당신은 주제를 찾고 있습니까 “jestem szczęśliwy że tu pracuję – \”MIESZKAM I PRACUJĘ NA KRYMIE I JESTEM TU SZCZĘŚLIWY\”“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.charoenmotorcycles.com 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://ppa.charoenmotorcycles.com/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Katiusza PL 이(가) 작성한 기사에는 조회수 9,058회 및 좋아요 670개 개의 좋아요가 있습니다.
jestem szczęśliwy że tu pracuję 주제에 대한 동영상 보기
여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!
d여기에서 \”MIESZKAM I PRACUJĘ NA KRYMIE I JESTEM TU SZCZĘŚLIWY\” – jestem szczęśliwy że tu pracuję 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
POLACY NA KRYMIE (odc.1) – https://youtu.be/eSRqkXNGVpc
Witalij Sołecki – https://www.youtube.com/channel/UCOfah6eSuT2sI9bN4z9Vm-w/about
https://www.b17.ru/solecki/
https://www.facebook.com/vitaliy.soletski
https://vk.com/id19758551
Dziś mam rozmowę z Polakiem, mieszkającym i pracującym na Krymie. Witalij Sołecki – bardzo ciekawa osoba, lekarz, specjalista w psychologii zdrowia, z psychosomatyki.
Ждём писем от поляков, которые живут в Крыму! Вступайте в сообщество поляков в контакте – https://vk.com/opkatua
https://youtu.be/b3mAZ7rA8Jg – CO ROSJANIE WIEDZĄ O POLSKICH ŚWIĘTACH?
https://youtu.be/on8sG847luk – SEKRETY KOSMETYKÓW BABCIA AGAFIA
https://youtu.be/sDB_9S7Ncyc – REAKCJA CUDZOZIEMCÓW NA POLSKIE POTRAWY
https://youtu.be/eCo6wddyjN0 – POLSKA CZY ROSJA? GDZIE ŻYJE SIĘ LEPIEJ?
https://youtu.be/HFOcHV0blK0 – 5 ROSJAN, KTÓRZY DOPROWADZAJĄ DO SZALEŃSTWA KAŻDEGO POLAKA
INSTAGRAM – katerinasummer
Mam na imię Jekaterina.
6 lat temu opuściłam Polskę. Obecnie mieszkam na Krymie.
Mam bardzo miłe wspomnienia, którymi lubię się dzielić. Bez żadnej praktyki językowej zaczęłam zapominać język polski, ale dzięki YouTube i mojemu kanałow, Wam… chcę to naprawić!
—–Wszystkiego Dobrego—–
Wasza Katiusza.
jestem szczęśliwy że tu pracuję 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.
Jestem szczęśliwy, że tu pracuję – Podpiszobrazek.pl
Jestem szczęśliwy, że tu pracuję – Śmieszne zdjęcia, fajne obrazki oraz fotki i komiksy. Przeglądaj i oceniaj obrazki użytkowników lub …
Source: podpiszobrazek.pl
Date Published: 12/22/2022
View: 1875
Kiedy praca sprawia, że jesteś szczęśliwy. Wysokość pensji …
Tu zależność jest dość oczywista: im lepsza atmosfera, … Jeśli chcemy być szczęśliwi w pracy, po prostu się o to postarajmy…
Source: ohme.pl
Date Published: 10/30/2022
View: 4160
Czy można być szczęśliwym w pracy
Praca i szczęście. czy to jest możliwe. Czy można być szczęśliwym w pracy?. Zobacz wyniki raportu jak Polacy są szcześliwi w pracy. Dowiedz się więcej.
Source: www.kobietyebiznesu.pl
Date Published: 4/7/2021
View: 3540
Elementy psychologii pozytywnej w pracy: szczęśliwy …
Szczęśliwy pracodawca w ujęciu krótkoterminowego ‘tu i teraz’ to pracodawca, … Ponieważ szczęśliwy pracownik pracuje z zaangażowaniem i jest kreatywny.
Source: powermeetings.eu
Date Published: 9/14/2022
View: 1904
Odnosisz sukcesy, ale nie jesteś szczęśliwy? Psycholożka z …
Psycholożka z Harvardu mówi, dlaczego tak jest … trafiamy na punkt, w którym obracamy się za siebie i pytamy: jak ja się tu znalazłem?
