miejsce. Jednak pod względem takich czynników, jak średnie zarobki i wskaźnik aktywności zawodowej, znajduje się na czele rankingu – odpowiednio na drugim i trzecim miejscu.

Jak najkorzystniej płacić w Szwajcarii?

Większość głównych centrów handlowych, wiele sklepów, hoteli, restauracji i sklepów z pamiątkami akceptuje płatności w Euro. Reszta wydawana jest w CHF. Polecamy pobranie Franków Szwajcarskich z bankomatu bądź płatności kartą.

Ile zarabia pielęgniarka w Szwecji?

Ile zarabia pielęgniarka w Szwecji? Według Szwedzkiego Urzędu Statystycznego (Statistiska centralbyrån) średnie zarobki pielęgniarek wynoszą około 34 000 SEK miesięcznie.

Ile zarabia sprzątaczka w Szwajcarii?

Średnie zarobki w Szwajcarii

Jak widać, zarobki nawet na najniższych stanowiskach imponują w porównaniu do polskich płac. Wystarczy zauważyć, że sprzątaczka może w przeliczeniu otrzymać miesięcznie nawet 13 000 zł.

Ile zarabia ratownik medyczny w Szwajcarii?

W Szwajcarii ratownik medyczny zarabia średnio 60 546 CHF rocznie. Łatwo zatem wyliczyć, że średnia pensja ratownika medycznego wynosi około 29 CHF za godzinę.

Gdzie najwięcej zarabia pielęgniarka?

Obecnie najwięcej ofert dla pielęgniarek pochodzi z Niemiec, Francji oraz Belgii.

Ile zarabia pielęgniarka w Niemczech netto?

Pielegniarka / Polozna

checi do pracy Oferujemy: ~Niemiecka umowe o prace ~Zarobki okolo 2800 euro netto ( liczac przy 1 kl. podatkowej) ~…

Ile zarabia pielęgniarka w Norwegii?

Średnie zarobki miesięczne w Norwegii wg. stanowisk
Stanowisko Średnie zarobki miesięczne
Pielęgniarka 46 810 NOK/ok. 21 550 PLN*
Elektryk 41 870 NOK /ok. 19 260 PLN
Nauczyciel przedszkolny 41 160 NOK /ok. 18 940 PLN
Hydraulik 41 041 NOK /ok. 18 800 PLN
2 thg 2, 2022

Ile zarabia pielęgniarka w Szwecji?

Ile zarabia pielęgniarka w Szwecji? Według Szwedzkiego Urzędu Statystycznego (Statistiska centralbyrån) średnie zarobki pielęgniarek wynoszą około 34 000 SEK miesięcznie.

Ile zarabia sprzątaczka w Szwajcarii?

Średnie zarobki w Szwajcarii

Jak widać, zarobki nawet na najniższych stanowiskach imponują w porównaniu do polskich płac. Wystarczy zauważyć, że sprzątaczka może w przeliczeniu otrzymać miesięcznie nawet 13 000 zł.

Ile zarabiają pielęgniarze i pielęgniarki w Szwajcarii?

W Szwajcarii brakuje chętnych do pracy w zawodzie pielęgniarza i opiekuna. Ile zarabiają jednak osoby, które podejmą się tego wyzwania?

Czy pielęgniarze w Szwajcarii zarabiają wystarczająco? Eksperci są różnego zdania. Profesor na Uniwersytecie w Bazylei, Michael Simon stwierdził, że wynagrodzenie pielęgniarz i pielęgniarek jest poniżej średniej. Zwraca on uwagę na badanie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Z niego wynika, że personel opiekuńczy w szpitalach otrzymuje pensje, które wynoszą jedynie 85% średniego wynagrodzenia w Szwajcarii. To jeden z najniższych wyników pośród wszystkich państw członkowskich OECD. W większości krajów zarobki pielęgniarzy przekraczają bowiem średnią krajową, jak np. w Niemczech czy w Holandii.

Z tym nie zgadza się jednak specjalista ds. wynagrodzeń, Urs Klingler. Twierdzi on, że szwajcarski personel opiekuńczy zarabia w szpitalach w ujęciu międzynarodowym dobrze, a nawet bardzo dobrze. Branża ma się także dobrze w porównaniu z innymi zawodami. Według jego obliczeń pielęgniarze zarabiają w szpitalach średnio 80 tys. CHF rocznie. Ta pensja może różnić się jednak w zależności od wykształcenia i doświadczenia.

Przy uwzględnieniu poziomu cen w kraju, pielęgniarze w Szwajcarii otrzymują według OECD średnio 63.700 dolarów rocznie (około 59 tys. CHF rocznie). To więcej niż w większości innych państw. Z tego powodu Klingler zaproponował, by osoby pracujące na oddziale intensywnej terapii nie pracowały więcej niż 30-35 h tygodniowo za tą samą pensję. Jednak wizja wprowadzania tej zmiany nie jest sprzyjająca. Szpitalom brakuje bowiem pieniędzy.

Pielęgniarka w Szwajcarii

Niewątpliwie jeden z najmniej docenianych zawodów w Polsce. Bez względu na to jak ciężko i dobrze pracuje, zawsze obrywa. Nic dziwnego – to ona stoi na pierwszej linii frontu pomiędzy pacjentem a służbą zdrowia. Oskarżana o mechaniczność i brak serca, zapracowana i bardzo niewspółmiernie wynagradzana w stosunku do wysiłku, jaki podejmuje. Pielęgniarka. Według mojej rozmówczyni Ani, kobieta z misją.

Dzisiejszy artykuł jest częścią cyklu wywiadów z Polakami, którzy przenieśli się do Szwajcarii, by kontynować pracę w swoim zawodzie. Celem serii Jeden zawód – Dwa kraje jest próba porównania życia zawodowego w Polsce i Szwajcarii, a także pomoc rodakom w podjęciu decyzji o emigracji (albo wstrzymaniu się od tej decyzji). Do tej pory ukazały się 2 wywiady: z Mateuszem fizjoterapeutą i Anią architektką – serdecznie zapraszam do przeczytania.

Pielęgniarka Ania Bednarek pochodzi spod Nowego Sącza, a od 5 lat mieszka w Zurychu i pracuje w szpitalu miejskim jako zastępczyni oddziałowej. W Polsce studiowała przez rok socjologię, a potem zmieniła studia na pielęgniarstwo.

– Cześć, Ania! Dzięki, że zdecydowałaś się ze mną porozmawiać. Dlaczego postanowiłaś zmienić kierunek studiów?

– Postanowiłam zrealizować marzenie z dzieciństwa. Zawsze chciałam pomagać ludziom i wydaje mi się, że to jest główna motywacja większości osób, które idą na pielęgniarstwo. Nie to, że są zbyt mało inteligentni lub pracowici na medycynę, jak uważa wielu Polaków. I na pewno nie wynagrodzenie ani warunki pracy (Ania się zaśmiała). To chyba cecha zawodowa. Pielęgniarki, przynajmniej na początku, są głęboko empatyczne.

– Przynajmniej na początku… Czyli poczucie misji w końcu przegrywa z codziennością? Ale o tym może później. Teraz chciałabym przejść do Twojej historii zawodowej. Co robiłaś w Polsce i jak to się stało, że znalazłaś się w Szwajcarii?

– W Polsce po studiach przez 2 lata pracowałam w bardzo dobrym szpitalu – Szpitalu Wojskowym na Szaserów w Warszawie. Chciałam coś zmienić, poznać coś nowego, dlatego zdecydowałam się skorzystać z usług biura pośrednictwa pracy. Przez 4 miesiące uczestniczyłam w intensywnym kursie niemieckiego w Polsce, a potem jeszcze 6 tygodni w Berlinie. Po tym czasie zdałam egzamin ze znajomości języka na poziomie B2, który był wymagany do pracy w zawodzie pielęgniarki w Szwajcarii.

– To znaczy, że językowo startowałaś od zera?

– Tak, bo trudno potraktować poważnie 3 lata niemieckiego w gimnazjum, które poza absolutnymi podstawami nie dały mi nic. W międzyczasie biuro wysłało nas na 3-dniowy wyjazd orientacyjny, były jeszcze kursy w Lucernie…

– Za piękne, żeby było prawdziwe. Gdzie tkwił haczyk?

– No właśnie. To było za piękne, żeby było prawdziwe. Haczykiem była umowa na prawie 4 lata za pensję praktykanta. Delikatnie mówiąc, nie było łatwo. Otrzymałam pracę na 100% w Zurychu w Szpitalu Uniwersyteckim. Podkreślam: w Zurychu. A utrzymać się miałam za pieniądze rzędu 2500 chf miesięcznie, podczas gdy inni pracownicy, który mieli identyczne obowiązki, czas pracy i stanowisko zarabiali około 6000 chf.

– Pozwól, że zapytam. Czy na umowie, którą podpisywałaś, miałaś określone warunki finansowe?