Source: businessinsider.com.pl
Date Published: 3/5/2021
View: 7018
Co Znaczy ALE JA JESTEM SZCZĘŚLIWY po Angielsku – Tr-ex
I próbuję trzymać jakaś perspektywa na tym Spójrz jestem szczęśliwy pracujesz ale to zabija mnie że jesteś żywiciel i ja nie jestem.
Source: tr-ex.me
Date Published: 12/27/2022
View: 4638
주제와 관련된 이미지 jestem szczęśliwy że tu pracuję
주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 \”MIESZKAM I PRACUJĘ NA KRYMIE I JESTEM TU SZCZĘŚLIWY\”. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.
주제에 대한 기사 평가 jestem szczęśliwy że tu pracuję
- Author: Katiusza PL
- Views: 조회수 9,058회
- Likes: 좋아요 670개
- Date Published: 2021. 3. 30.
- Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=CWoHgc3KrBY
Kiedy praca sprawia, że jesteś szczęśliwy. Wysokość pensji wcale nie jest najważniejsza!
O poście warzywno-owocowym autorstwa dr Dąbrowskiej w ostatnim czasie zrobiło się głośno za sprawą dziennikarki, Karoliny Szostak. Stałą się ona niejako ambasadorką tej metody, najlepiej widzialnym skutkiem stosowania się do zaleceń tej głodówki leczniczej – schudła 20 kilogramów, odmłodniała i niejeden widząc ją „po” nie mógł wyjść z podziwu. Pakt z diabłem, nowa dieta cud czy szarlataństwo? A może nauka, wiedza i prawda? Postanowiłam sprawdzić to na własnej skórze.
Skąd ta metoda?
Ewa Dąbrowska jest doktorem nauk medycznych, przez lata pracowała na Akademii Medycznej w Gdańsku. Podczas pisania swojej pracy doktorskiej zainteresowała się rolą odżywiania w leczeniu chorób cywilizacyjnych i rozpoczęła badania, na podstawie których opracowała nowatorską metodę żywienia. Zanim jednak zagłębimy się w nią, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że post i dieta to dwie różne sprawy – ten pierwszy może trwać maksymalnie sześć tygodni (42 dni) i ma na celu oczyszczenie organizmu, usunięcie z niego toksyn i zbędnych sytuacji oraz doprowadzenie do samoleczenia i przywrócenia równowagi, a z racji na bardzo duże ograniczenie kalorii (do 800 dziennie) nazywany jest głodówką leczniczą. Dieta natomiast, to sposób żywienia, który według pani doktor powinniśmy stosować na co dzień dożywotnio.
Dla kogo post?
Post nie jest metodą na zrzucenie zbędnych kilogramów, choć przy niskiej podaży kalorii jest to niemal nieuniknione. To przede wszystkim kuracja mająca prowadzić do wyzdrowienia i pozbycia się chorób. Autorka metody zaleca przeprowadzenie postu osobom, które zmagają się z problemami metabolicznymi, nadciśnieniem, chorobami skóry, zaćmą, zwyrodnieniami stawów, nawracającymi infekcjami, Hashimoto, PCOS, niepłodnością, cukrzycą, alergiami, zaparciami, zespołem jelita wrażliwego czy zgagą. Przeciwwskazaniem do podjęcia postu są choroby psychiczne i ciężkie depresje, gruźlica, cukrzyca na insulinie, nadczynność tarczycy, niedoczynność nadnerczy, nowotwór, ciąża i okres karmienia piersią. Post wskazany jest również dla osób zdrowych w celach profilaktycznych.
Dr Dąbrowska zaleca by post odbywał się najlepiej przy konsultacji z lekarzem, a wszelkie zmiany w dawkowaniu przyjmowanych leków nie były podejmowane samodzielnie. Pani doktor uważa, że post to czasami jedyna metoda na wyzdrowienie – gdy zawodzi medycyna trzeba odwołać się do natury, oczyścić i powrócić do naturalnej równowagi organizmu.