– Tak, tyle że po pierwsze – nie spodziewałam się takich kosztów życia. Po drugie – firma obiecywała, że w czasie trwania umowy będzie się nami opiekować, że jesteśmy tam, żeby się uczyć. Okazało się, że praktycznie od pierwszego dnia pracowałam tam jak każda inna pielęgniarka na pełen etat bez żadnej taryfy ulgowej. I to jeszcze z bardzo świeżym językiem. Po trzecie – na pewno jesteś w stanie sobie przekalkulować, ile wydało na nas biuro pośrednictwa, a ile na nas zarobiło biorąc pod uwagę normalne zarobki na stanowisku ekwiwalentnym. Taka inwestycja zwraca się im po maksymalnie kilku miesiącach, podczas gdy umowa opiewa na 4 lata.

– Tak, przyznaję, że to jest duża różnica. Czy przepracowałaś te 4 lata, czy udało Ci się jakoś z tego wyplątać?

– Miałam trochę szczęścia. Już po miesiącu poznałam odpowiednich ludzi, którzy gdy dowiedzieli się o moich warunkach pracy pomogli mi się z umowy wyplątać. Sprawa stała się głośna i dzięki wsparciu związków zawodowych udało mi się zakończyć umowę bez płacenia 20 tysięcy chf umownej kary za rezygnację. Zakończyłam pracę 10 miesięcy po przyjeździe do Zurychu. Ta cała sytuacja kosztowała mnie jednak wiele nerwów i obawiałam się, że będę miała problemy ze znalezieniem nowej pracy.

– I faktycznie miałaś problemy?

– Ani trochę. Pracę znalazłam w tym samym szpitalu, ale w innej klinice. Przepracowałam tam 2 lata, a potem zdecydowałam się podjąć pracę jako tymczasowy pracownik. Dzięki temu miałam lepsze warunki finansowe i mogłam poznać pracę na innych oddziałach. Na jednym z nich miałam nieco dłuższe zlecenie, bo spędziłam tam aż miesiąc. I kiedy już miałam odchodzić, okazało się, że tak się spodobałam, że bardzo nalegali, żebym została. Tak zostałam zastępczynią oddziałowej.

– Twoja historia jest naprawdę ciekawa. Jaką radę byś dała pielęgniarkom z Polski, które chciałyby zacząć pracę w Szwajcarii?

– Nie korzystajcie z biur pośrednictwa pracy. Idźcie indywidualnie na intensywny kurs języka, zróbcie certyfikat B2 i nostryfikujcie polski dyplom. Szwajcaria bardzo potrzebuje pielęgniarek, także nie będziecie miały żadnego problemu ze znalezieniem pracy, a wręcz będziecie mogły przebierać w ofertach. Może początkowo to nie będzie Wasz wymarzony oddział/specjalizacja, ale przykłady moich koleżanek pokazują, że z czasem i to się udaje: moje dobre koleżanki realizują już swoje plany i rozpoczynają specjalizacje anestezjologiczne.

– Jeszcze raz: co trzeba zrobić, żeby pracować w Szwajcarii w zawodzie pielęgniarki?

– Należy uznać dyplom ukończenia studiów pielęgniarskich. Wystarczy polski licencjat i nie jest konieczne dorabianie jakichkolwiek kursów zawodowych. Do tego należy przedstawić certyfikat znajomości języka na poziomie co najmniej B2. Po 3 miesiącach po złożenia wniosku dostaje się tak zwany Vorprüfung, z którym już można zacząć starania o pracę. Natomiast cała procedura może trwać około roku i kosztuje około 700 chf.

– I można ją zrobić z Polski? Gdzie coś takiego się robi?

– Jak najbardziej można z Polski. Wszystkie przetłumaczone dyplomy i świadectwa wysyła się do Czerwonego Krzyża, który w Szwajcarii zajmuje się nostryfikacją dyplomów wszystkich zawodów związanych ze służbą zdrowia.

– Dobrze, przejdźmy teraz do różnic pomiędzy pracą w zawodzie pielęgniarki w Polsce i w Szwajcarii. Trochę się boję się wyjdzie nam z tego pełne truizmów narzekanie na niedoinwestowaną polską służbą zdrowia. Że nie ma pielęgniarek na oddziałach, mnóstwo pracy, niewdzięczni pacjenci…

– Co ciekawe, to szwajcarscy pacjenci są bardziej wymagający niż polscy. Polacy chyba nawet już nie oczekują, że ktoś im poda dzwoneczek, czy poinformuje o procedurach, czy wynikach badań. Chcą po prostu jakoś ten szpital przetrwać. Szwajcarscy pacjenci za to nawet skarżą się na jedzenie, które jest ładnie podane i smaczne i nieporównywalne z tym polskim. To dla nas nie do uwierzenia. Co jeszcze? W Polsce pielęgniarki często nie są szanowane przez lekarzy i pacjentów. W Szwajcarii są traktowane jak specjalistki w swojej dziedzinie i cieszą się uznaniem i szacunkiem. Pacjenci szukają u nich rady, a pielęgniarki nie mogą odpowiedzieć „nie wiem”, czy „nie mam czasu”. Lekarze uznają fakt, że to pielęgniarki o pacjentach wiedzą najwięcej. Pielęgniarki stawiają diagnozy pielęgniarskie i nierzadko się zdarza, że młodzi lekarze pytają je o rady. A zresztą pensja lekarza świeżo po studiach jest w Szwajcarii porównywalna z pensją pielęgniarki…

– Skoro doszłyśmy do tematu wynagrodzenia: jak to wygląda w Szwajcarii, a jak w Polsce?

– Moje koleżanki z 5 latami doświadczenia w zawodzie zarabiają w Polsce, w dużym mieście 3500 zł brutto. Nie są w stanie się utrzymać z 1 etatu, więc kombinują z kilkoma miejscami pracy. W Szwajcarii zaczyna się od nieco mniej niż 6000 chf brutto. Możliwości podwyżki są spore, ale z mojego doświadczenia wynika, że najłatwiej otrzymać realną podwyżkę przy zmianie miejsca pracy. Nie można pracować więcej niż na 120% etatu, a i na to musi się zgodzić pracodawca. A zresztą nawet nie trzeba – pensja pielęgniarska wystarcza do spokojnego życia.

– Czy dlatego pielęgniarki szwajcarskie są takie miłe? Po prostu czują się bardziej wypoczęte i lepiej wynagradzane? Czy macie jakiś wewnętrzny kodeks pracy? Albo kary za bycie niegrzecznym? Pytam, bo kilka razy zdarzyło mi się wylądować w Szwajcarii w szpitalu i za każdym razem czułam się jak w luksusowym hotelu z opieką all-inclusive. A w dodatku te pytania… „Czy aby boli?” „Czy na pewno nie boli?” „A może jednak boli?” „A w skali od 1 do 10 to jak boli?” „Ale przecież pani wie, Madame, że nie może boleć, jak tylko boli, to my zaraz coś podamy”. I tak co 5 minut. I nikt nie może zrozumieć, że nie chcę nic przeciwbólowego.

– Musisz zrozumieć, że nikt nie idzie na pielęgniarstwo z intencją, że będzie wredny i będzie znęcał się nad pacjentami. Tylko że w Polsce pielęgniarki są tak zabiegane, że nie są w stanie pochylić się nad jednym pacjentem. W Polsce po prostu nie ma pielęgniarek. Według statystyk, to mamy tylko 5,3 pielęgniarki na tysiąc mieszkańców, podczas gdy w Szwajcarii to jest 17,4. Dodatkowo, w Szwajcarii jest dużo personelu pomocniczego, na przykład coś czego nie ma w Polsce – pomoc pielęgniarska (Pflegeassistent) czy „podpielęgniarka” (FAGE). Dlatego w Szwajcarii pielęgniarki mają czas być miłe, porozmawiać, wyjaśnić, czy zadbać o dobrostan pacjenta.

– To dlatego, gdy przyszłam do szpitala miły pielęgniarz przeprowadził ze mną wywiad? Skąd jestem, czy tu jest mi dobrze, jak się czuję psychicznie itd.? Trochę jak u psychiatry połączonego z pracownikiem społecznym.

– To jest część naszych obowiązków. W czasie pierwszych 48 godzin, które pacjent spędza w szpitalu przeprowadzamy ocenę sytuacji pacjenta tzw. anamnezę. A dlaczego? Żeby żaden pacjent po wyjściu ze szpitala nie został wysłany w nicość. Jeśli stwierdzamy, że pacjent będzie potrzebował pomocy po wyjściu ze szpitala, organizujemy dla niego opiekę poszpitalną w ramach ubezpieczenia tzw. Spitex. W razie potrzeby do domu pacjenta przychodzą osoby, żeby się nim zająć.

– Czy ze względu na to, że jest więcej pielęgniarek i innego personelu medycznego, praca w Szwajcarii jest lżejsza niż w Polsce?

– Nie i bardzo nie chcę, żeby tak wynikało z naszej rozmowy. Praca w zawodzie pielęgniarki w Szwajcarii wiąże się z bardzo dużą odpowiedzialnością ze względu na inną metodę podziału obowiązków. W Polsce istnieje opieka funkcyjna, czyli jedna pielęgniarka jest odpowiedzialna za jedną rzecz np. za wszystkie leki, kroplówki itp.. W Szwajcarii funkcjonuje coś takiego jak primary nursing (Bezugspflege). Jedna pielęgniarka zajmuje się określonymi kilkoma pacjentami i koordynuje wszystkie działania dookoła tych ludzi. I gdy coś się dzieje z pacjentem, a pielęgniarka tego nie zauważy lub czegoś nie dopilnuje, to ona jest za to odpowiedzialna. Pielęgniarka ma zwykle pod sobą 2 – 3 osoby, których pracę koordynuje. Notabene to jest chyba największy problem polskich pielęgniarek nieprzyzwyczajonych do delegowania obowiązków.