Głodówka bez głodu
Zasady postu są bardzo proste – przez 42 dni (maksymalnie) jemy tylko wybrane warzywa i owoce. Żadnych zbóż, nasion, mięsa, cukrów, tłuszczy, kawy, alkoholu i papierosów, produktów przetworzonych. Odpadają warzywa wysokoskrobiowe (np. ziemniaki) i strączkowe, a z owoców można jeść tylko jabłka, grapefruity oraz cytryny. No i kiszonki – tego nie można na poście pominąć dla dobra flory jelitowej. Warzywa i owoce można jeść na surowo, w postaci surówek, zup warzywnych przyprawianych ziołami, warzyw duszonych, pieczonych. Po kilku dniach postu organizm ma przestawić się na tzw. odżywianie wewnętrzne (zjada wszelkie złogi, guzki, cysty, blizny np. w płucach), a ośrodek głodu wyłącza się. I tak jest w rzeczywistości, sama się o tym przekonałam! Mniej więcej w trzecim dniu przestałam odczuwać potrzebę jedzenia i tylko uczucie mniejszej energii w pewnych momentach przypominały mi, że czas coś skonsumować.
Moje sześć tygodni
Nie rzuciłam się na post „z marszu”, nie była to spontaniczna decyzja. Zanim podjęłam to wyzwanie przeczytałam wiele artykułów, obejrzałam wykłady pani doktor, zapisałam się do grupy poszczących na Facebooku (ogromne wsparcie i inspiracje, polecam!). Rozważyłam wszelkie za i przeciw, przemyślałam stronę techniczną i ewentualne problemy, a potem zaczęłam się przygotowywać do startu. Od kilku lat odżywiam się raczej zdrowo i rozsądnie, więc było mi łatwiej niż osobom, dla których słodycze i fast foody to codzienność. Dwa tygodnie przed postem odstawiłam mięso, a nabiał ograniczyłam. Tydzień przed powiedziałam kawie „do widzenia” – bolało psychicznie i… fizycznie! Trzy dni męki i błagania o to, by ktoś uciął mi głowę – nawet nie zdawałam sobie sprawy, że kofeina ma na mnie taki wpływ. Ale wytrwałam i nie zmieniłam zdania.
Post powinien trwać minimum dwa tygodnie, ja zakładałam trzy, może cztery – na pierwszy raz to i tak sporo. Bałam się możliwych kryzysów ozdrowieńczych (nawrót dawnych schorzeń, bóle starych złamań, oczyszczanie się zatok itp.), utraty sił, braku energii. Każdy przeżywa post zupełnie inaczej i trudno powiedzieć, jak go odczuje. Cóż, u mnie przebiegło to dość gładko – poza bólem głowy po odstawieniu kawy nie mogłam narzekać na inne dolegliwości. Nie chodziłam głodna, sił miałam wystarczająco, by pracować osiem godzin dziennie w przedszkolu, jeździć na rowerze, ćwiczyć czasami z Chodakowską i funkcjonować tak, jak zawsze. Schudłam ok. osiem kilogramów i straciłam kilka dobrych centymetrów w obwodach, ale do trzeciego tygodnia nie działo się nic. Teraz w talii mam mniej o osiem, w biodrach sześć centymetrów, ubrania leżą luźniej, inni widzą i chwalą – to chyba najlepszy dowód. Niektórzy na poście zauważają poprawę stanu skóry i włosów, dostają zastrzyk mega energii i witalności, śpią o wiele lepiej – u mnie w tym zakresie niewiele się zmieniło, choć akurat na zniknięcie alergii skórnej liczyłam najbardziej.
Post leczy umysł
To, co najlepszego wynikło z tych sześciu tygodni, to zmiany w myśleniu. Jeśli komuś wydaje się, że je czekoladę, bo organizm się domaga, że bez ciastka do kawy to się po prostu nie da, że warzywa to nuda, a głód jest wrogiem, to jest w wielkim błędzie. Podjadanie też nie jest wynikiem naszej słabej woli, ale nawykiem, z którego można się wyleczyć. Przekonałam się, że z samych warzyw i owoców można wyczarować cuda i odkryć na nowo ich smak – jarski bigos, pieczone jabłko z cynamonem, wege leczo czy warzywne zupy kremy to coś, co na stałe zagości w moim menu. Przeżyłam wypad do restauracji (znajomi – pizza i makarony, ja – jabłko i sok pomidorowy), urodziny i uroczystości w pracy (z ciastem lub tortem w roli głównej); każdego dnia podawałam dzieciakom posiłki – nie popełniłam przy tym ani jednego grzechu i trzymałam się zaleceń. Nie było łatwo, ale pocieszało mnie to, że to tylko 42 dni, a potem, od czasu do czasu, i tort można zjeść.
Post sprawił, że czuję się silniejsza psychicznie, nie myślę o tym co, jak i ile zjeść, nie policzyłam przez ten czas ani pół kalorii – jem z przyjemnością, ale i rozsądkiem, nie zamierzam opychać się i zapychać. Wychodzenie z postu, czyli stopniowe rozszerzanie diety i dbanie o to, by stracone kilogramy nie wróciły niczym bumerang, to prawdziwe wyzwanie. U mnie kawa wróciła najszybciej – z miłością nie wygrasz! Za słodkościami nie tęsknię – od czekolady wolę ciasto z czerwonej fasoli lub kaszy jaglanej – nie jestem w stanie zjeść wielkich ilości, bo szybciej czuje się syta. Jeśli chodzi o mięso… nie wiem, czy mam na nie ochotę, na pewno długo jeszcze go nie ruszę. Zamierzam także powtórzyć post na jesieni, gdy pomidory i papryka będą smakować najlepiej, a po okresie wyjścia wprowadzić jeden postny dzień w tygodniu.
Czy polecam? Oczywiście! Polecam, ale tylko tym, którzy są gotowi na codzienne gotowanie, nie boją się wyzwań, zdrowe odżywianie to dla nich nie moda, a świadomy wybór i tym, którzy chcą przede wszystkim poprawić swoje zdrowie i poukładać sobie w głowie. Jeśli ktoś traktuje post jako cudowną kurację odchudzającą i tylko odlicza dni, gdy znowu sięgnie po batona albo chipsy, to niech sobie daruje – cuda zdarzyć się mogą tylko wtedy, gdy będziemy wewnętrznie gotowi i sami się o nie postaramy.
Więcej informacji nt postu i diety znajdziecie m.in. na stronie dr Ewy Dąbrowskiej – www.ewadabrowska.pl
Czy można być szczęśliwym w pracy ?
Czy można być szczęśliwym w pracy ?
SZCZĘŚCIE W PRACY – MIT, CZY RZECZYWISTOŚĆ?
Szczęście w pracy? To, co kilka lat temu było poza sferą zainteresowań kadry zarządzającej w firmach, obecnie jest wskazywane jako ważny czynnik budowania zaangażowania pracowników. Nie bez przyczyny.
Szereg badań środowiska pracy wskazuje na pozytywne związki między dobrostanem pracownika, poczuciem szczęścia, a wydajnością. W firmach, gdzie pracownicy czują się szczęśliwi odnotowuje się lepsze wskaźniki retencji, większy stopień zadowolenia z pracy i poleceń firmy jako pracodawcy, czy mniejszą rotację. Szczęśliwi pracownicy to jednocześnie życzliwa atmosfera w pracy, dużo pozytywnych emocji, konstruktywne i kreatywne podejście do rozwiązywania problemów.
Jak szczęśliwi są Polacy w pracy?
Badania przeprowadzone w 2017 roku przez Employer Brading Institute we współpracy z EY pokazały, że jedynie 37% Polaków jest szczęśliwych w pracy (1). W raporcie z badań Human Power „Praca, moc, energia w polskich firmach 2018” widać zbliżony odsetek osób zadowolonych z pracy (2). Ponad połowa badanych pracowników to osoby, którym w pracy towarzyszą głównie emocje negatywne.
Blisko jedna trzecia badanych to Wypaleni Rutyniarze, jak nazywają ich autorzy badania (27.2%). Ta grupa pracowników ma najniższy poziom efektywności w porównaniu z innymi badanymi. Towarzyszy im poczucie, że w pracy nie wykorzystują swojego potencjału i umiejętności, w większości nie wykonują zadań sprawiających radość i satysfakcję (79.2%) , odczuwają zniechęcenie do wypełniania swoich obowiązków (83.1%).
Drugą grupę pracowników, dla której praca to w dużej mierze źródło emocji negatywnych, stanowią Rzemieślnicy bez Wigoru (27.5%). W pracy często odczuwają irytację, frustrację i zniecierpliwienie. Blisko jedna trzecia z nich myśli o zmianie pracy z powodu przeciążenia obowiązkami zawodowymi.
Czego potrzebują polscy pracownicy do szczęścia?