– Jak wygląda praca od strony praktycznej?

– Mamy 42-godzinny tydzień pracy. Zmiany dzienne są 9-godzinne, a nocne – 10,5-godzinne. W grafiku w miarę możliwości uwzględniane są preferencje pracowników. Zwykle młode dziewczyny zaczynają od pracy na cały etat, a potem stopniowo zmniejszają czas pracy. Nie dziwią nikogo pielęgniarki na 20, czy 50%. W czasie pracy mamy obowiązkowe kursy doszkalające na przykład do pracy na nowych urządzeniach. A z ciekawostek to mogę Ci powiedzieć, że jesteśmy intensywnie zachęcani do szczepień na grypę. W dniu szczepienia otrzymujemy kupon na obiad i bierzemy udział w losowaniu nagród.

– To znaczy, że szczepienia personelu medycznego nie są obowiązkowe?

– Nie, nie są. W Szwajcarii szczepienia są zalecane, ale nie obowiązkowe i dotyczy to również personelu medycznego.

– Czy są jakieś są różnice w prowadzeniu samego leczenia w Polsce i w Szwajcarii?

– W Szwajcarii rehabilituje się po zabiegach nawet 90-latków. Podejście jest takie: skoro ta osoba była aktywna i w miarę samodzielna przed zabiegiem, dlaczego jej tego odmawiać po zabiegu. Często przeprowadza się operacje u osób starszych, które mają poprawić ich funkcjonowanie. Nie żałuje się pieniędzy tylko dlatego, że nie warto, bo ta osoba być może niedługo umrze. Następna sprawa to o wiele bardziej pozytywne podejście personelu medycznego do ziołolecznictwa i terapii naturalnych.

– Tak na koniec: jakieś rady dla pacjentów?

– Wiele krytyki szwajcarskiej służby zdrowia wynika ze złych doświadczeń z tzw. Notfallen (czyli izbą przyjęć albo SOR). Tymczasem wiele sytuacji, z którymi pacjenci przychodzą do szpitala mogłoby być łatwo rozwiązanych przez lekarza rodzinnego. W razie problemów zdrowotnych kontaktujcie się na początku z nim- telefonicznie, albo poproście o natychmiastową wizytę, jeśli dzieje się coś niepokojącego- on nie ma prawa Was zignorować. Jest jeszcze taki rodzaj ubezpieczenia, który nazywa się Callmed lub Telemed, dzięki któremu można omówić swoją dolegliwość i ustalić leczenie z odpowiednim lekarzem przez telefon. A jeśli już musicie iść na Izbę Przyjęć, wybierzcie mniejszy szpital. W taki sposób możecie uniknąć czekania w kolejkach, które w Szwajcarii bywają tak długie jak w Polsce.

– Dzięki, Ania w imieniu swoim i czytelników Blabliblu za podzielenie się swoimi doświadczeniami w pracy pielęgniarki w Polsce i w Szwajcarii!

– Dzięki za wysłuchanie!

Macie jakieś inne doświadczenia dotyczące pracy w tym zawodzie w Szwajcarii? Pielęgniarstwo to dla Was misja, czy zwykły zawód taki jak budowlaniec czy informatyk? Zgadzacie się ze mną, że trudno o milszą i cieplejszą osobę niż pielęgniarka w Szwajcarii? (a może po prostu dostałam w końcu za dużo środków przeciwbólowych bez których one nie są wcale takie miłe…) Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!

Ile zarabia pielęgniarka w Niemczech? Na początek nawet 2,5 tys euro na rękę

Zarobki pielęgniarki stawiającej pierwszej kroki w zawodzie są w granicach 2200 – 2500 euro netto z dyżurami

Po minimum dwóch latach w zawodzie można współpracować z różnymi firmami leasingowymi, gdzie zarabia się o wiele więcej. W miesiącu pielęgniarka/pielęgniarz może zarobić 5000 – 7000 euro netto

Jedyny minus to taki, że trzeba wtedy jeździć na dyżury w różne regiony kraju. Otrzymuje się jednak dodatkowo nocleg i 22 euro za dzień delegacji, za tzw. rozłąkę z domem

W Niemczech nie ma tak, że mogę pracować jak na dwa etaty. Bo nie ukrywajmy, to byłoby bardzo męczące – mówi magister pielęgniarstwa Marek Iwanowski

2,5 tys. euro na początek

Luiza Jakubiak, Rynek Zdrowia: Jak Pan został pielęgniarzem w Niemczech?

Mgr pielęgniarstwa Marek Iwanowski: W Polsce skończyłem studia licencjackie i magisterskie na kierunku pielęgniarstwo. Po okresie pracy w polskich szpitalach postanowiłem wyjechać ze względu na niskie zarobki. Jesienią 2010 roku z całą rodziną przenieśliśmy się do Niemiec, niedaleko granicy z Polską, na teren dawnych wschodnich Niemiec.

Żeby pracować w zawodzie, do uznania dyplomu trzeba posiadać certyfikat z języka niemieckiego telc Deutsch B1 lub B2 Pflege. Po pozytywnej akceptacji w Landesgesunheitsamt (urząd ds. zdrowia) danego landu otrzymuje się tzw. Anerkennung, czyli uznanie dyplomu.

Zacząłem pracować jeszcze przed uzyskaniem certyfikatu. Pomogła w tym matka pacjenta, którym się opiekowałem. Miałem pod opieką młodego pacjenta po udarze, z porażeniem czterokończynowym, leżącego w domu wentylowany mechanicznie. Dzwoniła w mojej sprawie do urzędu.

Zatem jestem w Niemczech od 2010 roku, posiadam także obywatelstwo niemieckie, dyplom ukończenia studiów drugiego stopnia, uznanie zawodu jako pielęgniarz i częściowo jako nauczyciel zawodu.

Długo Pan czekał uznanie dyplomu?

Około pół roku. Trwa to zazwyczaj od 3 do 6 miesięcy.

Wpierw pracowałem na etat. Później chciałem zarabiać więcej i pracowałem w oparciu o leasingkraft (leasing pracowniczy, usługa polegająca na wynajęciu pracownika zatrudnionego przez agencję pracy – red.). Jeździłem na dyżury w różnych miejscach, czasem to były dyżury w szpitalach, czasem opieka nad seniorami. Z tego były dużo większe pieniądze niż na etacie.

Mam też doświadczenie pracy na własnej działalności, ale tego nie polecam. Bo o ile na leasingkraft to agencja odprowadzała składki, to na własnej działalności ma się osobiście do czynienia z urzędem skarbowym. Pieniądze są z tego dobre, ale są inne zasady rozliczania. W Polsce można się rozliczać miesiąc po miesiącu, a w Niemczech za cały rok. Wyliczają, jaki trzeba zapłacić podatek za dany rok. Ale dodatkowo naliczają do zapłaty podatek na kolejny rok, szacując, że zarobię tyle samo. Nawet jeśli będzie zwrot przy niższych dochodach, to na początek trzeba wyłożyć dużą sumę.

“Nie ma tak, że mogę wziąć 2 etaty”

Czy te różne formy zatrudnienia można łączyć np. z etatem albo połową etatu z leasingiem?

Nie da rady tego połączyć. Tutaj praca pielęgniarki w szpitalu jest inna niż w Polsce. Dyżur trwa 8 godzin i jest trzyzmianowy system. Pracować można na jednym etacie, nie można podejmować pracy dodatkowo na drugi etat bez zgody pracodawcy, gdy jest się zatrudnionym na pełnym etacie. Jeżeli się tego nie zrobi, a pracodawca się dowie, że dana pielęgniarka stosuje takie praktyki, może z nią rozwiązać umowę w trybie natychmiastowym.

W Niemczech nie ma tak, że mogę sobie wziąć 2-3 etaty. Bo nie ukrywajmy, to byłoby bardzo męczące. W Polsce pielęgniarki robią po dwa, trzy etaty, ale jaki jest tego efekt?

Praca pielęgniarki na tym jednym etacie wystarczy, by dobrze żyć?

Zarobki stawiającej kroki w zawodzie pielęgniarki są w granicach 2200 – 2500 euro netto z dyżurami. Po dwóch latach minimum w zawodzie, można współpracować z różnymi firmami leasingowymi, o których już mówiłem, gdzie zarabia się o wiele więcej w miesiącu można zarobić 5000 – 7000 euro netto. Jedyny minus to taki, że trzeba jeździć na takie dyżury w różne regiony, ale to otrzymuje się do tego dodatkowo nocleg i 22 euro za dzień delegacji, za tzw. rozłąkę z domem.