Badania „Szczęście w pracy Polaków” przeprowadzone przez Jobhouse w 2018 roku pokazało, że wśród najważniejszych czynników dających poczucie szczęścia i zadowolenia pracowników polskich firm znalazły się:
wynagrodzenie (88%)
współpracownicy, na których można liczyć (84%)
możliwości rozwoju (81%)
możliwość zachowania równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym (80%)
przyjazna atmosfera pracy (72%)
miejsce pracy – miasto, miejscowość, dzielnica (59%)
relacje z przełożonym (50%) (3).
Jak stworzyć więc warunki pracy zachęcające do bycia szczęśliwym pracownikiem?
A może Chief Happiness Officer?
Czy wiecie kim jest Chief Happiness Officer (w skrócie CHO)? To menedżer do spraw szczęścia. Do jego zadań należy kreowanie warunków pracy sprzyjających szczęściu, a co za tym idzie zwiększanie zadowolenia pracowników oraz budowanie ich zaangażowania. Stanowisko menedżera ds. szczęścia pojawiło się na początku w firmach Doliny Krzemowej. Można zapytać – czy to moda, czy konieczność? Odpowiedź na pytanie nie jest jednoznaczna, ale wyniki pracy menedżerów ds. szczęścia pokazują, że warto w nich inwestować. Dzięki działaniom specjalisty do spraw szczęścia firma Google zanotowała poprawę atmosfery w pracy, która przełożyła się na wzrost satysfakcji pracowników o 37%. Wraz z poprawą satysfakcji, zwiększyły się wydajność i zaangażowanie pracowników (4).
Prawdopodobnie działania menedżera ds. szczęścia nie przyniosłyby pozytywnych rezultatów, gdyby w firmie nie było dobrych warunków do jego działania. Dla wielu polskich firm, tych małych i średnich, oddzielne stanowisko menedżerskie skoncentrowane na budowaniu szczęścia pracowników jest prawdopodobnie poza sferą zainteresowań. Zdecydowanie bardziej realnym rozwiązaniem może być mądra polityka personalna z dopasowanym do pracowników systemem motywacyjnym, nowoczesnym sposobem zarządzania.
Proste rozwiązania w zasięgu wpływu każdej firmy
Czasami szukając rozbudowanych rozwiązań nastawionych na zwiększanie zaangażowania pracowników, zapominamy o rzeczach podstawowych. Jak tworzyć szczęśliwe miejsce pracy? Przypominam, że kilka lat temu amerykański doradca biznesowy, Patrick Lencioni, wskazał na trzy filary budowania szczęścia pracowników:
brak anonimowości poczucie doniosłości wymierność (5).
Bazując na modelu autorstwa Patricka Lencioniego zachęcam do przyjrzenia się temu, jak w twojej firmie stwarza się warunki do szczęścia pracowników.
Czynnik szczęścia nr 1.
BRAK ANONIMOWOŚCI
W większości sytuacji ludzie potrzebują być rozumiani, doceniani, traktowani indywidualnie. Wszędzie tam, gdzie pracownicy czują się jak trybiki w wielkiej maszynerii, jaką jest firma, zastępowalni bez większego wysiłku organizacji, pomijani w decyzjach, a czasami wręcz ignorowani, naturalne jest, że ich spostrzeganie miejsca pracy jest negatywne. Brak anonimowości silnie wiąże się ze wskazywanymi przez Polaków w badaniu Jobhouse elementami zadowolenia z pracy – przyjazną atmosferą, relacjami z przełożonym, współpracownikami, na których można liczyć (4).
Jak w zespołach zmierzyć czynnik „brak anonimowości”? Wstępem do diagnozy może być odpowiedź na poniższe pytania.
Czy w zespole znamy się nie tylko zawodowo, wiemy o sobie więcej, niż wyznacza to stanowisko i zakres obowiązków?
Czy rozmawiamy o naszych zainteresowaniach, sposobach spędzania wolnego czasu, rodzinie?
Czy przekazujemy sobie nawzajem informacje o tym, co cenimy we współpracownikach, za co jesteśmy wdzięczni?
Czy znamy mocne strony i słabości naszych kolegów? Czy potrafimy o tym rozmawiać w życzliwy sposób?
Czy chętnie spędzamy razem czas?
Czy spotykamy się po pracy?
Czy reagujemy na trudności naszych kolegów, wspieramy, organizujemy pomoc?
Pamiętajmy, że zespół to także szef. Dla tworzenia szczęśliwego miejsca pracy zainteresowanie przełożonego zespołem, poszczególnymi pracownikami jest bardzo istotne.
Czynnik szczęścia nr 2.
POCZUCIE DONIOSŁOŚCI WŁASNEJ PRACY
Wskazywany przez Lencioniego drugi czynnik szczęścia jest powiązany z sensem własnej pracy, na który wskazuje szereg badań dotyczących satysfakcji z pracy, zaangażowania, a także szczęścia pracowników. Jeśli pracownik nie widzi związku między swoją pracą, a pozytywnymi jej efektami, prawdopodobnie nie będzie odczuwał satysfakcji, a tym bardziej praca nie będzie dla niego źródłem szczęścia. I nie chodzi tu jedynie o finansowe efekty własnego wysiłku. Ważny jest cel pracy i jej sens w wymiarze międzyludzkim. Jak pisze Lencioni, do szczęścia pracownicy potrzebują wiedzo o tym, ze ich praca ma dla kogoś znaczenie (4).
Sprawdź, co z poniższej listy buduje poczucie doniosłości własnej pracy w twojej firmie. Jak odpowiesz na poniższe pytania?
Jakie znaczenie ma twoja praca? Dla kogo?
Jaki jest sens twojej pracy? Po co pracujesz?
Jaki wpływ ma twoja praca na innych ludzi? Na kogo szczególnie?
Jakie znaczenie mają wyniki twojej pracy dla osiągania celów firmy?
Czy twoja praca jest doceniana? Jak? Przez kogo? Jak często?
Czy jesteś dumny/-a z pracy, którą wykonujesz? Dlaczego?
Czy poleciłbyś/-abyś taką pracę, w tej firmie?
Czynnik szczęścia nr 3. WYMIERNOŚĆ
Szczęśliwe środowisko pracy to takie, gdzie ludzie mogą w jasny, jak najbardziej obiektywny sposób oceniać własną pracę, określać postępy w swoim rozwoju, poziom zaangażowania i szereg innych zmiennych, które są istotne w ich ocenie przez przełożonych. Bez jasnych i przejrzystych wskaźników pozwalających na pomiar sukcesu i porażki, trudno o stworzenie warunków do budowania poczucia zadowolenia. Arbitralna ocena dokonywana przez przełożonych i decyzje podejmowane na jej podstawie mogą być źródłem poczucia niesprawiedliwości u pracowników, skąd prosta droga do spadku zaangażowania i zadowolenia z pracy.
Jakie elementy budują wymierność w twojej firmie? Odpowiedz na poniższe pytania.
Jakie cele masz osiągnąć? Czy wiesz, jak twoje cele są powiązane z celami zespołu, firmy? W jaki sposób są określone cele, aby łatwo sprawdzić ich osiągnięcie? Czy dokładnie wiesz, na którym etapie realizacji poszczególnych celów jesteś? Jakie są kryteria oceny twojej pracy? Czy otrzymujesz systematyczną informację zwrotną na temat swojej pracy? Na ile jest ona precyzyjna, oparta na faktach? Ile otrzymujesz feedbacku korygującego, a ile wzmacniającego?
Jak oceniasz trzy podstawowe filary budowania szczęścia w twojej pracy? Czy są mocne, zdrowe? A może to kolos na glinianych nogach?
Przeczytaj więcej o rozwoju personalnym tutaj. Poznaj naszych ekspertów i korzystaj ze strefy wiedzy.
Autor artykułu: Sylwia Szymańska
Elementy psychologii pozytywnej w pracy: szczęśliwy pracodawca i szczęśliwi pracownicy to przepis na sukces.
win – win, czyli szczęśliwy pracodawca i szczęśliwi pracownicy to przepis na sukces
Dlaczego nie ma tutaj klientów? Bo jak mówi Richard Branson ‘jak zadbasz o swoich pracowników, oni zadbają o Twoich klientów’. Popatrzmy więc na szczęście w biznesie z dwóch punktów widzenia: pracodawcy i pracownika, korzystając z definicji szczęścia wypracowanej przez prof. Martina Seligmana. Definicja szczęścia składa się z trzech wymiarów: szczęście związane z trwającą tu i teraz przyjemnością; szczęście wynikające z wykorzystania swoich mocnych stron/talentów w życiu codziennym i szczęście z powodu dążenia do wyższego celu.