Jeżeli chodzi o wynagrodzenia, są ustalane według tabel danego szpitala, ale nie ma dużej rozbieżności w zarobkach w szpitalu między lekarzem a pielęgniarką – mowa tu o lekarzu na zwykłym stanowisku. Taki lekarz przeważnie zarabia 25 procent więcej.

Ponadto za pracę na dyżurze w dni wolne od pracy i świąteczne płacą dodatkowe 100 procent. Dyżur nie może trwać dłużej niż 8 godzin. Zresztą same pielęgniarki nie są zainteresowane dłuższymi.

Inaczej jest w Pflegedienste – to niemieckie służby medyczne, które często wykonują swoją pracę u podopiecznych. Wtedy są 12 godzinne dyżury w systemie zmiennym. Jest też tzw. ambulante pflege – to objazd po pacjentach, żeby wykonać u nich określone czynności, na przykład podać insulinę lub zmierzyć poziom glukozy we krwi.

W Niemczech nawet ze średnim wykształceniem mogą dobrze zarobić

Kto ustala te tabele, którymi posługuje się szpital?

Te tabele przygotowuje szpital i przedstawia ofertę w czasie rozmowy o pracę. Generalnie nie ma dużych różnic między szpitalami. Wysokość stawek zależy od oddziału, na którym się pracuje, od rodzaju szpitala, od landu. Liczy się też doświadczenie w zawodzie. Co 2 lata się zwiększa zaszeregowanie i wtedy ta wypłata rośnie.

Do tego placówki mogą oferować dodatki. Funkcjonuje Urlaubsgeld i Weihnachtsgeld. Dwa razy do roku, np. w lipcu (na wakacje) i w grudniu (na święta) pracownik otrzymuje dodatkowy procent pensji.

Taka trzynastka?

Tak, to nawet 2 tys. euro więcej. Kiedy pracowałem jako nauczyciel zawodu pielęgniarskiego, to w listopadzie dostawaliśmy dodatkowo 80 procent wynagrodzenia. Niektórzy dają też wilkommen bonus – 3 lub 5 tys. euro na start. Na zachętę.

Niemieckie pielęgniarstwo jest zupełnie inne niż polskie. Jest tu też zupełnie inny sposób kształcenia. W Polsce obecne przepisy wymagają skończenia studiów. W Niemczech nadal są zawodówki, mimo że jest też kształcenie na poziomie licencjata. Paradoksalnie osoby z wykształceniem średnim z Niemiec miały problem z uznawalnością kwalifikacji, jeśli chciały pracować w zawodzie w Polsce. Podobnie było z osobami, które chciały w czasie epidemii COVID-19 szczepić w Polsce. Nie uznano ich kwalifikacji.

To by oznaczało, że polskie pielęgniarki mają lepsze wykształcenie i kompetencje?

Nie ma nawet co porównywać kompetencji pielęgniarek niemieckich i polskich, bo to jest niebo a ziemia. Tutejsze pielęgniarki nie mają ujętego w kształceniu wykonywania szczepień. Nie mogą wystawiać recept. Mogą to robić tylko lekarze. Rozmawiałem o tym z niemieckimi lekarzami i oni chwalą polskie rozwiązanie. Chcieliby, żeby w Niemczech to weszło.

Posiadam też uprawnienia do badania fizykalnego i preskrypcji nabyte w Polsce na kursach mgr piel. Jerzego Krukowskiego, zachęcam też do korzystania z jego kursów i wiedzy, którą przekazuje w bardzo dobry sposób. Korzystam z tego w Niemczech – wystawiam swoją receptę polską, jeżeli mi potrzeba, wykupuję lek w niemieckiej aptece, wysyłam receptę z paragonem z apteki do mojej kasy chorych i zostaje mi częściowo zwrócone za lek. Nadal niestety są to recepty papierowe, bo w Niemczech nie ma jeszcze e-recept.

Kompetencje, które mają polskie pielęgniarki, to jest duży plus polskiego pielęgniarstwa. Mam nadzieję, że to się jeszcze bardziej rozwinie w Polsce w kierunku pielęgniarstwa zaawansowanej praktyki (APN).

To powoduje, że praca w Niemczech jest inna. Z tymi swoimi uprawnieniami nabytymi w Polsce czuję się trochę jak pół opiekun, pół pielęgniarz. Nie mogę w pełni wykorzystać moich kompetencji w Niemczech.

To oczywiście zależy od oddziału. To co jest innego, to fakt, że lekarze mają tutaj pewne obowiązki, które w Polsce zazwyczaj wykonują pielęgniarki. Muszą iść do pacjentów, założyć wkłucie, podłączyć kroplówki, pobierać krew, założyć cewnik. Pracowałem w szpitalu, w którym taka była zasada, że lekarz zlecał leki we wlewie lub antybiotyki, my przygotowywaliśmy te leki, ale lekarz je odbierał i samodzielnie podawał pacjentom. Albo przygotowywaliśmy zestaw do pobierania krwi, ale czynność wykonywał lekarz.

Na intensywnej terapii są nieco inne standardy, tu pielęgniarze mogą wykonywać czynności medyczne. Na ogół jednak pielęgniarka pobierze krew, zmierzy ciśnienie, wypełni dokumentację. To bardziej praca opiekuńczo-sekretarska.

To co jest też inne, to brak dystansu lekarzy i pielęgniarek. Nie ma takiej bariery w komunikacji między pracownikami z racji ich wykształcenia czy pozycji. Można mówić do siebie po imieniu.

Czy pielęgniarki lub izby pielęgniarskie nie działają na rzecz zwiększenia uprawnień i kompetencji pielęgniarek?

Przede wszystkim w Niemczech nie ma takich instytucji jak izby pielęgniarskie, sprawami tej grupy zawodowej zajmuje się Landesgesundheitsamt danego landu. Są też związki zawodowe i stowarzyszenia pielęgniarek.

Z jednej strony myślę, że dobrze, iż w Niemczech nie ma izb, jeśli miałyby działać tak jak większość polskich izb okręgowych. Myślę, że to jest taka betonowa struktura. Są może 3, 4 izby w Polsce, które naprawdę są za rozwojem polskiego pielęgniarstwa.

Co do „walki” niemieckich pielęgniarek o większe uprawnienia. Z tym jest różnie. Część nie chce zmian – jest im dobrze, jak jest. W końcu w Niemczech nawet ze średnim wykształceniem mogą dobrze zarobić, mimo tego, że niektóre kierunki studiów w Niemczech można podjąć bez matury. Część chce zmian. Ale obecny system nie zachęca do rozwoju. Jedna koleżanka powiedziała mi: „po co mam robić licencjat, skoro nie będę miała uprawnień takich, jakie masz Ty w Polsce do wystawiania recept czy skierowania na badania”.

Raz miałem rozmowę o pracę i zaoferowano mi zaszeregowanie do grupy, która dawała ok. 4000 brutto, czyli 3 tys. euro na rękę. Powiedziałem, że to jest dyskryminacja, bo mam wyższe wykształcenie i tego nie zaliczono na poczet zaszeregowania w tabeli. Odpowiedzieli, że mają możliwość zatrudnienia na to stanowisko pielęgniarki ze średnim wykształceniem, bo tak taniej. To jest podobnie jak teraz w Polsce siatkami płac – pensja zależy od wymaganego na stanowisku wykształcenia, a nie posiadanego.

Paradoksalne w Polsce mamy lepiej wykształconych ludzi, z większymi kompetencjami, którzy zarabiają mniej niż w Niemczech, gdzie za mniejsze kompetencje można zarobić więcej.

Materiał chroniony prawem autorskim – zasady przedruków określa regulamin.

Pielęgniarka w Szwajcarii

Niewątpliwie jeden z najmniej docenianych zawodów w Polsce. Bez względu na to jak ciężko i dobrze pracuje, zawsze obrywa. Nic dziwnego – to ona stoi na pierwszej linii frontu pomiędzy pacjentem a służbą zdrowia. Oskarżana o mechaniczność i brak serca, zapracowana i bardzo niewspółmiernie wynagradzana w stosunku do wysiłku, jaki podejmuje. Pielęgniarka. Według mojej rozmówczyni Ani, kobieta z misją.

Dzisiejszy artykuł jest częścią cyklu wywiadów z Polakami, którzy przenieśli się do Szwajcarii, by kontynować pracę w swoim zawodzie. Celem serii Jeden zawód – Dwa kraje jest próba porównania życia zawodowego w Polsce i Szwajcarii, a także pomoc rodakom w podjęciu decyzji o emigracji (albo wstrzymaniu się od tej decyzji). Do tej pory ukazały się 2 wywiady: z Mateuszem fizjoterapeutą i Anią architektką – serdecznie zapraszam do przeczytania.

Pielęgniarka Ania Bednarek pochodzi spod Nowego Sącza, a od 5 lat mieszka w Zurychu i pracuje w szpitalu miejskim jako zastępczyni oddziałowej. W Polsce studiowała przez rok socjologię, a potem zmieniła studia na pielęgniarstwo.

– Cześć, Ania! Dzięki, że zdecydowałaś się ze mną porozmawiać. Dlaczego postanowiłaś zmienić kierunek studiów?

– Postanowiłam zrealizować marzenie z dzieciństwa. Zawsze chciałam pomagać ludziom i wydaje mi się, że to jest główna motywacja większości osób, które idą na pielęgniarstwo. Nie to, że są zbyt mało inteligentni lub pracowici na medycynę, jak uważa wielu Polaków. I na pewno nie wynagrodzenie ani warunki pracy (Ania się zaśmiała). To chyba cecha zawodowa. Pielęgniarki, przynajmniej na początku, są głęboko empatyczne.

– Przynajmniej na początku… Czyli poczucie misji w końcu przegrywa z codziennością? Ale o tym może później. Teraz chciałabym przejść do Twojej historii zawodowej. Co robiłaś w Polsce i jak to się stało, że znalazłaś się w Szwajcarii?

– W Polsce po studiach przez 2 lata pracowałam w bardzo dobrym szpitalu – Szpitalu Wojskowym na Szaserów w Warszawie. Chciałam coś zmienić, poznać coś nowego, dlatego zdecydowałam się skorzystać z usług biura pośrednictwa pracy. Przez 4 miesiące uczestniczyłam w intensywnym kursie niemieckiego w Polsce, a potem jeszcze 6 tygodni w Berlinie. Po tym czasie zdałam egzamin ze znajomości języka na poziomie B2, który był wymagany do pracy w zawodzie pielęgniarki w Szwajcarii.

– To znaczy, że językowo startowałaś od zera?

– Tak, bo trudno potraktować poważnie 3 lata niemieckiego w gimnazjum, które poza absolutnymi podstawami nie dały mi nic. W międzyczasie biuro wysłało nas na 3-dniowy wyjazd orientacyjny, były jeszcze kursy w Lucernie…

– Za piękne, żeby było prawdziwe. Gdzie tkwił haczyk?

– No właśnie. To było za piękne, żeby było prawdziwe. Haczykiem była umowa na prawie 4 lata za pensję praktykanta. Delikatnie mówiąc, nie było łatwo. Otrzymałam pracę na 100% w Zurychu w Szpitalu Uniwersyteckim. Podkreślam: w Zurychu. A utrzymać się miałam za pieniądze rzędu 2500 chf miesięcznie, podczas gdy inni pracownicy, który mieli identyczne obowiązki, czas pracy i stanowisko zarabiali około 6000 chf.

– Pozwól, że zapytam. Czy na umowie, którą podpisywałaś, miałaś określone warunki finansowe?

– Tak, tyle że po pierwsze – nie spodziewałam się takich kosztów życia. Po drugie – firma obiecywała, że w czasie trwania umowy będzie się nami opiekować, że jesteśmy tam, żeby się uczyć. Okazało się, że praktycznie od pierwszego dnia pracowałam tam jak każda inna pielęgniarka na pełen etat bez żadnej taryfy ulgowej. I to jeszcze z bardzo świeżym językiem. Po trzecie – na pewno jesteś w stanie sobie przekalkulować, ile wydało na nas biuro pośrednictwa, a ile na nas zarobiło biorąc pod uwagę normalne zarobki na stanowisku ekwiwalentnym. Taka inwestycja zwraca się im po maksymalnie kilku miesiącach, podczas gdy umowa opiewa na 4 lata.

– Tak, przyznaję, że to jest duża różnica. Czy przepracowałaś te 4 lata, czy udało Ci się jakoś z tego wyplątać?

– Miałam trochę szczęścia. Już po miesiącu poznałam odpowiednich ludzi, którzy gdy dowiedzieli się o moich warunkach pracy pomogli mi się z umowy wyplątać. Sprawa stała się głośna i dzięki wsparciu związków zawodowych udało mi się zakończyć umowę bez płacenia 20 tysięcy chf umownej kary za rezygnację. Zakończyłam pracę 10 miesięcy po przyjeździe do Zurychu. Ta cała sytuacja kosztowała mnie jednak wiele nerwów i obawiałam się, że będę miała problemy ze znalezieniem nowej pracy.

– I faktycznie miałaś problemy?

– Ani trochę. Pracę znalazłam w tym samym szpitalu, ale w innej klinice. Przepracowałam tam 2 lata, a potem zdecydowałam się podjąć pracę jako tymczasowy pracownik. Dzięki temu miałam lepsze warunki finansowe i mogłam poznać pracę na innych oddziałach. Na jednym z nich miałam nieco dłuższe zlecenie, bo spędziłam tam aż miesiąc. I kiedy już miałam odchodzić, okazało się, że tak się spodobałam, że bardzo nalegali, żebym została. Tak zostałam zastępczynią oddziałowej.

– Twoja historia jest naprawdę ciekawa. Jaką radę byś dała pielęgniarkom z Polski, które chciałyby zacząć pracę w Szwajcarii?

– Nie korzystajcie z biur pośrednictwa pracy. Idźcie indywidualnie na intensywny kurs języka, zróbcie certyfikat B2 i nostryfikujcie polski dyplom. Szwajcaria bardzo potrzebuje pielęgniarek, także nie będziecie miały żadnego problemu ze znalezieniem pracy, a wręcz będziecie mogły przebierać w ofertach. Może początkowo to nie będzie Wasz wymarzony oddział/specjalizacja, ale przykłady moich koleżanek pokazują, że z czasem i to się udaje: moje dobre koleżanki realizują już swoje plany i rozpoczynają specjalizacje anestezjologiczne.

– Jeszcze raz: co trzeba zrobić, żeby pracować w Szwajcarii w zawodzie pielęgniarki?

– Należy uznać dyplom ukończenia studiów pielęgniarskich. Wystarczy polski licencjat i nie jest konieczne dorabianie jakichkolwiek kursów zawodowych. Do tego należy przedstawić certyfikat znajomości języka na poziomie co najmniej B2. Po 3 miesiącach po złożenia wniosku dostaje się tak zwany Vorprüfung, z którym już można zacząć starania o pracę. Natomiast cała procedura może trwać około roku i kosztuje około 700 chf.

– I można ją zrobić z Polski? Gdzie coś takiego się robi?

– Jak najbardziej można z Polski. Wszystkie przetłumaczone dyplomy i świadectwa wysyła się do Czerwonego Krzyża, który w Szwajcarii zajmuje się nostryfikacją dyplomów wszystkich zawodów związanych ze służbą zdrowia.

– Dobrze, przejdźmy teraz do różnic pomiędzy pracą w zawodzie pielęgniarki w Polsce i w Szwajcarii. Trochę się boję się wyjdzie nam z tego pełne truizmów narzekanie na niedoinwestowaną polską służbą zdrowia. Że nie ma pielęgniarek na oddziałach, mnóstwo pracy, niewdzięczni pacjenci…

– Co ciekawe, to szwajcarscy pacjenci są bardziej wymagający niż polscy. Polacy chyba nawet już nie oczekują, że ktoś im poda dzwoneczek, czy poinformuje o procedurach, czy wynikach badań. Chcą po prostu jakoś ten szpital przetrwać. Szwajcarscy pacjenci za to nawet skarżą się na jedzenie, które jest ładnie podane i smaczne i nieporównywalne z tym polskim. To dla nas nie do uwierzenia. Co jeszcze? W Polsce pielęgniarki często nie są szanowane przez lekarzy i pacjentów. W Szwajcarii są traktowane jak specjalistki w swojej dziedzinie i cieszą się uznaniem i szacunkiem. Pacjenci szukają u nich rady, a pielęgniarki nie mogą odpowiedzieć „nie wiem”, czy „nie mam czasu”. Lekarze uznają fakt, że to pielęgniarki o pacjentach wiedzą najwięcej. Pielęgniarki stawiają diagnozy pielęgniarskie i nierzadko się zdarza, że młodzi lekarze pytają je o rady. A zresztą pensja lekarza świeżo po studiach jest w Szwajcarii porównywalna z pensją pielęgniarki…

– Skoro doszłyśmy do tematu wynagrodzenia: jak to wygląda w Szwajcarii, a jak w Polsce?

– Moje koleżanki z 5 latami doświadczenia w zawodzie zarabiają w Polsce, w dużym mieście 3500 zł brutto. Nie są w stanie się utrzymać z 1 etatu, więc kombinują z kilkoma miejscami pracy. W Szwajcarii zaczyna się od nieco mniej niż 6000 chf brutto. Możliwości podwyżki są spore, ale z mojego doświadczenia wynika, że najłatwiej otrzymać realną podwyżkę przy zmianie miejsca pracy. Nie można pracować więcej niż na 120% etatu, a i na to musi się zgodzić pracodawca. A zresztą nawet nie trzeba – pensja pielęgniarska wystarcza do spokojnego życia.

– Czy dlatego pielęgniarki szwajcarskie są takie miłe? Po prostu czują się bardziej wypoczęte i lepiej wynagradzane? Czy macie jakiś wewnętrzny kodeks pracy? Albo kary za bycie niegrzecznym? Pytam, bo kilka razy zdarzyło mi się wylądować w Szwajcarii w szpitalu i za każdym razem czułam się jak w luksusowym hotelu z opieką all-inclusive. A w dodatku te pytania… „Czy aby boli?” „Czy na pewno nie boli?” „A może jednak boli?” „A w skali od 1 do 10 to jak boli?” „Ale przecież pani wie, Madame, że nie może boleć, jak tylko boli, to my zaraz coś podamy”. I tak co 5 minut. I nikt nie może zrozumieć, że nie chcę nic przeciwbólowego.