Jak to wygląda z punktu widzenia pracodawcy?
Szczęśliwy pracodawca w ujęciu krótkoterminowego ‘tu i teraz’ to pracodawca, który realizuje krótkoterminowe cele finansowe odpowiednie zyski, zwroty z inwestycji, ilości gotówki na koncie.bankowym.
odpowiednie zyski, zwroty z inwestycji, ilości gotówki na koncie.bankowym. Szczęście pracodawcy wg drugiego wymiaru to wykorzystywanie obecnych i budowanie nowych przewag konkurencyjnych, przy założeniu spełnienia minimalnych celów finansowych.
Trzeci wymiar to realizacja strategii biznesowej, która zawiera zarówno elementy finansowe jak i odpowiedzialności społecznej.
Szczęście pracowników w pierwszym, hedonistycznym wymiarze, zwiększają wszelkie dostępne w organizacji możliwości zwiększenia przyjemności, zwane często „well-being” – aktywności sportowe, masaż, świeże owoce, ulubiona kawa, ciekawy wyjazd integracyjny, itp. oraz działania zmniejszające niepotrzebny stres i frustracje. Ten charakter poczucia szczęśliwości jest niestety dość krótkotrwały i czasami sporo kosztuje. Dodatkową trudnością jest dogodzenie wszystkim pracownikom, bo przecież każdy lubi coś innego.
Drugi wymiar poczucia szczęścia pracownika w pracy, to codzienna praca z wykorzystaniem mocnych stron pracownika. Najpierw trzeba włożyć odrobinę wysiłku, żeby zrozumieć jakie mocne strony ma dany pracownik, a potem wykazać się kreatywnością jak zorganizować pracę, żeby te mocne strony jak najlepiej wykorzystać. Jeżeli okaże się, że pracownikowi bardzo łatwo przychodzą obliczenia i analizy, a odczuwa ogromny stres w rozmowach z klientami, to kariera w zespole analiz będzie pewnie dawać mu zadowolenie/szczęście w pracy. Potencjał każdego człowieka jest bardzo duży i złożony, w związku z czym powyższy przykład jest zbyt trywialny, żeby zastosować go bezpośrednio w życiu, ale pokazuje istotę sprawy. W rzeczywistości najlepiej użyć sprawdzonych narzędzi do badania potencjału pracowników oraz, jeżeli mamy taką możliwość, informację zwrotną od pracownika, jego współpracowników i szefów.
Trzeci wymiar szczęścia pracownika w pracy, to poczucie, że pracując przyczynia się do spełnienia wyższego, globalnego celu np. chroni środowisko naturalne, dba o pokój na świecie itp. Dążenie ludzi do wybierania pracy w organizacjach, które mają wyższe cele niż tylko krótkoterminowe cele finansowe, zostały już zaobserwowane w wielu badaniach i na tej bazie powstał np. oddzielny nurt raportowania pozafinansowego organizacji zwany Corporate Social Responsibility (CSR). Jest jednak wiele do zrobienia w tym zakresie. Z badania Deloitte „Global Human Capital Trends 2018” wynika, że tylko dla 18% globalnych respondentów odpowiedzialność społeczna biznesu (corporate citizenship) jest kluczowym elementem ich strategii.
Po co inwestować w szczęście pracowników? Ponieważ szczęśliwy pracownik pracuje z zaangażowaniem i jest kreatywny. Kiedy mamy zmotywowanych, kreatywnych pracowników, którzy chcą pracować dla organizacji w dłuższym okresie, organizacja będzie realizowała swoje cele biznesowe. A o to przecież chodzi, aby obydwie strony podejmując współpracę realizowały swoje cele.
Nie jesteś szczęśliwy mimo sukcesów? Psycholog wyjaśnia, dlaczego tak jest
Kupiłeś samochód, masz mieszkanie lub dom na kredyt, dzieci, względnie dobrą pracę i… zastanawiasz się, czemu nie odczuwasz satysfakcji, spełnienia, szczęścia? Zdaniem psycholog Susan David z Harvardu mogłeś paść ofiarą zjawiska powszechnego we współczesnych czasach: zarażenia się zachowaniem bądź postawą innych ludzi.
Według David, nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo zachowania innych ludzi wpływają na nasze. Siedzenie obok osoby o konkretnych cechach charakteru może wpływać na efektywność naszej pracy, zaś upodabnianie swojego języka ciała do gestów rozmówcy pozwala wzbudzić u niego sympatię.
Jak nie zarażać się cudzymi wartościami
“Społeczna zaraźliwość” — jak nazywa to zjawisko David w rozmowie z Jamesem Altucharem — działa jednak znacznie szerzej, może dotyczyć nawet życiowych celów czy definicji szczęścia. W skrócie: żyjemy cudzymi marzeniami zamiast własnymi.
“Często w życiu trafiamy na punkt, w którym obracamy się za siebie i pytamy: jak ja się tu znalazłem? I okazuje się, że tylko płynąłem z prądem, robiłem to, co inni mówili, bym robił, co uważali za słuszne.”
Najlepszy przykład tego zjawiska to tradycyjne cele klasy średniej. Ukończyć studia, zdobyć dobrą pracę, kupić dom i samochód, założyć rodzinę — to tradycyjne mierniki szczęścia. Niestety, wiele osób nawet po zrealizowaniu tych celów nie odczuwa satysfakcji, spełnienia, szczęścia.
Jak tłumaczy David, mniejszym problemem jest, gdy wiemy, czego chcemy, ale postępujemy wbrew temu lub to ignorujemy. Gorzej, jeśli przez spełnianie cudzych marzeń nie wiemy, co nas uszczęśliwia, daje satysfakcję.
“Nie wiem, czego chcę” — co z tym zrobić?
Pierwszym krokiem do wyjścia z tej sytuacji musi być więc odnalezienie tego, co daje nam satysfakcję. Zrobić to można, radzi psycholożka, poprzez zadawanie sobie codziennie jednego pytania: co wartościowego dzisiaj zrobiłem? Ewentualnie: gdyby dzisiaj był mój ostatni dzień na Ziemi, to czy zrobiłem dziś coś wartościowego z tego punktu widzenia? Psycholożka z Harvardu zaznacza jednak, by nie pytać siebie o to, co przyniosło nam radość lub szczęście — bo to dwie różne rzeczy od tego, co jest dla nas wartościowe:
“Wartości często uważane są za coś abstrakcyjnego, obowiązkową rzecz, która ma wisieć na ścianie w firmie. Ale wartości oznaczają jakość życia i czynią nas wolnymi.”
Susan David podkreślała przy tym, że istnieje wiele badań potwierdzających skuteczność afirmacji wartości w budowaniu drogi do sukcesu. W jednym z nich uczniowie, którzy ćwiczyli afirmację wartości, dostawali lepsze stopnie od rówieśników, którzy tego nie robili. Z kolei badanie przeprowadzone wśród studentek chirurgii pokazało, że afirmacja pomogła im w stawianiu bardziej trafnych diagnoz.
W obu przypadkach odkrycie swoich wartości zdawało się powstrzymywać uprzedzenia, które mogłyby wpłynąć na zachowania uczestników. Dlatego też, radzi Susan David, należy nazwać rzeczy, który są dla nas ważne. — Wtedy bardziej prawdopodobne jest, że będziesz kultywował nawyki zgodne z tym, kim chcesz być — radzi psycholożka.
Nota od wydawcy: powyższy artykuł był pierwotnie opublikowany w styczniu 2017 r. i został zaktualizowany.
키워드에 대한 정보 jestem szczęśliwy że tu pracuję
다음은 Bing에서 jestem szczęśliwy że tu pracuję 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.
이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!
사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 \”MIESZKAM I PRACUJĘ NA KRYMIE I JESTEM TU SZCZĘŚLIWY\”
- polacy na Krymie
- Polacy
- na Krymie
- krym
- Polska
- поляки в крыму
- po polsku
- solecki
- katiusza pl
- wywiad
- mieszka na Krymie
\”MIESZKAM #I #PRACUJĘ #NA #KRYMIE #I #JESTEM #TU #SZCZĘŚLIWY\”
YouTube에서 jestem szczęśliwy że tu pracuję 주제의 다른 동영상 보기
주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 \”MIESZKAM I PRACUJĘ NA KRYMIE I JESTEM TU SZCZĘŚLIWY\” | jestem szczęśliwy że tu pracuję, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.