– Musisz zrozumieć, że nikt nie idzie na pielęgniarstwo z intencją, że będzie wredny i będzie znęcał się nad pacjentami. Tylko że w Polsce pielęgniarki są tak zabiegane, że nie są w stanie pochylić się nad jednym pacjentem. W Polsce po prostu nie ma pielęgniarek. Według statystyk, to mamy tylko 5,3 pielęgniarki na tysiąc mieszkańców, podczas gdy w Szwajcarii to jest 17,4. Dodatkowo, w Szwajcarii jest dużo personelu pomocniczego, na przykład coś czego nie ma w Polsce – pomoc pielęgniarska (Pflegeassistent) czy „podpielęgniarka” (FAGE). Dlatego w Szwajcarii pielęgniarki mają czas być miłe, porozmawiać, wyjaśnić, czy zadbać o dobrostan pacjenta.

– To dlatego, gdy przyszłam do szpitala miły pielęgniarz przeprowadził ze mną wywiad? Skąd jestem, czy tu jest mi dobrze, jak się czuję psychicznie itd.? Trochę jak u psychiatry połączonego z pracownikiem społecznym.

– To jest część naszych obowiązków. W czasie pierwszych 48 godzin, które pacjent spędza w szpitalu przeprowadzamy ocenę sytuacji pacjenta tzw. anamnezę. A dlaczego? Żeby żaden pacjent po wyjściu ze szpitala nie został wysłany w nicość. Jeśli stwierdzamy, że pacjent będzie potrzebował pomocy po wyjściu ze szpitala, organizujemy dla niego opiekę poszpitalną w ramach ubezpieczenia tzw. Spitex. W razie potrzeby do domu pacjenta przychodzą osoby, żeby się nim zająć.

– Czy ze względu na to, że jest więcej pielęgniarek i innego personelu medycznego, praca w Szwajcarii jest lżejsza niż w Polsce?

– Nie i bardzo nie chcę, żeby tak wynikało z naszej rozmowy. Praca w zawodzie pielęgniarki w Szwajcarii wiąże się z bardzo dużą odpowiedzialnością ze względu na inną metodę podziału obowiązków. W Polsce istnieje opieka funkcyjna, czyli jedna pielęgniarka jest odpowiedzialna za jedną rzecz np. za wszystkie leki, kroplówki itp.. W Szwajcarii funkcjonuje coś takiego jak primary nursing (Bezugspflege). Jedna pielęgniarka zajmuje się określonymi kilkoma pacjentami i koordynuje wszystkie działania dookoła tych ludzi. I gdy coś się dzieje z pacjentem, a pielęgniarka tego nie zauważy lub czegoś nie dopilnuje, to ona jest za to odpowiedzialna. Pielęgniarka ma zwykle pod sobą 2 – 3 osoby, których pracę koordynuje. Notabene to jest chyba największy problem polskich pielęgniarek nieprzyzwyczajonych do delegowania obowiązków.

– Jak wygląda praca od strony praktycznej?

– Mamy 42-godzinny tydzień pracy. Zmiany dzienne są 9-godzinne, a nocne – 10,5-godzinne. W grafiku w miarę możliwości uwzględniane są preferencje pracowników. Zwykle młode dziewczyny zaczynają od pracy na cały etat, a potem stopniowo zmniejszają czas pracy. Nie dziwią nikogo pielęgniarki na 20, czy 50%. W czasie pracy mamy obowiązkowe kursy doszkalające na przykład do pracy na nowych urządzeniach. A z ciekawostek to mogę Ci powiedzieć, że jesteśmy intensywnie zachęcani do szczepień na grypę. W dniu szczepienia otrzymujemy kupon na obiad i bierzemy udział w losowaniu nagród.

– To znaczy, że szczepienia personelu medycznego nie są obowiązkowe?

– Nie, nie są. W Szwajcarii szczepienia są zalecane, ale nie obowiązkowe i dotyczy to również personelu medycznego.

– Czy są jakieś są różnice w prowadzeniu samego leczenia w Polsce i w Szwajcarii?

– W Szwajcarii rehabilituje się po zabiegach nawet 90-latków. Podejście jest takie: skoro ta osoba była aktywna i w miarę samodzielna przed zabiegiem, dlaczego jej tego odmawiać po zabiegu. Często przeprowadza się operacje u osób starszych, które mają poprawić ich funkcjonowanie. Nie żałuje się pieniędzy tylko dlatego, że nie warto, bo ta osoba być może niedługo umrze. Następna sprawa to o wiele bardziej pozytywne podejście personelu medycznego do ziołolecznictwa i terapii naturalnych.

– Tak na koniec: jakieś rady dla pacjentów?

– Wiele krytyki szwajcarskiej służby zdrowia wynika ze złych doświadczeń z tzw. Notfallen (czyli izbą przyjęć albo SOR). Tymczasem wiele sytuacji, z którymi pacjenci przychodzą do szpitala mogłoby być łatwo rozwiązanych przez lekarza rodzinnego. W razie problemów zdrowotnych kontaktujcie się na początku z nim- telefonicznie, albo poproście o natychmiastową wizytę, jeśli dzieje się coś niepokojącego- on nie ma prawa Was zignorować. Jest jeszcze taki rodzaj ubezpieczenia, który nazywa się Callmed lub Telemed, dzięki któremu można omówić swoją dolegliwość i ustalić leczenie z odpowiednim lekarzem przez telefon. A jeśli już musicie iść na Izbę Przyjęć, wybierzcie mniejszy szpital. W taki sposób możecie uniknąć czekania w kolejkach, które w Szwajcarii bywają tak długie jak w Polsce.

– Dzięki, Ania w imieniu swoim i czytelników Blabliblu za podzielenie się swoimi doświadczeniami w pracy pielęgniarki w Polsce i w Szwajcarii!

– Dzięki za wysłuchanie!

Macie jakieś inne doświadczenia dotyczące pracy w tym zawodzie w Szwajcarii? Pielęgniarstwo to dla Was misja, czy zwykły zawód taki jak budowlaniec czy informatyk? Zgadzacie się ze mną, że trudno o milszą i cieplejszą osobę niż pielęgniarka w Szwajcarii? (a może po prostu dostałam w końcu za dużo środków przeciwbólowych bez których one nie są wcale takie miłe…) Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!

Praca Pielęgniarz / Pielęgniarka Szwajcaria – dam pracę w Szwajcarii – ogłoszenia pielęgniarz / pielęgniarka w Poloniusz.pl

2017-07-15 (Medycyna / Farmacja , Szwajcaria, Aarau, Pielęgniarz / Pielęgniarka)

Nasza oferta: … Średnie roczne zarobki brutto dla personelu pielęgniarskiego to 75 tys franków rocznie plus dodatki, dla pewsonelu lekarskiego 125 tys franków rocznie plus dodatki. Są to…

Praca zagranicą Szwajcaria

Grüezi! Witam Cię bardzo serdecznie

Jeśli trafiłeś na moją stronę, to znaczy, że być może interesuje Cię wizja życia i rozwoju kariery zawodowej w Szwajcarii.

Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Magdalena Domańska i jestem właścicielem agencji rekrutacyjnej medhr. Od ponad 11 lat z powodzeniem działam w rekrutacji i wspieram Polskich medyków, którzy chcą spróbować swoich sił i realizować się zawodowo w kraju alpejskim.

Specjalizuje się w rekrutacji personelu medycznego do Szwajcarii. W swoim portfolio mam oferty pracy między innymi dla magistrów farmacji, pielęgniarek, położnych, fizjoterapeutów, techników elektroradiologii, lekarzy.

Od 2011, współpracuje z zaufanymi partnerami, dzięki czemu moi kandydaci mają dostęp do wielu sprawdzonych i ciekawych ofert pracy w instytucjach ochrony zdrowia na terenie całej Szwajcarii.

Jeśli Ty również jesteś zainteresowany medycznym rynkiem pracy w Szwajcarii i szukasz zaufanego partnera, który pomoże Tobie w znalezieniu oferty skrojonej do Twoich potrzeb, to zapraszam do współpracy!

Pamiętaj, Moje usługi nic Cię nie kosztują, a mogą tak bardzo ułatwić Twój start zawodowy w Szwajcarii.

Szpitale uniwersyteckie; Zurych, Bazylea, Berno, szpitale kantonalne oraz prywatne kliniki czekają na Ciebie!

Jaka lokalizacja będzie Twoją wymarzoną?

U podnóża gór, nad jeziorem, a może wolisz zgiełk dużego miasta.

Wybór należy do Ciebie!

medhr chętnie wesprze Cię swoją wiedzą i doświadczeniem oraz pomoże w rozpoczęciu kariery zawodowej i życia w kraju alpejskim.

Skorzystaj z szerokiej bazy partnerów i instytucji medycznych, z którymi współpracuje od ponad 11 lat.

Czy wiesz, że już ponad 35% ogólnej liczby personelu medycznego w Szwajcarii to obcokrajowcy. Kraj alpejski kusi nie tylko wysokimi zarobkami, ale przede wszystkim wysokimi standardami w ochronie zdrowia.

oferty pracy dla pielęgniarek w Szwajcarii

Wszystkie branże Administracja Biuro Administracja publiczna Budownictwo Doradztwo Konsulting Edukacja Nauka Szkolenia Elektronika Elektryka Finanse Bankowość Gastronomia Catering Grafika Fotografia Informatyka Telekomunikacja Inne Internet Multimedia Kadry HR Kosmetyka Fryzjerstwo Księgowość Podatki Medycyna Farmacja Nieruchomości Obsługa Klienta Sprzedaż Ochrona Opieka nad dziećmi i domem Opieka socjalna Praca fizyczna Prawo Produkcja Projektowanie Inżynieria Reklama Marketing PR Rekreacja Sport Ogrodnictwo i Rolnictwo Rozrywka Sztuka Media Serwis Technika Montaż Transport Spedycja Turystyka Hotelarstwo Ubezpieczenia Wydawnictwo Dziennikarstwo Zarządzanie Motoryzacja

Branża:

polskipielegniarzwszwajcarii

Ogólnie można stwierdzić, ze w CH pracuje się bardzo ciężko. Ja przez pierwsze 2 tygodnie w pierwszej pracy w CH fruwałem po korytarzu, bo miałem wrażenie, ze jestem na urlopie a nie w pracy A wszystko przez kontrast tego jak się pracowało w Niemczech (do Szwajcarii przyjechałem po 1,5 roku pracy w Niemczech). Jak się człowiek uwolni z piekła to i ten ziemski padół wydaje mu się niebem Niestety rzeczywistość dogoniła mnie wkrótce, wdrożyłem się do pracy i zacząłem samodzielnie pracować, a poczucie bycia na urlopie błyskawicznie się ulotniło.

Organizacja pracy w CH ma na celu wykorzystanie pracownika na 150%. Oznacza to, ze większość ludzi, pada na buzie po pracy, rezygnuje z kontaktów towarzyskich, żeby się wyspać, czy po prostu odpocząć w spokoju. Często brakuje czasu na wypoczynek np. jak ciągle macie dyżury trwające do godziny 23:00 a następnego dnia o 7:00 znowu macie stać na baczność na oddziale. No a jeśli nie udało się wyjść punktualnie o 23:00 tylko o 24:00 i tak trzeba następnego dnia być w pracy. Taki rytm pracy może być zabawny, ale nie jak się tak pracuje miesiącami i latami. Prawie reguła jest, ze jak weźmiecie 2 tygodnie urlopu i leżycie plackiem na plaży na Adriatykiem, poziom ciągłego stresu zaczyna się obniżać i objawia się to jakaś choroba. Wiec pierwszy tydzień, zamiast wypoczywać, to się kurujecie i latacie po aptekach. No ale później można się już bawić i wypoczywać na całego. Jak rozmawiałem z koleżankami i kolegami to się zawsze śmialiśmy, ze prawie każdy miał napady paniki, jak pomyślał, ze urlop się kończy i trzeba wracać do kieratu.

Jak przyjedziecie do CH, to rzuci Wam się szybko w oczy jak spojrzycie na grafik, jak wiele osób nie pracuje na cały etat. Im starsza osoba, tym ma mniejsze pensum pracy. Czasami nawet młodzi redukują już pensum na 90% , bo po prostu nie wyrabiają psychicznie i fizycznie tego ciągłego stresu i rożnych godzin pracy. Kto tylko może sobie na to finansowo pozwolić, stara się pracować jak najmniej. Tak ze o dodatkowych dyżurach czy etacie w ogóle jak najszybciej zapomnijcie. Tu nie wyrobicie na jednym etacie.

Szpital i jego wyzwania

W szpitalu pracuje się na zasadzie Bezugspflege (Primary Nursing). Oznacza to, ze jedna pielęgniarka jest odpowiedzialna za jednego pacjenta od jego przyjęcia na oddział aż do wypisu. Tzn, ze ona ma wszelkie aktualne informacje na temat pacjenta, wszystko planuje i organizuje np. wypis. Pielęgniarka pisze cały proces pielęgnacji pacjenta, ustala dokładnie interwencje pielęgniarskie, kontroluje cala dokumentacje, musi być na bieżąca w kontakcie z lekarzami, fizjoterapeutami, rodzina chorego i samym pacjentem. W efekcie wszyscy, łącznie z lekarzami, oczekują od takiej osoby, ze wie wszystko o wszystkim i to o każdej porze dnia i nocy. Ciągle ktoś przyłazi z pytaniami i ciągle komuś coś trzeba tłumaczyć, telefonować, uspokajać, pocieszać, odkręcać, uzgadniać, dyskutować, kłócić się i wkurzać, bo właśnie jest nagle przyjecie na oddział a Ciebie ktoś złapał na korytarzu jak wyszłaś z pokoju pacjenta, gdzie podłączyłaś krew i co 3 minuty musisz kontrolować parametry i obserwować pacjenta, a w ogóle to musisz lecieć jeszcze na obchód, bo idą właśnie do Twojego pacjenta. Co nie zrobisz, jak nie postawisz priorytetów i tak zbierzesz opier…, bo ktoś będzie niezadowolony i poleci na skargę, ze się nie nadajesz, bo jesteś za wolna… i opryskliwa i nieodpowiedzialna (pacjent z transfuzja), robisz lekarzom na złość itd.

Praca wymaga 150% koncentracji i super pamięci, żeby niczego nie zapomnieć i wszędzie być na czas. Z reguły jest się przydzielonym do 4-5 pacjentów, z czego powiedzmy trzech pielęgnuje się według Primery Nursing i dwóch ma się po koleżance, która dzisiaj nie ma dyżuru. Do tego trzeba często i gęsto sprawować piecze nad praktykantami i uczniami i ze szkol pielęgniarskich. Uczniowie maja swoje cele nauki na dany dzień i Ty musisz sprawdzić, jak oni te swoje cele osiągają w praktyce i później to dokładnie opisać w ich dzienniku praktyk. Do tego te pod-pielęgniarki (FaGe) przyłażą ciągle do Ciebie ze swoimi problemami, które musisz pomoc im rozwiązać. Cały dzień pracy, to ciągły stres. Owszem, zdarzają się tez chwile, ze się siedzi i plotkuje w dyżurce, ale każdy siedzi nad rozłożona dokumentacja chorego, żeby na wszelki wypadek wyglądało to na to, ze pracujecie.

To, co opisałem, to tylko mały wycinek Waszego dnia powszedniego na oddziale szpitalnym.

Ja pracowałem w Polsce, również na reanimacji, ale nigdzie praca nie była taka kompleksowa i ciężka. No ale pensja była tez inna.

Dom opieki/dom starców

Tutaj pracuje się zdecydowanie najciężej. Przynajmniej w moim odczuciu.

Personel jest zgrany ze sobą od lat. Jak przychodzicie nowi, to będzie Wam dosyć trudno zdobyć akceptację koleżanek i kolegów, nie mówiąc o akceptacji Waszych kompetencji. Może dochodzić do różnych nieprzyjemnych sytuacji, podważania Waszych kompetencji i umiejętności, gdzie będziecie musieli udowadniać, że nie jesteście wielbłądem. Będziecie pracowali niestety niewiele z pielęgniarkami, za to dużo z FaGe, asystentkami pielęgniarskimi i pomocami pielęgniarskimi. Lekarz przychodzi raz w tygodniu na regularne wizyty i oczywiście na wezwanie.

Pacjenci, starsi ludzie, bardzo cenią sobie, żeby wszystko, cala pielęgnacja i opieka przebiegała według ich starego schematu. Czyli będziecie musieli uczyć się indywidualnego przebiegu czynności pielęgniarskich u każdego oddzielnie. Zanim to opanujecie, dużo wody w Renie upłynie. Pacjenci są bardzo niecierpliwi, nie potrafią, albo nie chcą zrozumieć, że nie są Waszymi jedynymi pacjentami, że inni maja tez swoje potrzeby, czasami zdarzają się nieprzewidziane sytuacje i po prostu musieliście u kogoś innego zostać chwilkę dłużej. Biada jak się spóźnicie 1 min. Sam to przeżyłem i nieraz byłem świadkiem dramatów naszych pacjentów, bo pielęgniarka się spóźniła o cala minutę, dzika awantura płacz, że ta pacjentka (o dziwo to zawsze są kobiety) tak długo musiała czekać, chyba ze 2 godziny i cały świat jej się zawalił. Zamiast planowanych 20 minut spędzicie u niej 10 minut dłużej, bo musicie ja pocieszyć i wyrwać ze szponów dzikiej rozpaczy. Co będzie dalej wiadomo, kolejna pacjentka się załamie psychicznie, bo się spóźniliście…. Zawsze mnie dziwił ten totalny brak cierpliwości u starszych ludzi, którym naprawdę nie ma już się chyba do czego spieszyć, no chyba że… wiadomo do czego. Ale jeśli o to chodzi to się wszyscy ociągają jak świnia pod rzeźnią. Ale to inny temat. Najgorsze jednak przed Wami. Jak babcie poczują kapcie na stopach i odpala balkonik zaczyna się dziki pęd świńskim truchtem, która pierwsza doleci na skargę do dyrekcji domu opieki. Wala oczywiście do samego szefa szefów. Gdyby kablowały i mówiły prawdę to byłoby ok, ale oczywiście drugie tyle zmyśla, żeby udowodnić, jak źle zostały potraktowane i jaka ta nowa jest okropna i one nie chcą, żeby nawet mówiła im dzień dobry na korytarzu. Może to mieć dla Was poważne konsekwencje, łącznie z tym, że wylecicie z pracy. Pacjenci płacą obłędne pieniądze za dom opieki i oczywiście wymagają wszystkiego, czego się tylko da. Później dzwonią do swoich rodzin i te z kolei dzwonią z reklamacjami do oddziałowej i zaczyna się burdel. Pracując w domu opieki musicie być na to przygotowani. Oczywiście nie wszyscy pacjenci są tacy. Ale na każdym oddziale znajda się na pewno tacy, którzy będą na Was składać reklamacje. Minie przynajmniej 6 miesięcy, zanim wszyscy pacjenci Was do tego stopnia zaakceptują, ze będziecie mogli pracować w spokoju. Myślę, ze dopiero po tym okresie tak naprawdę zaczyna się na poważne budowanie Waszego autorytetu zawodowego wobec pacjentów i zespołu. Wcześniej będziecie raczej w pozycji obronnej i nastawieni głównie na przetrwanie z jak najmniejszym uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym.

Poza tym praca jest nudna, przewidywalna, ciągle to samo, przy tym w ciągłym stresie i bieganinie, no i oczywiście ciężka fizycznie. Po kilku latach na bank będziecie mieli problemy z kręgosłupem.

Jak to jest być pielęgniarką w Szwajcarii? To nie tylko więcej pieniędzy

Na blogu Szwajcarskie Blabliblu , który prowadzi Joanna Lampka, Polka mieszkająca w Szwajcarii, tłumaczka i pisarka, pojawił się wpis, w ramach prowadzonego przez nią cyklu Jeden zawód – dwa kraje . Tym razem kobieta p orównuje warunki pracy pielęgniarek w Polsce i w Szwajcarii.

Joanna Lampka przeprowadziła wywiad z Anią Bednarek – polską pielęgniarką mieszkającą i pracującą w Szwajcarii.

Pielęgniarka opowiada, jak znalazła się w Szwajcarii i o wymaganiach jakie trzeba spełnić, by zostać pielęgniarką w Szwajcarii:

– Należy uznać dyplom ukończenia studiów pielęgniarskich. Wystarczy polski licencjat i nie jest konieczne dorabianie jakichkolwiek kursów zawodowych. Do tego należy przedstawić certyfikat znajomości języka na poziomie co najmniej B2 . Po 3 miesiącach po złożenia wniosku dostaje się tak zwany Vorprüfung, z którym już można zacząć starania o pracę. Natomiast cała procedura może trwać około roku i kosztuje około 700 chf – mówi Bednarek.

Kobieta zwraca uwagę, że pacjenci w Szwajcarii są bardziej wymagający od polskich pacjentów , jednak podkreśla przy tym, że pielęgniarki są tam bardziej szanowane przez nich i lekarzy, ponieważ traktowane są jak specjalistki. Dodatkowo pensja pielęgniarki, jest porównywalna z pensją lekarza, który niedawno skończył studia:

– Co ciekawe, to szwajcarscy pacjenci są bardziej wymagający niż polscy. Polacy chyba nawet już nie oczekują, że ktoś im poda dzwoneczek, czy poinformuje o procedurach, czy wynikach badań. Chcą po prostu jakoś ten szpital przetrwać. Szwajcarscy pacjenci za to nawet skarżą się na jedzenie , które jest ładnie podane i smaczne i nieporównywalne z tym polskim. To dla nas nie do uwierzenia. Co jeszcze? W Polsce pielęgniarki często nie są szanowane przez lekarzy i pacjentów. W Szwajcarii są traktowane jak specjalistki w swojej dziedzinie i cieszą się uznaniem i szacunkiem . Pacjenci szukają u nich rady, a pielęgniarki nie mogą odpowiedzieć “nie wiem”, czy “nie mam czasu”. Lekarze uznają fakt, że to pielęgniarki o pacjentach wiedzą najwięcej. Pielęgniarki stawiają diagnozy pielęgniarskie i nierzadko się zdarza, że młodzi lekarze pytają je o rady. A zresztą pensja lekarza świeżo po studiach jest w Szwajcarii porównywalna z pensją pielęgniarki.

Kobieta opowiada też o różnicach płacowych w wynagradzaniu pielęgniarek w Polsce i w Szwajcarii:

– Moje koleżanki z 5 latami doświadczenia w zawodzie zarabiają w Polsce, w dużym mieście 3500 zł brutto . Nie są w stanie się utrzymać z 1 etatu, więc kombinują z kilkoma miejscami pracy. W Szwajcarii zaczyna się od nieco mniej niż 6000 chf brutto. Możliwości podwyżki są spore, ale z mojego doświadczenia wynika, że najłatwiej otrzymać realną podwyżkę przy zmianie miejsca pracy. Nie można pracować więcej niż na 120% etatu, a i na to musi się zgodzić pracodawca. A zresztą nawet nie trzeba – p ensja pielęgniarska wystarcza do spokojnego życia.

– Mamy 42-godzinny tydzień pracy. Zmiany dzienne są 9-godzinne, a nocne – 10,5-godzinne. W grafiku w miarę możliwości uwzględniane są preferencje pracowników. Zwykle młode dziewczyny zaczynają od pracy na cały etat, a potem stopniowo zmniejszają czas pracy. Nie dziwią nikogo pielęgniarki na 20, czy 50%. W czasie pracy mamy obowiązkowe kursy doszkalające na przykład do pracy na nowych urządzeniach. A z ciekawostek to mogę Ci powiedzieć, że jesteśmy intensywnie zachęcani do szczepień na grypę. W dniu szczepienia otrzymujemy kupon na obiad i bierzemy udział w losowaniu nagród.

– W Polsce pielęgniarki są tak zabiegane, że nie są w stanie pochylić się nad jednym pacjentem . W Polsce po prostu nie ma pielęgniarek. Według statystyk, to mamy tylko 5,3 pielęgniarki na tysiąc mieszkańców, podczas gdy w Szwajcarii to jest 17,4. Dodatkowo, w Szwajcarii jest dużo personelu pomocniczego, na przykład coś czego nie ma w Polsce – pomoc pielęgniarska (Pflegeassistent) czy “podpielęgniarka” (FAGE). Dlatego w Szwajcarii pielęgniarki mają czas być miłe, porozmawiać, wyjaśnić, czy zadbać o dobrostan pacjenta – dodaje Bednarek.

Pielęgniarka mieszkająca w Szwajcarii podkreśla, że jednym z problemów polskich pielęgniarek “jest nieprzyzwyczajenie do delegowania obowiązków”:

– Praca w zawodzie pielęgniarki w Szwajcarii wiąże się z bardzo dużą odpowiedzialnością ze względu na inną metodę podziału obowiązków. W Polsce istnieje opieka funkcyjna, czyli jedna pielęgniarka jest odpowiedzialna za jedną rzecz np. za wszystkie leki, kroplówki itp.. W Szwajcarii funkcjonuje coś takiego jak primary nursing (Bezugspflege). Jedna pielęgniarka zajmuje się określonymi kilkoma pacjentami i koordynuje wszystkie działania dookoła tych ludzi. I gdy coś się dzieje z pacjentem, a pielęgniarka tego nie zauważy lub czegoś nie dopilnuje, to ona jest za to odpowiedzialna. Pielęgniarka ma zwykle pod sobą 2 – 3 osoby, których pracę koordynuje. Notabene to jest chyba największy problem polskich pielęgniarek nieprzyzwyczajonych do delegowania obowiązków.

키워드에 대한 정보 praca w szwajcarii pielęgniarka

다음은 Bing에서 praca w szwajcarii pielęgniarka 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.

See also  Stacja Kontroli Pojazdów Gdynia | Stacja Kontroli Pojazdów \"Sikora\" Z Sieprawia Zaprasza Na Jesienny Przegląd Aut 68 개의 가장 정확한 답변
See also  한의사 영어 로 | 한국인이 착각하는 미국 내 한의학의 위상 143 개의 정답

See also  S로 시작하는 여자 영어이름 | 2021영어이름추천(Feat.초간단 영어닉넴 만드는법)/예쁜이름, J,S,E,H 로 시작하는 이름/ 2424 투표 이 답변

이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!

사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1

  • 동영상
  • 공유
  • 카메라폰
  • 동영상폰
  • 무료
  • 올리기

Pielęgniarka #w #Szwajcarii #cz. #1


YouTube에서 praca w szwajcarii pielęgniarka 주제의 다른 동영상 보기

주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 Pielęgniarka w Szwajcarii cz. 1 | praca w szwajcarii pielęgniarka, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.

Leave a Comment